Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.5

Weszła do studia tatuażu i opadła na fotel wprost na przeciw brunetki bawiącej się telefonem. Wbiła wzrok i widząc jak dziewczyna też się na nią patrzy zmrużyła oczy i pochyliła się do przodu.
- Co? - zapytała w końcu Hyuna przy okazji mrugając.
- Ha! Wygrałam - wykrzyknęła radośnie tamta, nie chcąc by któreś z nich się zorientowało, że coś jest nie tak.
- Nie wiedziałam, że grałyśmy - sapnęła urażona czarnowłosa.
- To masz problem - zaśmiała się i spojrzała na napięte mięśnie Jacksona. - Nie spinaj się tak, bo ci żyłki pękną - mruknęła, a tamten odłożył maszynkę i pozwolił by klientka chwilę odpoczęła i ubrała spodnie. Wystawił jej język po czym podszedł do niej i wytargał za włosy.
- Dupek - warknęła za nim i sięgnęła do kieszeni, jednak nie znajdując swojej komórki zaczęła przeszukiwać wszystkie kieszenie po kolei.
- Kurwa - sapnęła zdając sobie sprawę, że telefon zostawiła na toaletce.
- Co jest?  - zapytała młodsza, a ta tylko opadła na oparcie fotela.
- Zostawiłam telefon w BigHit - wyjaśniła.
- No to po niego wróć - zaproponował Wang podchodząc do nich po zakończeniu rozliczenia.
- Później. Mój wewnętrzny leniwiec chce spać - mruknęła i zamknęła oczy. Rozłożyła się wygodniej na nieqygodnym siedzeniu i starała się zdrzemnąć.

- E, Yo, SeMi - Hyuna szturchnęła ją w ramię, by ją obudzić, a niebieskowłosa tylko machnęła ręką. - Wstawaj przychlaście, jest już wpół do dziesiątej - krzyknęła idąc na zaplecze by zacząć się ubierać.
- Spierdalaj gówniaro - syknęła po czym leniwie wstała i ubrała swoją skórzaną kurtkę. Pożegnała się z przyjaciółmi i wyszła ze studia kierując się do wytwórni.

Droga zajęła jej nie całe dwadzieścia minut, dlatego musiała jeszcze skorzystać z przepustki, bo pan Kang zawsze zapomina, że ktoś taki jak SeMi tam pracuje.
- Szybkim krokiem doszła do windy i grzecznie poczekała, aż tamta przyjedzie i kiedy metalowe drzwi się rozsunęły, weszła i zaczęła maltretować guzik odpowiednoego piętra, jakby to miało jej pomóc.
Prawie pędem rzuciła się w stronę drzwi garderoby i kiedy znalazła się już w środku odetchnęła. Szybko odnalazła swoje urządzenie i nie chcąc być zauważoną po prostu wyszła, jednak osoba wychodząca z sali obok pokrzyżowała jej plany.
- SeMi? - mruknął zmęczony Jimin, a starsza tylko przyhnęła.
- Nie, duch latającego potwora spaghetti - odparła z przekąsem.
- Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony, nawet nie miał już siły na dogryzanie niebieskowłosej po ciężkiej próbie.
- Zapomniałam telefonu -  pomachała urządzeniem przed twarzą rudowłosego i wyminęła go z zamiarem powrotu do domu.
- Poczekaj! - krzyknął chłopak i złapał ją za rękę w ostatniej chwili, zanim wsiadła do windy.
- Co znowu? - wywróciła oczami i stanęła krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Możemy porozmawiać? - zapytał rudy drapiąc się nerwowo po głowie.
- No przecież rozmawiamy - powiedziała rozbawiona zachowaniem młodszego.
- Czemu się tak wkurzyłaś wcześniej? - zapytał i wlepił w nią wyczekujące spojrzenie.
- Nie twoja sprawa - warkneła czując, że ta rozmowa nie zmierza w dobrym kierunku.
- Moja, bo chce cię przeprosić ale najpierw muszę wiedzieć z co - Jimin skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Za twoją niewyparzoną buzie, wystarczy? - sykneła zdenerwowana.
- Nie. Powiedz mi czemu się tak zachowujesz. Martwimy sie, okej? Nawet ja - rudowłosy uparł się i nie odpuszczał.
- Po prostu...... Daj spokój z tematem dzieci, okej? - westchneła głośno.
- Dlaczego? - dopytywał chłopak.
- Bo kurwa jedno straciłam i już nigdy nie będę mogła mieć żadnego! - wrzasnęła zdenerwowana i nawet nie zorientowała sie kiedy po policzkach zaczęły spływać ciepłe łzy. - A twój komentarz jak to współczujesz mojemu przyszłemu dziecku wcale nie pomaga - szepnęła zdając sobie sprawę, że to co chciała ukryć, właśnie sama ujawniła.

Chłopak zrobił wielkie oczy i chwilę stał w kompletnym osłupieniu. Podszedł do niej i mocno przytulił, powoli głaszcząc jej plecy, aby choć trochę się uspokoiła.
- Przepraszam - powiedział cicho i wtulił niebieskowłosą w siebie jeszcze bardziej.

(a/n: wielki powrót
Trochę to dołujące
Przepraszamy)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro