Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0.7

Weszła do sali, gdzie każdy zajmował się sobą i ignorował otaczający go świat. Prychnęła pod nosem i zerknęła na zegarek by zobaczyć jak długo musi tam jeszcze siedzieć.
- A gdzie Jungkook? - zapytał Namjoon odwracając wzrok od telefonu i podnosząc go na niebieskowłosą.
- Tutaj - mruknął, wchodząc do pomieszczenia z widocznymi rumieńcami na twarzy.
- Co ty taki czerwony? - zaśmiał się Hoseok, prawie się dusząc. - Czyżby SeMi była tak zawstydzająca? - wybuchł śmiechem, a ten tylko spojrzał na niego wrogim spojrzeniem.
- A żebyś wiedział - mruknął opadając na fotel i wkładając słuchawki do uszu.
- Nasz International Playboy - parsknął YoonGi podnosząc się do siadu, po popołudniowej drzemce.
Dziewczyna stała z boku i przyglądała się im, kiedy coś zakuło ją w brzuchu.
- Kurwa - szepnęła i wysłała smsa do Jacksona, by po nią jak najszybciej przyjechał. - Dobra kluchy, ja się zbieram - powiedziała i nie czekając na ich reakcje, wybiegła z pomieszczenia, a kilka minut później stała już przed budynkiem.
Przestąpywała z nogi na nogę, aż czarny Land Rover się przed nią nie zatrzymał.
- Jedź! Jak najszybciej! - krzyknęła, wręcz wbiegając do samochodu. Blondyn ruszył z piskiem opon i zaczął kierować się w stronę studia tatuażu.
- Co się dzieje? - zapytał zdezorientowany, widząc jak SeMi kuli się na fotelu.
- Jedź i nie pytaj - sapnęła zaciskając ręce na udach.
Kilka minut później zaparkowali pod drzwiami budynku, a niebieskowłosa widząc to, wybiegła, taranując wychodząca z niego młodą dziewczynę.
- Jak mnie ciśnie! - krzyknęła do siedzącej przy biurku Hyuny i wparowała do łazienki.

Rozbawiona brunetka zapukała do drzwi łazienki, jednak kiedy nie uzyskała odpowiedzi, przycisnęła ucho do powłoki.
- Ej, kicia. Żyjesz? - zaśmiała się, a SeMi odpowiedziała jej jękiem rozpaczy. Chwilę później do jej uszu dotarł odgłos spuszczania wody, kranu i trzaśnięcie zamka.
- Nigdy więcej kurwa - sapnęła idąc w stronę kanap. Usiadła i zamknęła oczy, chcąc trochę odpocząć, w końcu pierwszy dzień w pracy był ciężki.
- Oj tam. Jak tam Jisoo? - zapytała, a ta machnęła na nią ręką.
- A jak ma być? Nie gadam z nią ostatnio zbyt często - mruknęła, a Hyuna zrobiła wielkie oczy. No bo jak to może być? SeMi nie rozmawia z Jisoo?
- A co się stało? - Parsknęła.
- Nic, żadna nie ma dla drugiej czasu - odparła jej układając się wygodniej.
- No słuchaj, przykro mi - odparła wybuchając śmiechem.
- Ha ha, jak ci jebne - syknęła. - Nie mów do mnie pomiocie społeczeństwa, bo idę spać - dodała i wyłączyła się całkowicie.

Obudziła się na kanapie, w salonie u siebie w domu. Kiedy pierwszy szok minął, usiadła i chwilę przyglądała się ciemności za oknem.
- Już wstałaś? - mruknęła Jisoo idąc z kubkiem parującego napoju w jej stronę. - Jackson mówił, że cię brzuch bolał, więc zobiłam ci zieloną herbatę - powiedziała stawiając przed nią napar. Usiadła na fotelu i przypatrywała się swojej przyjaciółce.
- Jak było w pracy? - mruknęła patrząc na jej rumiane policzki i roztrzepane, już wyblakłe, niebieskie włosy.
- Ciekawie - sapnęła siadając po turecku. - Zespół bardzo fajny - dodała.
Przed oczami pojawił jej się obraz zawstydzonego Jungkooka, zaraz po ich zbliżeniu. Uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie jego silnych ramion, umięśnionego brzucha i sporego interesu w jego spodniach.

Może i był jeszcze dzieciakiem, które nie dojrzało do budowania relacji miedzy ludzkich, może woli pornosy od prawdziwego zbliżenia, ale coś w nim było. Coś na co każda kobieta leci, coś co przyciąga do niego jak magnez.
Siedział w jej głowie i nie chciał wyjść.
Muszę się do niego zbliżyć - pomyślała i wróciła na ziemię, po czym zaczęła słuchać jak Jisoo opowiada o swojej "randce".

(a/n: kochajcie to)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro