d w a d z i e ś c i a s i e d e m
Od autorki: Dodaję rozdział praktycznie co godzinę, ojacię xD
Kilka godzin później zadzwoniłem do drzwi domu Zayna. Denerwowałem się jak nigdy. No bo w końcu miałem poznać jego rodzinę. Nie ważne czy byliśmy tylko przyjaciółmi, ja i tak chciałem zrobić dobre wrażenie na jego rodzicach. A przynajmniej jednym z nich, bo mama Zayna i tak mnie znała. To będzie straszne.
- Hej - przywitał mnie Zayn z szerokim uśmiechem. Oddałem nerwowo uśmiech i wszedłem do środka - Mamo, tato! Jest już.. - powiedział prowadząc mnie do kuchni. Stała w niej jego mama i tata przygotowując kolację. Mama Zayna zamarła na mój widok. Zerknęła najpierw na mnie, potem na swojego syna i znów na mnie.
- Dzień dobry - uśmiechnąłem się lekko starając się nie pokazać po sobie jak bardzo zdenerwowany jestem.
- Witaj - odezwał się tata Zayna uśmiechając się lekko.
- Jestem Niall - powiedziałem spoglądając na mamę Zayna.
- Yaser.
- Patricia. Miło cię poznać - uśmiechnęła się lekko. Odetchnąłem w duchu z ulgą. Nie chciałem by Zayn wiedział, że jego mama jest moim psychologiem. Szczególnie, że na pierwszej sesji się na niego skarżyłem - Kolacja będzie gotowa za dziesięć minut.
- Chodź - Zayn złapał mnie za rękę, a na korytarzu wpadliśmy na dziewczynę. Góra dwanaście lat - Ugh, Safaa to Niall, mój.. przyjaciel.
Dziewczyna uniosła brwi oglądając mnie od góry do dołu.
- W spódnicy? - spytała, na co spuściłem wzrok.
- Jest wyjątkowy. Idź pomóż rodzicom w kuchni - warknął ciągnąc mnie na schody - Przepraszam za nią.
- Nie ma sprawy. Jestem przecież jakby przyzwyczajony - zaśmiałem się cicho. Przed kolacją poznałem też drugą siostrę Zayna, Doniyę.
Usiedliśmy wszyscy do stołu.
- Więc Niall - zaczął tata Zayna - Chodzisz z naszym synem do klasy?
Kiwnąłem głową.
- Pomaga mi też w nauce - powiedział Zayn - Dzięki niemu zaliczyłem fizykę i jeszcze trochę, a wyplączę się z zagrożenia z chemii i pozwolą mi wrócić do drużyny.
- To wspaniale z twojej strony Niall - odezwała się Patricia. Uśmiechnąłem się tylko. Rodzina Zayna była bardzo miła, oprócz Safy, która chyba mnie nie lubiła. Rozmawialiśmy przez całą kolację, śmialiśmy się.
- Cieszę się, że mogłem Państwa poznać - powiedziałem zakładając kurtkę.
- My tak samo - odezwał się Yaser - Zayn oprowadź Nialla albo odwieź.
- Odwiozę - wziął kluczyki i kurtkę. Pożegnałem się z rodzicami Zayna i wyszliśmy za zewnątrz.
- Twoi rodzice są fajni. I bardzo tolerancyjni. Nie powiedzieli nic na temat mojego ubioru.
- Gdyby powiedzieli, musiałbym ich skrzywdzić - westchnął cicho i podał mi kask. Zaśmiałem się i wsiadłem na motocykl razem z Zaynem. Odwiózł mnie pod blok w którym mieszkałem - Widzimy się jutro? Po szkole? Wytłumaczyłbyś mi ten temat z chemii..
- Nie mogę - powiedziałem oddając mu kask - Idę pierwszy raz do pracy. Przyjęli mnie w takiej knajpce.
- Oh. W porządku. Śpij dobrze - uśmiechnął się do mnie lekko choć wiedziałem, że jest mu przykro, że mu odmówiłem.
- Jedź ostrożnie - poprosiłem na co puścił mi oczko. Wywróciłem oczami i wszedłem na górę, do swojego mieszkania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro