2.3
Szli przez najmniej zaludnione uliczki trzymając się za ręce. Jungkook na twarzy miał ubraną maskę i kaptur naciągnął aż do nosa dlatego liczył na dobroduszność Semi, że może jej ufać i nie wpadnie z nią w żadną zaspę piasku.
- Pieprzony wiatr, pieprzone liście, pieprzone fanki - mruknęła pod nosem, by młodszy tego nie słyszał, jednak bycie cicho nie wychodziło jej najlepiej. Poczuła lekkie szarpnięcie i nagle stała przodem do Jeona mierzącego ją wzrokiem - Co? - stęknęła.
- Ale od Armys to ty się odczep może co? - powiedział wyrzucając ręce w powietrze.
- Gdyby nie one to byśmy już dawno byli na miejscu, a tak musimy się szlajać na około - burknęła co chwilę przestępując z nogi na nogę.
Chłopak tylko prychnął i założył ręce na klatce piersiowej, odwracając się do dziewczyny bokiem. Brunetka tylko patrzyła na niego z nie do wierzeniem. Ręce jej opadły, a głowę spuściła w dół, jakby załamując się nad dziecinnością chłopaka, jednak w głębi duszy uważała to za naprawdę urocze i rozczuliła się na ten widok.
Ale ma zbyt wysokie ego, żeby się do tego przyznać.
- Jungkookie, przepraszam, chodźmy, już niedaleko - miauknęła zrezygnowana, a on starał się nie uśmiechnąć pod wpływem tego, jak uroczo to zabrzmiało, co koniec końców mu nie wyszło. Podszedł do starszej, złapał ją za dłoń i pociągnął w dalszą wędrówkę.
Szli przez gęstwiny drzew i krzewów powoli dochodząc do samego centrum ich wyprawy. Jungkook mimo swojego lekkiego zmęczenia i zdezorientowania nic nie mówił, tylko dzielnie trwał przy boku Semi.
- Noona, po co tu przyszliśmy? - zapytał, kiedy w końcu weszli na polanę ukrytą miedzy dwoma częściami lasu. - Jest po szesnastej, ciemno, zaczyna robić się zimno, a ty nawet nie masz ciepłej kurtki - mruknął idąc za nią w stronę dużego, niestety już obdartego z liści drzewa.
- Nie marudź, tylko chodź - odparła, po czym położyła się na chłodnej trawie. Jeon widząc jej poczynania zdjął kurtkę i rozłożył ją na ziemi tak, aby oboje mieli miejsce. Położył się, poczekał aż starsza zrobi to samo obok niego i przymknął powieki.
- Jak zamkniesz oczy to nic nie zobaczysz matole - mruknęła wskazując głową na granatowe niebo.
- I tak nic nie widać - odparł wystawiając jej język i patrząc w jej błyszczące oczy.
- Poczekaj - szepnęła, by po chwili z szerokim uśmiechem wpatrywać się w migoczące punkty na nieboskłonie. - Podoba ci się? - zapytała w końcu, kiedy Jeon przypatrywał się widokowi.
- Bardzo - mruknął. brunetka z satysfakcją powróciła wzrokiem do obrazu nad sobą i westchnęła.
- Moja mama zabierała mnie tu, kiedy było mi źle. Wiesz, wtedy była jeszcze dobrą matką i mnie kochała. Zawsze stawiała mnie na pierwszym miejscu, dbała o mnie, poprawiała mi humor. Leżałyśmy tutaj na czerwonym kocu w kratę i opowiadała mi różne historię z jej lub mojego dzieciństwa. Było dobrze - zaśmiała się lekko i wciągnęła głęboko powietrze, by dokończyć. - Ale potem wkroczyłam w wiek buntu, moje szesnaste urodziny. To był pamiętny dzień, jednak to na kiedy indziej - mruknęła i wtuliła się w ciało młodszego. Jungkook zaczął głaskać jej ramię okryte tylko cienką kurteczką i bardziej przyciągnął do siebie. - Dawno nie czułam się tak jak teraz - dodała po chwili unosząc głowę ku górze i patrząc na chłopaka.
- To dobrze? - zapytał, a ona podciągnęła się kawałek i musnęła jego usta. Nie było w tym ani krzty namiętności czy pożądania, tylko czułość i urok, niczym muśnięcie motylich skrzydeł.
- Bardzo dobrze.
Leżeli jeszcze dobrą godzinę. między nimi panowała cisza, lecz nie taka krępująca, tylko taka zwykła, do zniesienia. Odpoczywali, napawali się swoją obecnością i zbliżeniem, chyba pierwszym nie intymnym.
Chłodny wiatr zaczął wiać około godziny siedemnastej trzydzieści, wtedy też postanowili się zbierać. Szli spokojnie nie spiesząc się, wiedząc, że mogą jeszcze chwilę spędzić ze sobą. Jungkook trzymał dłoń dziewczyny i rozmyślał o ostatnich dniach. Chyba polubił spokojną wersję Semi.
No dobra.
On lubił każdą jej wersję.
(a/n: PRZEPRASZAMYYYYYYYYYY!!!
No cóż, dopiero na koniec roku obudziłyśmy się z poprawianiem ocen, takżeeeeeeee
Kochamy was bbb mocno, teraz zaczynają się wakację, więc może będzie więcej tutaj... tutaj i w outta space <3
Naprawdę was kochamy i serio wybaczcie nam ;< )
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro