Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

39.

***

Nie mam pojęcia w jaki sposób, ale mimo, że oboje jesteśmy kompletnie pijani to w bardzo krótkim czasie znaleźliśmy się w moim pokoju. Cała droga do niego była przepełniona namiętnymi pocałunkami i suchymi pieszczotami, które naprawdę mi się spodobały. Chyba zaczynam rozumieć czemu Stella była dziwką z wyboru.

Dłonie Dylan'a nie oderwały się od mojego ciała nawet na chwilę do momentu kiedy chłopak położył mnie na łóżku. Przez kilka sekund miałam wrażenie, że to wszystko skończy się właśnie na tym etapie, ale na szczęście się myliłam.

Nie jestem napalona...wcale, a wcale.

Brunet stał tuż obok mojego łóżka, patrząc na mnie błyszczącym wzrokiem pełnym pożądania. W momencie gdy postanowił zdjąć swoją koszulkę mimowolnie się uśmiechnełam czekając na ciąg dalszy. Był taki idealny.

- Nigdy tego nie robiłam. - oznajmiłam zgodnie z prawdą gdy chłopak znalazł się nade mną, gryząc delikatnie moją szyję i błądząc dłońmi po moim brzuchu. Był niezwykle blisko moich piersi. Choć w sumie nie wiem czy kwalifikują się do nazywania ich w ten sposób. Nie jest ich dużo, ale kocham je i noszę je z dumą.

- Tak samo jak ja. - stwierdza z szerokim uśmiechem, a następnie delikatnie mnie podnosi, aby pozbyć również się mojej koszulki.

- To chyba oznacza, że jesteśmy żałośni. - mówię uśmiechając się w momencie kiedy dłonie Dylan'a lądują na moich pośladkach.

- Zaraz to zmienimy. - zapewnia mnie przyjaciel, a w momencie gdy chce pozbyć się moich spodni po pomieszczeniu rozchodzi się otwieranie drzwi, a chwilę potem głośne chrząknięcie.

Ja pierdole kurwa Styles....czemu teraz?! Czemu kurwa mi to robisz?!

- Odsuń się od niej.... - rozkazuje głęboki głos bruneta przez co wraz z Dylan'en wybuchamy śmiechem. Jesteśmy tak narąbani, że nawet pusta kartka papieru nas bawi.

- Harruś! Cóż za miła niespodzianka! - krzyczę podekscytowana i szczęśliwa co jest spowodowane tylko i wyłącznie ilością alkoholu którą spożyłam.

Widząc jego wściekłe spojrzenie i ciemne tęczówki na trzeźwo napewno wystraszyłabym się, a stan w którym jestem obecnie sprawia, że nie odczuwam jednak strachu. Czuję, że mogę wszystko. Dajcie mi spadochron i samolot!

- Jeszcze raz ją dotknij, a pożałujesz. - warczy chłopak na co Dylan podnosi recę w geście obronnym i zaczyna się śmiać. To taki uroczy chłopiec.

- Chcieliśmy tylko zaliczyć swój pierwszy raz. - oznajmiam z szerokim uśmiechem chwytając za dłoń mojego przyjaciela, który po chwili całuje mnie w policzek.

- Jesteś pijana Sky...nie wiesz co mówisz. - próbuję mi uświadomić brunet odsuwając mnie lekko od Dylan'a. Jest uroczy kiedy jest zazdrosny.

- Nie każdy jest tobą i ma to już dawno za sobą. - mówię z grymasem na ustach.

- Sky nie zaczynaj. - prosi mnie brunet nie mając najwidoczniej sił do mojej osoby pod wpływem alkoholu. No ja znosiłam go pod wpływem narkotyków, więc jesteśmy kwita.

- Czy ty zawsze musisz wszystko utrudniać? - pytam wściekła. - Psujesz mi zabawę. - oznajmiam zgodnię z prawdą. Gdyby nie on byłaby szansa, że przeżywałabym już drugi orgazm.

- Sky kto to jest? - pyta mój przyjaciel obserwując Harry'ego, który według mnie nie był zbyt zachwycony tak aktywną obecnością mojego przyjaciela. No...chyba się nie polubią.

- Mój znajomy. Przystojny prawda? - pytam rozbawionego i tak już Dylan'a.

- Mogłbyś nas zostawić? Muszę pogadać ze Skarlett. - oznajmia stanowczo przez co mam wrażenie, że ta rozmowa nie będzię należała do miłych.

- Mieliśmy się kochać... - stwierdzam ze smutkiem kiedy Harry próbuję wyrzycić mojego przyjaciela z pokoju siłą wzroku.

- Kochać to się będziesz ze mną... jego mogłabyś najwyżej pieprzyć, ale wtedy zabiłbym was oboje. - oznajmia dając mi jasno do zrozumienia, że w jego mniemaniu jestem jego własnością.

Podoba mi się to.

Bedę jego Anastasio.

- Słodki jesteś jak się złościsz. - komplemetuję go widząc ten ogień w jego oczach.

- Zostawisz nas? - pyta Dylan'a który praktycznie zasypia siedząc obok mnie. Jednak nie tylko ja mam słabą głowę.

- Pewnie, dobranoc Sky. - rzuca w moją stronę przyjaciel a następnie chwiejnym krokiem wstaje i znika za drzwiami.

- No i teraz z kim mam stracić dziewictwo?! Pomyślałeś o tym?! - krzyczę głośno oskarżając o to wszystko tylko i wyłącznie Styles'a. On swój pierwszy raz zaliczył prawdopodobnie kiedy ja jeszcze nie umiałam chodzić, a ja?! Mam 20 lat i nie miałam nawet chłopaka. Żałość do kwadratu.

- Ile ty do cholery wypiłaś? - pyta rozbawiony brunet siadając obok mnie.

- Troszeczkę. - kłamię z głupim uśmiechem. - Dlaczego tu jesteś? - pytam z zaciekawieniem kompletnie zapominając o moim pożądaniu.

- Chciałem pogadać, ale poczekam, aż wytrzeźwiejesz. - oznajmia poprawiając moje ciemne falowane włosy.

- Nie jestem pijana. - mówię choć zdaję sobię sprawę, że od kilku godzin nie mam świadomego kontaktu z rzeczywistością.

- Oczywiście, że nie jesteś. - przytakuje mi. - Pogadamy w południe zgoda? - pyta całując mnie w czubek głowy. Taki gest wogóle do niego nie pasuje.

- Zgoda, ale zostań tu. - proszę kładąc głowę na poduszkę.

- Jeśli chcesz to zostanę. - mówi, a następnie kładzie się na moim wąskim łóżku tuż za mną.

- Przytulisz mnie? - pytam chcąc na chwilę poczuć jak to jest mieć kogoś bliskiego w taki właśnie sposób.

- Dobrze. - zgadza się lekko zdziwiony.

- Jesteś bardzo ciepły. - mówię z uśmiechem powoli mrużąc oczy.

- Dzięki? - odpowiada zmieszany. - A teraz śpij. - prosi mocniej się do mnie przytulając.

- Jeżeli już miałabym stracić dziewictwo...to chciałabym żebyś to ty je mi odebrał. - mówię nie mając żadnej kontroli nad słowami wylatującymi z moich ust.

- Majaczysz Sky. Śpij.

- Nie mam pojęcia co w tobie jest takiego wyjątkowego, ale poprostu nie mogę o tobie zapomnieć. Masz w sobię jebaną tajemnicę która sprawia, że mimo że nie powinnam pragnę z tobą być. - wypowiadam to szeptem, a następnie zapadam w twardy sen.

***

- Cholera....moja głowa. - jęczę odrazu po przebudzeniu czując nieprzyjemny ból na skroniach.

I tak to kurwa jest jak Mack namówi mnie na imprezę. Nie dość, że cierpię to jeszcze nic nie pamiętam. Jak ją tylko zobaczę to...

- Dzień dobry księżniczko. - mówi niezwykle znajomy mi głos, a ja niezwykle opóźniona nagle orientuję się, że obok mnie leży prawie nagi facet, a ja sama jestem jedynie w samej bieliźnie.

I szczerze mówiąc zniosłabym to gdyby obok był np. Dylan ewentualnie Scott nawet Profesor Miller z uczelni by mi nie przeszkadzał, ale to nie był żaden z nich.

Brawo Skarlett, właśnie przespałaś się z Harry'm Styles'em.

_______________

Cześć kochani <3

Kolejny nie udany wybaczcie, ale już taką ałtoreczko jestem.

Znacie kogoś kto robi zwiastuny? Bo potrzebny mi zarówno nowy jakiś do Rebel 2 jak i do mojego nowego pomysłu, aby go zobrazować i wam przedstawić.

Nie jest jeszcze pewne czy te fanfiction powstanie to wy zadecydujecie, ale co do głównych bohaterów kogo wolicie?

A) Harry Styles

B) Zayn Malik

Rola żeńska :

A) Barbara Palvin

B) Danielle Cambell

C) inna...podaj jaka

Wogóle znacie jakąś dziewczynę (może być wytatułowana na przykład) żeby dawała wrażenie ostrej.

A i podajcie jakieś orginalne i fajne imię dla głównej bohaterki.

Pozdrawiam xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro