Baśnie Śnieżnego Lasu, Sophie Anderson
Recenzję książki „Baśnie Śnieżnego Lasu” autorstwa Sophie Anderson przygotowała dla nas AnotherDaydreamer- ❤
Sophie Anderson jest autorką, której książki czytam w ciemno. Ostatnio miałam okazję sięgnąć po „Baśnie Śnieżnego Lasu” zainspirowane rosyjskim folklorem. Miałam co do nich wysokie oczekiwania, ale mocno się zawiodłam.
„Baśnie Śnieżnego Lasu” to powieść szkatułkowa złożona z baśni, dzięki którym główna bohaterka poznaje prawdę o sobie samej. Baśnie zgrabnie przeplatają się z akcją i w każdej z nich tkwi ziarno prawdy, co zdecydowanie mnie urzekło. Niestety poza tym i pięknymi opisami przyrody, historia nie ma wiele do zaoferowania.
Całą opowieść napędza to, że Janka słyszy coraz głośniejszy, przyzywający ją zew lasu. Pewnego dnia, całkiem niespodziewanie, Janka zauważa, że jej nogi przemieniły się w niedźwiedzie łapy. Zostawia swoją opiekunkę Mamoczkę i wyrusza do Śnieżnego Lasu, aby tam odkryć prawdę o swoim pochodzeniu. Prowadzą ją baśnie opowiadane niegdyś przez Anatolija, przyjaciela rodziny. Dodatkowo dzięki zwierzętom udaje się jej dowiedzieć, dlaczego przeistoczyła się w niedźwiedzia. Wiąże się to z pewnym drzewem, klątwą i smokiem Smejem, którego Janka musi pokonać, aby odkupić krzywdy przodków.
Postacie niczym się nie wyróżniają, są zupełnie płaskie i nie da się obdarzyć żadnej z nich sympatią. Główna bohaterka, zwana we wsi Janką Niedźwiedzicą, słynie ze swej nadludzkiej siły i tylko to czyni ją wyjątkową. Przez czterysta stron dała się poznać jako dziewczynka nierozważna i narażająca przyjaciół na niebezpieczeństwo. Jej egoizm prowadzi do porzucenia nowo zdobytych zwierzęcych towarzyszy, a także do śmierci przez odmrożenie jednego z przyjaciół ze wsi. Janka irytowała mnie swym postępowaniem niemal na każdym kroku. Reszta bohaterów również zdawała mi się nijaka i zwyczajnie nudna, potrafię jedynie wymienić ich imiona, co źle świadczy o ich kreacji.
Akcja natomiast jest bardzo powolna i brakuje jej dynamiki. Pojawiało się dużo nużących przemyśleń Janki, a z każdą stroną było coraz gorzej i mój początkowy entuzjazm związany z lekturą zniknął. Przez ostatnie sto stron łapałam się na tym, że skaczę po akapitach, co rzadko mi się zdarza.
Zabrakło mi również emocji. Opisywane wydarzenia zdawały się suche, przez co nie zdołałam zaangażować się w akcję. Podczas lektury konsternowało mnie podejście Janki do pewnych wydarzeń, nie widać było smutku, kiedy straciła przyjaciela, nie dało się też ujrzeć napięcia towarzyszącego walce ze smokiem. Brak uczuć u postaci sprawił, że książka nie poruszyła u mnie żadnej czułej struny, a to poważny zarzut, szczególnie, że miała opowiadać o poszukiwaniu prawdy o sobie samym.
Zakończenie jest przewidywalne i z łatwością je odgadłam, przez co nie odczułam żadnej satysfakcji. Kiedy tylko skończyłam tę książkę, wiedziałam, że nie zostanie w mojej pamięci na długo. Na pytanie czy bym ją poleciła, muszę odpowiedzieć: nie. Spodziewałam się, że tak jak inne książki Sophie Anderson, „Baśnie Śnieżnego Lasu” wzbudzą mój zachwyt i wywołają wzruszenie, ale tak się nie stało. Otrzymałam niczym niewyróżniającą się, nudną opowiastkę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro