Znachor, reż. Michał Gazda
Recenzję filmu „Znachor” reżyserii Michała Gazdy przygotował dla nas Łukasz ❤
Świat kina jest miejscem, gdzie emocje stają się sztuką, a nowy „Znachor” — jako melodramat, któremu dzisiaj przyjrzymy się bliżej — jest doskonałym przykładem tego szlachetnego rzemiosła. Tytuł wzbudza oczekiwania od samego początku, a po seansie nie sposób pozostać na niego obojętnym. To prawdziwy powiew świeżości, przenoszący nas w mroczny świat ludzkich emocji i konfliktów, pozostawiający wiele trudnych pytań do przemyślenia.
Film z 1981 roku to jedno z najważniejszych dzieł polskiej kinematografii, zachwycające widzów głęboką treścią i wyjątkową grą aktorską. Reżyseria Jerzego Hoffmana, oparta na powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, przenosi nas w fascynujący świat początku XX wieku, gdzie nie tylko zmieniają się losy głównego bohatera, ale także społeczeństwo i medycyna. „Znachor” to historia emocjonalna, mroczna, ale i pełna nadziei. Na długo zapada w pamięć — zupełnie jak jej nowa adaptacja, która z szacunkiem do poprzedniczki podąża własną ścieżką.
„Znachor” platformy Netflix jest filmem na wskroś współczesnym, otwartym na zachodnie rynki. Nie mógł opowiadać jedynie o rodzinnym dramacie z miłością w tle. Dotyka tematu zazdrości, przepychu, zdolności do rozumienia i odczuwania emocji, uczuć, perspektywy innych ludzi.
Ceniony profesor Rafał Wilczur (Leszek Lichota) wpada w rozpacz po utracie żony i córki, w następstwie której wdaje się w bójkę i w konsekwencji traci pamięć. Krząta się i miota, latami szukając zagubionego sensu. Przy okazji odkrywa też w sobie talent medyczny.
Konwencja filmu zachwyca wyrazistymi postaciami kobiecymi. Marysia (Maria Kowalska) to twardo stąpająca po ziemi panna walcząca o prawa innych jak i swoje, rzucająca wyzwania, łamiąca konwenanse. Postać Zosi (Anna Szymańczyk) jako charakternej, twardej i zarazem prostej kobiety rozczula serce, zaś wielokulturowość drugiego planu — żydowskiej karczmy, wielkomiejskiego szpitala, posiadłości hrabiego i zaściankowej wsi — staje się dodatkowym walorem filmu.
Nie sposób nie zwrócić uwagi na szczególną atmosferę i znakomitą scenografię. . Powolne tempo akcji pozwala „poczuć” postacie, dotknąć drewniane chaty z dawnych lat, wypełnić uszy muzyką.
Jednoznacznie mogę stwierdzić, że nowy „Znachor” to film niezwykle udany, wartościowy, potrzebny. Dlaczego potrzebny? Ponieważ uważam, że skrycie pragniemy, aby kino dawało nam nadzieję, wzruszenie i zapomniany często uśmiech.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro