Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.7

Weszła do budynku BigHitu sporo przed czasem. Pierwszy raz się nie spóźniła. Rozsiadła się na kanapie w garderobie i wyciągnęła z kieszeni telefon. Pochłonięta przeglądaniem instagrama i najnowszych trendów tatuażowych nawet nie zauważyła, że do pomieszczenia ktoś wszedł.
- O kurwa! - wykrzyknął zdziwiony Yoongi, zwracając przy tym uwagę niebieskowłosej. Podniosła wzrok z nad telefonu i spojrzała na niego znudzonym wzrokiem.
- No i co się tak drzesz jakbyś Hoseoka nago zobaczył - zaśmiała się. - A tak w ogóle to siemka - powiedziała powracając wzrokiem do ekranu telefonu.
- Co ty tu robisz? - zapytał zdezorientowany chłopak.
- Kurwa pilnuje żeby wam kanapy nie zajebali - mruknęła chowając telefon do kieszeni.
- Do pracy przyszłam nie - do pomieszczenia weszła reszta zespołu i od razu skierowała swoje ciekawskie spojrzenia w stronę dziewczyny.- Siemka - podniosła rękę i uśmiechnęła.
- Wróciłaś! - wykrzyknął Tae i podbiegł do niej od razu wtulając się w nią.
- A jemu co? - zapytała zdezorientowana i wskazała palcem na brązowowłosego chłopaka.
- Stęsknił się - mruknął Hoseok i wzruszył ramionami.
- Aha, no dobra dobra koniec tej miłości. - niebieskowłosa westchnęła wstając z kanapy.
- Noona cieszę się, że wróciłaś - odezwał się Jimin i uśmiechnął do niej. Oczy wszystkich momentalnie się rozszerzyły. Jungkook zagryzł policzek od środka i wlepił swój wzrok w niebieskowłosą.
- Kurwa, co? - Semi wytrzeszczyła oczy i spojrzała zdziwiona na rudego.
- Gówno. Dobrze, że jesteś - mruknął i pokazał jej język.
- Jezu nie strasz mnie tak idioto. Już myślałam, że coś ci się w głowę stało - odetchnęła z ulgą. - Coś się mnie ominęło? - zapytał Namjoon podchodząc bliżej.
- Tak, twój rozum cię ominął - parsknęła i zaczęła się głośno śmiać. - No dobra karaluchy wy moje, czas do pracy - klasnęła w dłonie.
- Jakie karaluchy?! - odezwał się oburzony Jin.
- No muszę was jakoś pieszczotliwie nazywać, nie? No chyba, że wolicie żuczki gnojaczki. W sumie pasuje do was - mruknęła.
- Nie, nie. Karaluchy są spoko - mruknął Jungkook uśmiechając się pod nosem.

- Jak się czujesz? - zapytał Jimin, kiedy reszta zeszła na lunch. I to nie tak, że musiał Jungkooka przekupić, żeby zszedł. Wcale.
- Jest okej, mam nadzieję, że nikomu nie powiedziałeś - sapnęła, a ten wykonał ruch "zamykania" ust na kłódkę. - Dziękuję ci - dodała i poczochrała jego włosy, na co młodszy się zawstydził.
- Nie ma za co noona - odparł i spojrzał na otwierające się z impetem drzwi.
- Jungkookie, czy ty podsłuchiwałeś? - zaśmiała się i podeszła do zakłopotanego chłopaka.
- Nie - odparł i spuścił głowę, a dziewczyna klepnęła go w tyłek i wyszła z pomieszczenia, na pożegnanie rzucając luźne "do jutra".

Przekroczyła próg studia i od razu do jej nozdrzy dotarł zapach klusek, które Hyuna tak bardzo lubiła.
- Siemka Kim - mruknęła po czym pacnęła ją w głowę i skinęła w stronę siedzącego na leżance Jacksona, który czytał jakiś komiks Marvela.
- Co tam stara? - zapytała brunetka i odłożyła kubeczek i pałeczki na stolik.
-  Boże, czemu ty tyle wpierdalasz i nie tyjesz - syknęła, a tamta tylko rozłożyła ręce, głupio się przy tym uśmiechając. - Chcę się przefarbować - powiedziała, a młodsza zdziwiona wbiła wzrok w przyjaciółkę.
- Pierdolisz - sapnęła i doskoczyła do niej.
- Nie pierdole - zaśmiała się. - Pomożesz mi? - zapytała. - Czas na zmiany - dodała i wyciągnęła z siatki pudełko z farbą.
- Raczej, nie inaczej - zanuciła i pociągnęła ją na zaplecze gdzie znajdywała się łazienka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro