"I nie było już nikogo"
AUTOR: Agatha Christie
Miało być później, jako swoista wisienka na torcie i nagroda dla tych, którzy dłużej ze mną wytrwają, ale ponieważ kaaraska poruszyła już temat, a ja mam właśnie trochę czasu, to w gruncie rzeczy dlaczego nie?
To pierwsza książka Agathy Christie, którą przeczytałam. Zabawne, bo najpierw obejrzałam trzyodcinkową ekranizację z 2015 r. i tak mnie zauroczył Aidan Turner w roli Philipa Lombarda, że sięgnęłam po powieść. A potem pooooszło! Obecnie przeczytałam 40 książek Agathy Christie i i nie zamierzam kończyć.
Genialnie stworzona i niedająca się zaklasyfikować do żadnego gatunku historia. Mamy tu wyśmienity kryminał, trzymający w napięciu thriller, pełen bólu dramat i przerażający horror. Jedno jest pewne: książka dla osób o mocnych nerwach, które wiedzą, że nie zawsze musi być happy end.
Ośmioro ludzi zostaje zaproszonych przez tajemniczych państwa U. N. Owenów do ich rezydencji na wyspie. Choć nikt owych Owenów nie zna, zawarte w listach pochlebstwa i obietnice oraz „zaliczka" uspokajają ich wszelkie obawy. Tak więc na miejscu zjawiają się: nauczycielka Vera Claythorne, awanturnik Philip Lombard, pobożna Emily Brent, generał John MacArthur, chirurg Edward Armstrong, bogaty Tony Marston, sędzia Lawrence Wargrave oraz detektyw Wiliam Blore. Wita ich dwójka służących, Thomas oraz Ethel Rogersowie. Owenowie mają się wkrótce zjawić. Po gospodarzach jednak ani śladu, a dziesięcioro ludzi uwięzionych na wyspie zaczyna po kolei, jeden po drugim, ginąć. Jedzenie się kończy, a oni są odcięci od świata. Ocalali rozpoczynają walkę o przetrwanie, ale morderca jest szybszy. Działa według dziecięcego wierszyka, zdobiącego ściany wszystkich pokoi. Stojących w jadalni dziesięciu figurek, symbolizujących gości, zaczyna ubywać. Kto przetrwa, a kto wpadnie w sidła mordercy? Czy ktokolwiek przeżyje? Za jakie grzechy? Każde z nich doskonale wie, za jakie. Za zabójstwo.
Nie przywiązujcie się do żadnej postaci. Nie liczcie na happy end.
„I nie było już nikogo" polecam każdemu z całego serca. Ale jednocześnie ostrzegam: po przeczytaniu boli jak nożem w brzuch.
Nie ma winy bez kary. A dla zabójców przeznaczony jest stryczek.
"A ten jeden, ten ostatni,
Tak się przejął dolą srogą,
Że aż z żalu się powiesił
I nie było już nikogo..."
"Vera odruchowo nacisnęła spust."
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro