Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ONE AND ONLY

Tytuł: "ONE AND ONLY"

Autor: @hiitsmeauthour

Status: W trakcie

Recenzent: @_MiTan_

Recenzję będę opierać na przeczytanych osiemnastu rozdziałach powieści. Tymi naprawdę krótkimi słowami wstępu – zaczynamy.

Jak widzę okładkę i opis?

Przyznam szczerze, że okładka zrobiła na mnie mocne wrażenie. Ma taki klimat, który bardzo przypadł mi do gustu. Kolorystyka uderza w sprzeczność, góruje kolor niebieski i jego odcienie, ale także pojawiają się elementy czerwonego. Trzy słowa, a mianowicie tytuł powieści, świetnie komponują się z całą estetyką. Całość jak najbardziej na plus!

Niestety opis, w przeciwieństwie do okładki, mnie nie powalił. Warto zaznaczyć, że w tematyce romansów mocno siedzę, a schemat z niezdarną dziewczyną, natrafiającą na swojego księcia z bajki, który przewraca jej życie do góry nogami, jest... tak powszechny, że (przynajmniej mnie) już dawno zaczął mdlić. Cieszę się, że nie wystąpiły tu słynne słowa "zmienił jej życie o sto osiemdziesiąt stopni", bo zapewne gdybym nie recenzowała tej książki, raczej bym w nią nie weszła.

Cóż, po drastycznej ocenie opisu, przejdźmy w końcu do samej powieści...

Jak oceniam fabułę?

Fabuła jest dość schematyczna i nieszczególnie oryginalna, ale ma w sobie urok. Choć moim zdaniem błędem autorki było umieszczenie akcji powieści na studiach. Po przeczytaniu widać, że autorka nie ma zbyt dużo wiedzy na ten temat, co niestety odbija się na całej logice książki i jej fabule. Tak samo z miejscem wydarzeń – Anglii, gdzie jest odrobinę inny system edukacyjny niż u nas w Polsce.

Na przyszłość polecam autorce zrobić dokładniejszy reserach tego, co umieszcza w swojej powieści, a z czym nie ma styczności na co dzień. Widać, że trochę wiedziała, na przykład o tym, że nie ma Mikołajek w Anglii, ale to wciąż za mało, aby ukazać prawdziwy brytyjski klimat.

Dodatkowo w książce leży geografia. Prawdziwe miasta, które były opisywane jako małe, są w rzeczywistości wielkie; mowa tu o Bradford i Leeds. Pojawiły się także błędnie odwzorowane odległości do czasu, na przykład było czterysta metrów z dworca do domu, a samochodem jechało się osiem minut. Nie wiem, jaki musiał być korek, czy jaki pokrętny przejazd, żeby tak długo jechać (poza tym, zagadką jest dla mnie to, czemu bohaterka nie mogła tego krótkiego dystansu, czterech boisk piłkarskich, przejść sama, skoro chodzi na siłownię i ogólnie dba o aktywność fizyczną).

Ogólnie jest dużo niedopatrzenia, błędów logicznych, a czasem nawet fabularnych, co momentami mocno zniechęca do dalszego czytania.

Co sądzę o bohaterach?

Powinnam zacząć od głównej bohaterki, która była też narratorem powieści. Choć mogłabym opisać ją tylko jednym słowem – irytująca. Lindsey (bo tak się zwie owa postać) jest studentką archeologii. Mimo jej dojrzałego wieku, zachowanie kobiety przyprawia o ból głowy. Humorki, dziecinna (nie)dojrzałość emocjonalna, zmiany nastroju z chwili na chwilę, wyolbrzymianie wszystkiego. Chodząca burza wielu (dla mnie) niezrozumiałości. Wydawało się, jakby dziewczyna cały czas była przed okresem albo uczęszczała do co najwyżej ósmej klasy podstawówki (choć znam dziewczyny i w tym wieku, które zachowują się lepiej od Lindsey).

Główny bohater – Chester (debiutujący wykładowca i nowy profesor na uniwersytecie w Bradford) – też niestety nie zdobył mojej sympatii. Początkowo wydawał się zbyt papierowy – idealny. Później był tak zmienny jak Lindsey i jak z początku flirtowanie ze swoją studentką mu nie przeszkadzało, tak nagle mu się odmieniło. Dosłownie bez żadnego powodu.

Oczywiście, nie każda postać wywoływała we mnie poirytowanie. Bardzo polubiłam współlokatorkę głównej bohaterki – Mindy. Gdy ukazała się jej perspektywa w bodajże siedemnastym rozdziale (ale mogę się mylić), z pobocznej postaci, nieznanej i ogólnie raczej mało istotnej, zrobiła się bardziej realna i od razu ją polubiłam. Wydaję mi się, że gdyby ona była główną bohaterką, o wiele lepiej czytałoby mi się tę powieść.

Początkowo lubiłam także Chris'a, ale niestety odkąd pojawiły się u niego jakieś oznaki zadurzenia się w głównej bohaterce, tworząc tym samym swego rodzaju trójkąt miłosny wokół niej – szybko mi się odmieniło. Nie wiem, z jakiego powodu zainteresował się Lindsey. Nie mam pojęcia. Chyba tylko na podstawie jej wyglądu (bo oczywiście bohaterka musiała mieć nie tylko zajebistą osobowość, ale też być przepiękna).

Reszty postaci w sumie nie mam co omawiać. Za mało było z nimi scen, żebym mogła ich polubić bardziej czy mniej, dlatego przejdźmy dalej...

Czy mam zastrzeżenia do strony technicznej?

Z tego co widziałam, to dwa pierwsze rozdziały zostały poprawione, ale zauważyłam, że wciąż jest kilka dosadnych błędów, jak np. "nienajgorzej", które powinno być pisane rozdzielnie. Bodajże w komentarzu też zauważyłam taką uwagę, więc trzeba chyba jeszcze raz zająć się korektą.

Mimo że styl autorki jest przejrzysty i przyjemny, to błędy zdecydowanie zakrywają te plusy. Jest ich za dużo. W trakcie czytania miałam wrażenie, że rozdziały były tylko raz przeczytane i wstawiane. W ogóle nieszczególnie sprawdzane. Pojawiają się błędy każdego rodzaju: interpunkcyjne, stylistyczne, dialogowe. Polecam zapoznać się z poradnikami na ten temat, czytać ich dużo i wyniesioną wiedzę nanosić na swoją powieść.

Dodatkowo czasem widziałam zbędne opisy tego, w co bohaterka się ubiera. Rozumiem jeden raz, aby też napomknąć jaka pogoda jest na zewnątrz, ale tak co prawie rozdział jest lekką (moim zdaniem) przesadą.

Jakie są moje końcowe przemyślenia (czyt. podsumowanie)?

Cóż, jeśli mam być szczera, powieść czytało mi się ciężko. Lubię romanse, ale jednak już wyrosłam z tych powielanych schematów i nudnych wątków. Widać, że autorka jest niedoświadczona (i być może młoda), więc przed nią wciąż długa droga. Widać jednak iskierkę potencjału, która przy dobrym pielęgnowaniu i dokładaniu co rusz nowych drewienek, może spowodować wielki, niesamowity ogień. I tego życzę autorce – aby rozwijała swój warsztat, swoje historie i kreowała coraz to lepszych bohaterów.

~ Pozdrawiam, U.Timan

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro