Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

t r z y d z i e ś c i s z e ś ć

Po finale, który oczywiście wybrał Zayn ze swoją drużyną, mama Zayna postanowiła zabrać mnie i swojego syna na uczelnie. Zayn wciąż był sceptycznie nastawiony do podjęcia nauki tam, ale i ja i Patricia, bardzo chcieliśmy by tam poszedł. 

Chodziłem z Zaynem po kampusie i ciągle przekonywałem go, że ta szkoła jest super. 

- To ty jesteś Zayn Malik - usłyszeliśmy i zatrzymaliśmy się. Grupa chłopaków w bluzach z logiem drużyny ten uczelni podeszła do nas - Gratulujemy wygranej w meczu - podali mu ręce, a ja wpatrywałem się w nich - Mamy nadzieje, że w przyszłości będziemy mieć cię w swojej drużynie - posłał mu uśmiech, a Zayn kiwnął głową - A ty to kto? - przeniósł na mnie wzrok. Otworzyłem szeroko oczy - I co ty do cholery masz na sobie? - wybuchł śmiechem. Spuściłem głowę i kątem oka zerknąłem na Zayna.

- To.. - zaczął, ale urwał zerkając na mnie niepewnie.

- Nieważne - mruknął ten chłopak - Do zobaczenia - kiwnął głową. Grupa odeszła, a ja spojrzałem na Zayna.

- Niall - powiedział, ale ja tylko potrząsnąłem głową.

- Chcę do domu - wymamrotałem. Zabolało mnie to, że nie chciał się do mnie przyznać. 

Nie odezwałem się do niego całą drogę do domu i wysiadając z auta, jedynie pożegnałem się z Panią Malik. 

Następnego dnia długo zastanawiałem się stojąc przed szafą. Złapałem wszystkie spódniczki i wrzuciłem je do czarnego plastikowego worka. Wciągnąłem na siebie jeansy i białą koszulkę. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze w łazience i uśmiechnąłem się smutno do lustrzanego siebie. 

- Choć raz wyglądasz normalnie - powiedziałem cicho i poprawiłem włosy. Czułem się dziwnie w spodniach, w normalnym tshircie. 

Wszedłem do szkoły i czułem na sobie wzrok możliwie każdej znanej mi osoby. 

- Niall..? - przystanąłem słysząc za sobą Zayna. Obróciłem się do niego i uśmiechnąłem. Obejrzał mnie od góry do dołu, a na jego twarzy malował się szok - Co ty.. Co ty masz na sobie? - spytał podchodząc do mnie.

- Normalne ubrania - odparłem - To co noszą chłopacy. Spodnie i koszulkę. Żadnych spódniczek - potrząsnąłem głową.

- Ale czemu? - spytał marszcząc brwi. 

- Zawahałeś się przy tamtych chłopakach i ja.. Nie chcę żebyś się mnie wstydził czy coś - powiedziałem wpatrując się w jego tors - Będę taki jak wszyscy, wtedy nie będziesz się wahał do mnie przyznać.

- Niall, ja.. Ja się ciebie nie wstydzę i nie chcę żebyś był jak inni. Kocham cię, bo jesteś wyjątkowy ze swoimi ubraniami - powiedział cicho.

- To już i tak nie ważne Zayn. To najlepszy czas bym przestał bawić się w przebieranki. Zaraz będę miał osiemnaście lat, jako mężczyzna nie będę mógł nosić spódniczki, nawet jeżeli to w niej czuję się najlepiej. 

- To moja wina? - spytał cicho.

- Nie głuptasie - zaśmiałem się i złapałem jego twarz w dłonie. Pocałowałem go w czoło ignorując to, że jesteśmy na środku szkoły - Tak musiało być. A teraz chodź, mamy lekcje - pociągnąłem go za rękę do sali. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro