Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

d w a d z i e ś c i a c z t e r y

Siedziałem w pokoju Zayna płacząc, dopóki on nie wyszedł do szkoły. Ubrałem się w błękitną spódniczkę i białą bluzeczkę. Cały czas myślałem o Zaynie i mimo iż nawet go lubiłem i byłem mu wdzięczny za to, że mnie przygarnął, to musiałem zdobyć pieniądze. 

Zadzwoniłem do Harry'ego około dziesiątej, gdy już byłem w centrum handlowym. Umówił mnie z kolegą jednego ze swoich sponsorów. Chodziłem nerwowo po budynku. Nawet nie chciało mi się jeść, mimo iż nie zjadłem śniadania. 

- Halo? - spytał zdyszany odbierając komórkę. Otworzyłem szeroko oczy.

- Przeszkadzam..?

- Trochę. Co jest?

- Chciałem tylko powiedzieć, że już czekam.

- Christopher ma zadzwonić do niego żeby przyjechał wcześniej?

- Tak, chyba chciałbym mieć to już za sobą - wymamrotałem.

- Okay, Chris..? Pa Niall - rozłączył się, a ja paręnaście minut potem dostałem SMS gdzie było napisane gdzie mam czekać. Ugh powinien mi chociaż powiedzieć jak się nazywa ten mężczyzna. 

Niepewnie poszedłem tył centrum handlowego i usiadłem na murku czekając na srebrne auto, którym miał przyjechać. Zobaczyłem samochód i miałem ochotę uciec, ale jak już tu jestem.. Nie ma odwrotu. Zaparkował niedaleko mnie i wysiadł, a ja zamarłem, tak samo jak on gdy się odwrócił. 

- Tata? - wyszeptałem wpatrując się w niego szeroko otwartymi oczami. 

Nie. Nie, to nie.. Nie możliwe by..

- Niall? - jakby zbladł. 

- Czy ty.. - zacząłem, ale zaraz urwałem kręcąc głową - Nie wierzę - powiedziałem do siebie.

- Niall zaczekaj..

- Wywaliłeś mnie z domu, bo jestem gejem.. A sam umawiasz się z chłopakami?! Co jest z tobą nie tak?! - krzyknąłem mu w twarz. Zrobił krok w moją stronę i chciał mnie złapać za rękę, ale szybko się odsunąłem.

- Błagam cię Niall, nie mów mamie..

- Jesteś żałosny! Nienawidzę cię, rozumiesz? Nienawidzę! - zawołałem zanim ruszyłem szybko jak najdalej od mojego ojca.

- Niall, proszę cię..

Rzuciłem się biegiem. Zatrzymałem się dopiero na przystanku i na moje szczęście w tej chwili zatrzymywał się tam autobus. Tak naprawdę w ogóle nie docierało do mnie co się stało. Kim jest mój ojciec? Cały czas mnie oszukiwał.. Mnie? Mamę! 

Wielki homofob, a tak naprawdę zabawiał się z młodymi chłopakami. 

Mój telefon dzwonił nieprzerwanie, ale ignorowałem każde połączenie od ojca. Wróciłem do domu Zayna i schowałem się w jego pokoju. Usiadłem przy łóżku na podłodze i się rozpłakałem. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro