Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gra pozorów. Katarzyna Majgier

Recenzję książki „Gra pozorów” autorstwa Katarzyny Majgier przygotował dla nas Hiroteo ❤️

Gra Pozorów od Katarzyny Majgier to niestety bądź stety — średnia opowieść, przynajmniej według mnie. 

Chociaż zebrała szereg pozytywnych opinii, odniosłem wrażenie, że czytam inną książkę niż recenzenci. 

Fabuła zapowiada się nienagannie; niczemu winna Zosia zachodzi w ciążę ze swoim pracodawcą, a z poczucia wstydu ucieka do Krakowa. Tam spotyka się z krewnymi prowadzącymi zakład krawiecki. Towarzyszy jej tęsknota za ukochanym i strach przed tym, iż ciąża rozbije ich relację. W tle zaczyna się również historia Teodora Lutoborskiego poszukującego kandydata na spadkobiercę. 

Z tym wiąże się największy problem książki — autorka rozwarstwia ją na zbyt wiele wątków, przez co bardzo łatwo idzie się pogubić. Liczba postaci też przytłacza, i choć wszystkie mają w sobie cień oryginalności, nie udało mi się zapamiętać ich wszystkich. Będąc na dwieście pięćdziesiątej stronie, czułem się jakbym czytał dopiero setną, bo z kolei fabuła mocno przypomina serial telewizyjny i jeśli jesteście zwolennikami płynnych i jednolitych historii, to trudno będzie Wam się w niej odnaleźć. 

XIX-wieczny Kraków i jego klimat ulegają mocnej dualizacji. Z jednej strony, nie czuć w ogóle tego, że Polska znajduje się pod zaborami. Wspomnienie o sytuacji politycznej następuje dopiero w połowie książki. Z drugiej strony mamy dosyć dobrze oddane realia chłopstwa, mieszczaństwa i całościowej feudalizacji. Zdaję sobie sprawę, że to nie było głównym celem autorki, ale jednak dodałoby to książce mocniejszego charakteru i wiarygodności. 

Do postaci również mam bardzo mieszane uczucia. W mojej opinii większość z nich mocno zinfantylizowano i nie da się tego w żaden sposób uzasadnić. Po powrocie z wojska Klemens szuka ukochanej Zosi po Krakowie, nieustannie się mijają i tak dalej. Wszystko to trwa trzy lata. Trzy lata zabawy w ciuciubabkę, by koniec końców wzięli ślub. Nie ma między tym żadnej obiektywnej narracji, tzn. autorka opisuje wszystko powierzchownie, zupełnie jakby pisała streszczenie. Nie widać tego wyłącznie w tym wątku, ale na przestrzeni całej powieści. Zakochani nie prowadzą nawet dialogów, brakuje w ich relacji zacieśniania więzi. Trudno także zrozumieć czytelnikowi, dlaczego Zosia pozostawała tak ślepo zakochana w Klemensie, skoro ani jej uczucia, ani sylwetka ukochanego nie zostały przybliżone w większym stopniu. Nie wspomnę już nawet o uczuciach, bo Zosia nie poczuwa nawet instynktu macierzyńskiego do własnego dziecka, bo jego ojcem jest kto inny niż Klemens.

Czasami wątki przybierają komiczny wręcz wydźwięk — ojciec porzuca syna u doktora i ucieka, a doktor jak gdyby nigdy nic to dziecko wychowuje. 

Jak wygląda sytuacja z postaciami? Są dobrze zarysowane, widać różnicę między chłopstwem a wyższymi klasami, tutaj zdecydowanie pozytywnie się zaskoczyłem. Otoczka religijna dobrze zobrazowała potęgę wiary wszechobecnej w każdej klasie społecznej i dziedzinie życia. Co ciekawe i niespodziewane, mamy tutaj wątek homoseksualizmu między kobietami i nie dość, że jest całkiem udany, to jeszcze widać w nim próbę przełamania porządku społecznego.

Podsumowując, Gra Pozorów to książka wielowątkowa, rozwarstwiona, z mieszczańsko-chłopskim klimatem i kiepską narracją, która przypomina streszczenie większej powieści. Przyznam, że przytłaczająca liczba pozytywnych opinii naprawdę mnie zaskoczyła. Ale może to ja mam taki wybredny gust? Z tym pytaniem Was pozostawię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro