d w a d z i e ś c i a p i ę ć
Siedziałem w tym samym miejscu jedynie płacząc do czternastej, aż do domu wrócił Zayn. Uchylił drzwi i stał w nich chwilę patrząc na mnie. Kucnął przede mną.
- Niall - wyszeptał, a ja uniosłem wzrok. Spojrzałem mu w oczy i widziałem w nich ból - Zrobił ci krzywdę?
Potrząsnąłem głową.
- J-ja.. - wziąłem głęboki oddech - P-poszedłem tam i-i..
- Spokojnie - wymamrotał głaszcząc mnie po włosach. Nie wiedziałem czemu to robi, przecież oboje dobrze wiedzieliśmy, że jestem na wylocie z jego domu i pewnie życia - Oddychaj i nie śpiesz się. Zrobił coś czego ty nie chciałeś?
- Nie zrobił nic - powiedziałem cicho i zobaczyłem coś na kształt ulgi w twarzy Zayna - Mężczyzną z którym umówił mnie sponsor Harry'ego był mój ojciec.
Zayn zamarł z dłonią na moich włosach.
- Co? Chyba nie mówisz poważnie, że.. Człowiek, który wyrzucił cię z domu za to, że jesteś gejem..
Kiwnąłem tylko głową. Nagle zamknął mnie w bezpiecznym uścisku. Bez słowa wtuliłem się w niego.
- Przepraszam, że tam poszedłem - wyszeptałem w jego ramię znowu zalewając się łzami.
- Nieważne - wymamrotał - Pomogę ci znaleźć tanie mieszkanie, nawet pożyczę pieniądze, ale proszę.. Nie rób tego, nie rób z siebie dziwki.
- Nie wiem co mam ze sobą zrobić - zaszlochałem.
- Powiedziałem, że ci pomogę - potarł lekko moje plecy. Siedział ze mną póki choć trochę się nie uspokoiłem.
- Zayn? - zacząłem cicho, a on odsunął się ode mnie - To co się stało wczoraj..
- To bez znaczenia - powiedział wstając - Zapomnijmy o tym.
- Dobrze - pokiwałem głową. Może to i lepiej. Nie chciałem już całkiem psuć tej relacji. On i Harry byli ostatnimi osobami jakie mi zostały. Zeszliśmy z Zaynem na dół do kuchni, gdzie postanowił zrobić nam jakiś obiad. Wziąłem mój telefon do ręki i sprawdziłem niekończące się połączenia od ojca. Zobaczyłem też SMS.
Od Tata:
"Jeżeli będziesz trzymał buzie na kłódkę przy matce, kupię ci mieszkanie"
Zamrugałem zdziwiony. Zerknąłem na Zayna gotującego makaron i jednocześnie sos.
Do Tata:
"Zgoda"
- Mam już załatwiony problem z dachem nad głową - powiedziałem na co Zayn odwrócił się w moją stronę zdezorientowany. Podałem mu telefon.
- Jesteś pewien, że właśnie takiego układu chcesz? - spytał marszcząc brwi.
- Jeżeli chce okłamywać mamę.. I tak bym jej nie powiedział. Za bardzo by ją to zraniło - wzruszyłem ramionami - A tak przynajmniej będę miał gdzie mieszkać - uśmiechnąłem się słabo.
- Okay - powiedział tylko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro