Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

t r z y d z i e ś c i

Po lekcjach znalazłem Liama przy szafkach. Uśmiechnąłem się do niego, gdy mnie zauważył.

- O, Niall, tak? - kiwnąłem głową. Zapamiętał moje imię!

- Pomyślałem, że.. Czy może chciałbyś gdzieś wyjść? - spytałem zagryzając dolną wargę. Zamrugał kilka razy i uśmiechnął się delikatnie, ale jakby trochę.. niezręcznie? O nie, to nie zapowiada niczego dobrego.

- Niall, wydajesz się być uroczą osobą - zaczął i już wiedziałem, że zrobiłem z siebie kompletnego idiotę - Ale mam dziewczynę - powiedział, przez co chyba pękłem w środku. 

- Z tej szkoły? - spytałem cicho wpatrując się w swoje buty.

- Z Nowego Jorku. Po skończeniu liceum wyjeżdżam tam na studia. 

- Oh - wyszeptałem tylko.

- Przepraszam jeżeli cię zawiodłem - powiedział patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się smutno.

- Jest okay, nie zawiodłeś mnie ani nic - potrząsnąłem głową - Muszę iść - wymamrotałem.

- Niall? Ładna spódniczka - powiedział, a ja zdałem sobie sprawę, że chyba jako jedyny wcześniej nie widział nic złego w moim ubiorze. Wszyscy albo od razu uciekali albo zachowywali się dziwnie podczas rozmowy. Ale on nie. Tak samo jak Zayn. 

Nie! Nie myślę o Zaynie. 

Cały dzień miał mnie gdzieś, więc ja jego też będę mieć gdzieś. 

Ruszyłem do wyjścia ze szkoły i poczułem pierwsze krople deszczu. Świetnie. 

Uniosłem jeansową kurtkę nad głową by choć minimalnie ochronić się przed deszczem i przeszedłem przez parking do bramy szkoły. Szedłem chodnikiem szybkim krokiem, ale zatrzymałem się widząc przed sobą kogoś prowadzącego motocykl. Zobaczyłem dobrze znaną mi tablicę rejestracyjną i westchnąłem cicho.

Cieszyłem się, że Zayn nie jedzie w deszcz. Byłby idiotą gdyby to zrobił, mówiłem mu jakie to niebezpieczne. Podbiegłem do niego, zerknął na mnie kątem oka, ale nawet się nie odezwał i szedł dalej.

- Długo masz zamiar mnie ignorować? - spytałem. Czułem, że kurtka nie daje już rady i jestem cały mokry więc po prostu założyłem ją na siebie - Mam cię już dość! - krzyknąłem przystając. Zamarł plecami do mnie i po chwili puścił motor, który się przewrócił. Otworzyłem szeroko oczy. Odwrócił się do mnie mrużąc oczy.

- Ty masz mnie dość? Wiesz co? To ja mam dość ciebie! - zawołał - Robię dla ciebie wszystko! Spędzam z tobą czas, pomagam..

- Podobno na tym polega przyjaźń! - krzyknąłem zły.

- Jesteś taki ślepy! - wyrzucił ręce do góry - Widzisz tylko czubek własnego nosa, ale nie widzisz tego, co masz tuż pod nim! - spojrzał mi w oczy i albo one się zaszkliły albo mi się wydawało przez ten deszcz - Nie widzisz tego, jak bardzo cię kocham i jak strasznie się powstrzymuję by cię nie pocałować! Bo dobrze wiem, że byś tego nie chciał, bo jesteśmy tylko przyjaciółmi! - krzyknął, a ja rozchyliłem z niedowierzaniem wargi. Czy on właśnie powiedział.. - Nienawidzę cię Niall! Nienawidzę! - zawołał, a po jego policzkach spłynęły łzy natychmiast zmyte przez deszcz. Wpatrywałem się w niego nie mogąc się ruszyć. Podszedłem do niego i przytuliłem. Owinął mnie ramionami i zacisnął dłonie na kurtce na moich plecach. Schował twarz w mojej szyi, a ja czułem jak jego ciało trzęsie się od płaczu - Nienawidzę ciebie. Nienawidzę siebie, za to jak bardzo cię kocham.. - wyszeptał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro