Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

d w a d z i e ś c i a o s i e m

Kilka tygodni później, moje życie było już chyba czymś normalnym. Szkoła, praca, dom, ewentualnie wyjścia z Zaynem. Byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi, nie takimi co wcześniej. Dlatego, gdy byłem w pracy, a on mi towarzyszył, postanowiłem mu się zwierzyć.

- Chyba się zakochałem - powiedziałem zbierając brudne naczynia ze stolików. Było już po zamknięciu lokalu, ale dzisiaj była moja kolej by posprzątać. Zayn siedział przy jednym ze stolików i układał serwetki. Spojrzał na mnie marszcząc brwi.

- Naprawdę? W kim?

- Uh, kojarzysz Liama Payne'a? Kończy w tym roku szkołę - odparłem z uśmiechem - Za każdym razem jak go widzę mam wrażenie, że moje serce staję. Jest tak cholernie przystojny..

- Tak - mruknął.

- W porządku? - spytałem przechodząc obok niego w kierunku kuchni.

- Ta - wymamrotał odstawiając serwetnik na stół i kierując się do następnego stolika.

- Myślisz, że miałbym u niego szanse? - wróciłem ze ścierką i zacząłem ścierać stoliki.

- Odchodzi z naszej szkoły, nie wiesz gdzie idzie na studia, czy byłby w ogóle sens zaczynać z nim znajomość jeżeli miałby gdzieś wyjechać? - uniósł jedną brew. Zamrugałem zdziwiony.

- Istnieją związki na odległość..

- Rozmawiałeś z nim choć raz?

- Nie. Ale..

- Czyli nie jesteś w nim zakochany. Podoba ci się jego twarz, wygląd, nie charakter. Równie dobrze może być kutasem - mruknął.

- Co ty możesz o tym wiedzieć - burknąłem.

- Więcej niż ci się zdaje - warknął.

- Dobra, nie chcę się kłócić - wywróciłem oczami - Ale w poniedziałek do niego zagadam. Do odważnych świat należy - powiedziałem - A jeżeli zrobię z siebie idiotę.. Przynajmniej kończy teraz szkołę i jakby co zapomni o jakimś tam drugoklasiście w spódniczce, który do niego zarywał - wzruszyłem ramionami.

- Trudno cię zapomnieć. Uwierz mi, próbowałem.

- Czemu jesteś chamski? - spytałem podpierając dłonie na biodrach - Jak masz jakiś problem, to mi to powiedz albo stąd wyjdź jeżeli masz mi dogryzać - powiedziałem, a on patrzył na mnie dłuższą chwilę, aż wstał i ruszył do wyjścia. Patrzyłem z niedowierzaniem jak zakłada kurtkę - Zayn..? Jak chcesz! - zawołałem rzucając ścierkę na stolik. Przejechałem dłońmi po twarzy. O co temu człowiekowi chodzi?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro