Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

d w a d z i e ś c i a

Zayn przyjechał po mnie dość szybko. Bez słowa podał mi kask i zawiózł do swojego domu. Był naprawdę duży, nawet bym nie pomyślał. Jego rodzice musieli mieć dużo pieniędzy.

- Pojechali na urocze wakacje z moimi siostrami, trochę zapominając o mnie, ale to nawet lepiej - wzruszył ramionami wchodząc do środka - Potrzebujesz lodu - powiedział nagle i złapał mnie za nadgarstek ciągnąc gdzieś.

- C-co? - spytałem zdezorientowany.

- Będzie siniak, ale przynajmniej nie będzie opuchlizny - weszliśmy do kuchni, a on złapał mnie za biodra i jakbym nic nie ważył, podniósł mnie i posadził na blacie. Owinął kilka kostek lodu w ścierkę i stanął pomiędzy moimi nogami. Przyłożył okład do mojej twarzy, a ja syknąłem cicho z bólu - Twój ojciec? - spytał, a ja bez słowa kiwnąłem głową - Nie zasłużył na ciebie. Jesteś zbyt wyjątkowy by być jego synem - powiedział cicho.

- Jestem po prostu zbyt dziwny.

- Nie mów tak - pokręcił głową - Powinien cię kochać za to jaki jesteś. Nawet jeżeli jesteś gejem. Nawet jeżeli wkładasz na swój śliczny zgrabny tyłek spódniczki. Nie masz podobać się innym, masz podobać się sobie Niall - powiedział unosząc dłoń i głaszcząc mnie lekko po drugim policzku.

- Kiedy to się stało? - spytałem patrząc mu w oczy.

- Ale co?

- Kiedy przestałeś mi dogryzać i zaczepiać? Kiedy przestaliśmy się nienawidzić?

- Czy my naprawdę się nienawidziliśmy? Ja cię zawsze lubiłem Niall - wzruszył ramionami i obrócił okład tak, by znowu schładzał obolałe miejsce.

- Zaczepiałeś mnie. Nawet upokarzałeś, podwijałeś mi spódniczkę.

- To były żarty. Myślałem, że ciebie też to bawi.

- Nie bawiło gdy wszyscy oglądali moją bieliznę - wymamrotałem.

- Przepraszam, przepraszam za to wszystko - westchnął cicho.

- Zastanowię się.

- Będziesz spał na dworze - powiedział, a ja zamrugałem zdziwiony.

- Okay, wybaczam ci - poprawiłem się. Staliśmy w ciszy póki lód nie zaczął się roztapiać na mojej skórze. Wrzucił ścierkę z resztką lodu do zlewu, a ja zeskoczyłem z blatu.

- Chodź - zaprowadził mnie na górę i otworzył drzwi do jednego z pokoi.

- Mogę spać na kanapie.. - powiedziałem, ale on potrząsnął głową - Zayn, naprawdę.

- Nie. Chyba, że brzydzisz się mojego łóżka. To wtedy będziesz musiał spać w pokoju moich rodziców - uniósł brwi.

- Nie brzydzę się, ale.. Nie możesz nie spać przeze mnie we własnym łóżku.

- Mogę spać razem z tobą. W moim łóżku. Uprzedzając twoją wypowiedź, przyjaciele śpią w jednym łóżku. A ja będę trzymał rączki przy sobie - uniósł je do góry. Uśmiechnąłem się tylko.

- Okay - powiedziałem czym trochę go zdziwiłem.

- Chcesz wziąć prysznic? - spytał.

- Nie mam na to siły - westchnąłem cicho. Zayn podszedł do komody i wyjął swoją koszulkę. Miałem okazje rozejrzeć się po jego pokoju. Plakaty zespołów, piłkarzy i różne rysunki na ścianach. Łóżko, komoda, biurko, kilka półek.

- Przebierz się, a ja pójdę włączyć alarm.

Pokiwałem głową, a gdy wyszedł z pokoju zsunąłem z bioder spódniczkę i powiesiłem ją na fotelu stojącym przy biurku. Zdjąłem bluzeczkę i założyłem koszulkę Zayna. Stanąłem przy półce oglądając jakie miał płyty.

- Nieźle wyglądasz w moich ubraniach - wzdrygnąłem się i zobaczyłem go stojącego w drzwiach. Poczułem ciepło na policzkach, przez rumieniec.

Wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Zdjął przez głowę koszulkę, a ja odwróciłem wzrok. Potem zsunął jeansy, a ja patrzyłem się na wszystko tylko nie na niego. Weszliśmy do łóżka. Leżeliśmy twarzami do siebie.

- Dziękuję Zayn.

- Ostatnio dużo sobie dziękujemy - zaśmiał się cicho, a ja uśmiechnąłem się lekko.

- Kto by pomyślał, że wyląduję w twoim łóżku - zażartowałem.

- Miałem na to nadzieje od pierwszej klasy - powiedział, co sprawiło, że zamarłem - Dobranoc Niall - wymamrotał sennie.

- Dobranoc Zayn - powiedziałem cicho.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro