Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

j e d e n

Naciągnąłem na siebie różową spódniczkę w kratkę i wsunąłem w nią biały sweterek.

Spojrzałem na swoje odbicie i uśmiechnąłem się lekko. Chwyciłem telefon i zrobiłem sobie zdjęcie w lustrze, szybko wrzuciłem je na tumblra.

Schowałem telefon do białego plecaka i założyłem go na ramię. Wyszedłem ze swojego pokoju i przy drzwiach założyłem białe trampki. Biały to taki ładny i uniwersalny kolor, uwielbiam go.

- Idę do szkoły - powiedziałem zaglądając do kuchni. Mama spojrzała na mnie i zmierzyła wzrokiem od góry do dołu. Westchnęła cicho jakby zawiedziona i kiwnęła głową podając mi zapakowane drugie śniadanie.

- Po lekcjach tata po ciebie przyjedzie i zawiezie do psychologa - odparła, gdy pakowałem śniadanie do plecaka. Zerknąłem na nią i potrząsnąłem głową.

- Kolejny psycholog czy następne dziesięć sesji nie sprawi, że przestanę się tak ubierać czy lubić chłopców - patrzyłem jej w oczy mówiąc to - Widzimy się wieczorem - mruknąłem kierując się do drzwi.

Droga do szkoły zajmuje mi zaledwie dziesięć minut w których myślę o dzisiejszym dniu oraz mentalnie przygotowuję się na wystąpienie z moim wypracowaniem na angielskim.

- Hej kotku - słyszę za sobą znajomy głos Zayna Malika, gdy wchodzę na teren szkoły. Wywracam oczami i odwracam się udawanym szerokim uśmiechem.

- Cześć skarbie - powiedziałem do siedemnastolatka z mojej klasy. Myślę, że jego zainteresowania ograniczają się do grania na PlayStation i na moich nerwach.

- Ładna spódniczka.

- Wiem - mruknąłem odwracając się na pięcie. Ruszyłem do szkoły, za sobą niestety usłyszałem też kroki.

- Jest naprawdę ładna - Zayn złapał za jej krawędź i czułem jak unosi ją do góry odkrywając mój tyłek i różową bieliznę.

- Malik! - zawołałem, gdy zaczepił moją spódniczkę o plecach, tak, że nie byłem w stanie jej odczepić a ludzie na parkingu mogli oglądać moje majtki - Nienawidzę cię! - wysyczałem zły, szarpiąc za różowy materiał spódniczki. W końcu opadła, a ja wbiegłem do szkoły.

Potarłem oczy, gdy zapiekły mnie lekko od zbliżających się łez, idąc korytarzem i wszedłem do klasy.

Usiadłem w swojej ławce i wyjąłem książki z plecaka.

- Fajne majtki, pokaż jeszcze Horan - powiedział jeden z kolegów Zayna, Louis. Przechodząc obok mojej ławki pociągnął za moją spódnicę. Odepchnąłem jego rękę.

- Wal się - syknąłem.

- Z tobą chętnie - uśmiechnął się złośliwie.

- Przecież wiesz, że jest mój - Zayn podszedł do Louisa i popchnął go do tyłu klasy. I uznałbym, że mówi na serio, gdyby nie ten uśmieszek na jego wargach.

- Malik, Tomlinson, dość - warknął nauczyciel wchodząc do sali po dzwonku. 

Zerknąłem do tyłu, Zayn i Louis przestali się popychać i szarpać. Rozbawieni usiedli obaj w ostatniej ławce, a Malik gdy zauważył, że się na nich patrzę, cmoknął w moją stronę. Prychnąłem cicho i obróciłem się przodem do tablicy. 

Gdy lekcje się skończyły, ruszyłem do szafki by schować niepotrzebne podręczniki. Wykręciłem kod i otworzyłem skrytkę. W połowie wkładania do niej książek, poczułem czyjąś obecność za moimi plecami i wiedziałem, że to Malik gdy poczułem uszczypnięcie na pośladku. Podskoczyłem i upuściłem trzymane podręczniki.

- Zabieraj te łapska! - zawołałem odwracając się zirytowany do niego.

- Bez agresji blondie - zaśmiał się unosząc ręce w niewinnym geście. 

- Czego chcesz? - spytałem pochylając się by zebrać książki z podłogi. 

- Właściwie nic więcej prócz tego byś się jeszcze odrobinkę wypiął - powiedział bezczelnie gapiąc mi się na tyłek. Poczułem rumieńce na policzkach, nie wiedziałem jednak czy takie ze złości czy zażenowania, że po raz kolejny tego dnia widział moją bieliznę. 

- Jesteś takim dupkiem - mruknąłem prostując się.

- Oj już nie przesadzaj - wywrócił oczami.

- Nie przesadzam - warknąłem zatrzaskując swoją szafkę. Ruszyłem do wyjścia ze szkoły i gdy wsiadałem już do auta taty, zauważyłem jak Zayn idzie do swojego motocyklu. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro