11 papierowych serc, Kelsey Hartwell
Recenzję książki „11 papierowych serc” autorstwa Kelsey Hartwell przygotował dla nas Hiroteo ❤️
11 papierowych serc to debiut Kelsey Hartwell. Spod pióra autorki wyszła interesująca kompozycja młodzieżowa zespolona z detektywistyczną fabułą, wyróżniająca się wśród innych popularnych młodzieżówek.
Ella Fitzpatrick traci pamięć w wyniku wypadku (ma amnezję wsteczną), przez co umyka jej jedenaście tygodni życia. Nie pamięta nawet haseł do swoich kont na portalach społecznościowych ani tego, w jakich okolicznościach zakończył się jej związek! Wyobrażacie to sobie? Dla mnie było to trudne, jednak gdy o tym przeczytałem, ucieszyłem się, iż jest tu oryginalny koncept, odskocznia od nudnych już motywów bad-boyowych czy miłostek od pierwszego wejrzenia. Wspomniana już Ella zaczyna otrzymywać papierowe serca od tajemniczego wielbiciela, jako źródło dawnej, zaginionej pamięci, którą to utraciła.
Razem z narratorką (Ellą) odkrywamy tajemnice papierowych serc, często wspólnie zatracając się w emocjach. Fabuła bywa nieraz smutna, wesoła i zaskakująca, jest też wieloaspektowa i, napomknę ponownie, oryginalna. Co prawda zakończenie nie obfituje w zwroty akcji i daleko mu do spektakularności, ale w głębi czytelniczej duszy wiem, że nie mogło się to skończyć inaczej.
Kwestia bohaterów jest w mojej opinii trochę problematyczna. Mamy Ellę, dobrze zarysowaną, momentami egocentryczną dziewczynę z dogodnym życiem i urodą. Andy jest błyskotliwy i czarujący, a Carmen apodyktyczna i, w mojej opinii, niezrozumiała. Reszty bohaterów nie poznałem tak, jak powinienem, odnoszę wrażenie, że autorka skupiła się jedynie na Andym i Elli. Nie znaczy to, że inni są źle zarysowani, bo jak na poboczne postacie są jak najbardziej w porządku. Ella momentami obsesyjnie podążała za wskazówkami i robiła wszystko, by je zdobyć, często nie licząc się z uczuciami innych. Pod koniec wspomina, że woli iść na bal z przyjaciółkami, niż przypadkowym chłopakiem, ale z kolei aż tak silnie ugania się za tajemniczym wielbicielem? Smutną kwestią okazał się także Pete, były chłopak, którego rzuciła, i to, jak go traktowała, nawet wtedy, gdy ponownie starał się o nią zabiegać. Niezwykle przykro czytało mi się związane z tym fragmenty.
Styl autorki, cóż, wiele o nim nie powiem: jest to lekkie pióro często towarzyszące młodzieżówkom. Niech nie odstraszy was 288 stron, bo książkę czyta się naprawdę szybko, a wątki powinny was zainteresować.
Podsumowując: jeśli lubicie ciekawe, ale niewymagające zaangażowania romanse, to książka jest dla was. Starsze osoby także powinny znaleźć w niej coś dla siebie, czego nie można powiedzieć o każdej młodzieżówce!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro