Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Uspokoiłem się i kiedy Bible mógł już opuścić szpital skierowaliśmy się znów do hotelu, oczywiście wszyscy czekali na jakieś informacje, Bible usiadł do stołu, usiadłem obok niego

- i co ci jest?- Apo zapytał poważny, Bible podsunął mu USG

- ... To my robimy przedszkole.- powiedział, a Pond aż zakrztusił się napojem. Apo uderzył go kilka razy w plecy

- ale jak ?!- zabrał Apo USG- przecież ty ...

- ja też jestem w szoku. Ja też nie byłem świadomy, że jestem zdolny do bycia w ciąży - spojrzał na mnie - ale on jest jednak Cudotwórcą- złapał mnie za nos-i beczał.

- oj nooo- zmarszczyłem brwi -nie naśmiewaj się ze mnie.- pocałowałem go w policzek - ty mi lepiej już kwiaty zamów bo jak mnie twój starszy brat dorwie zostaniesz samotną matką zanim jeszcze urodzisz- powiedziałem, a on jak nigdy nic po prostu uśmiechnął się do mnie.

Spodziewałem się, że Bible będzie próbował pracować tak długo jak się da. Nadal każdy z nas ma w głowie Us'a który w ósmym miesiącu ciąży był na każdym wydarzeniu firmy...ale każda ciąża jest inna. Bible już na początku trzeciego miesiąca  ciąży zrezygnował. Bardzo bolały go plecy, dużo płakał , wymiotował i jeszcze raz płakał.

Więc nie wiele myśląc spakowałem swoję koty i przeprowadziłem się do niego, miał notorycznym zakaz zajmowania się zwierzętami, a co dopiero ze sprzątaniem lub ćwiczeniami. Leżałem właśnie z nim na łóżku i poraz kolejny słuchałem jak Bible płacze przez to, że płacze. Tak on sam nie miał do siebie siły

- jesteś na mnie zły?- zapytał, a ja złapałem za jego policzki i pocałował go w usta

- nigdy w życiu. Jestem ci bardzo wdzięczny, że tyle znosisz dla naszego dziecka - powiedziałem, a on ryknął jeszcze bardziej...oj zdecydowanie rośnie w nim drama Queen. - Bible a myślałeś już nad tym czy chcesz zrobić pokój dla dziecka czy wolisz by spał z nami?- zapytałem by jakoś go zagadać, od razu przestał płakać, uśmiechnął się dość wrednie i złapał mnie za policzki

- na początku może spać u nas...ale nie długo.- dobrze wiem o co mu chodzi- bo tu zdecydowanie będą się działy rzeczy nie dla dzieci.- powoli usiadł - Wiesz na co mam ochotę?

- czy znów masz ochotę na mango?- od razu potwierdził- jedziemy na targ.- wstał z łóżka i skierował się do samochodu, ruszyłem za nim i podałem mu sweter, nie jest za ciepło. Na dodatek jego brzuch jest o dziwo już dość widoczny, zapewne przez to, że jest bardzo chudy i dobrze zbudowany, więc dodatkowe kilogramy na brzuchu są od razu widoczne.
Ubrał na dodatek okulary przeciwsłoneczne, zrobił nam obu zdjęcie w samochodzie oczywiście tak by nie było widać brzucha. Nadal ukrywamy przed fanami naszą relację. A co dopiero nasze maleństwo.

Wyszliśmy z samochodu i skierowałem się na jego ulubione stoisko, dobrze już znana nam starsza kobieta od razu uśmiechnęła się do nas. Ostatnio często przyjeżdżam po owoce, bo Bible sobie je bardzo upodobał.
Zrobiliśmy zakupy, na dodatek po drodze Bible zauważył budkę z lodami. Oczywiście je sobie również zażyczył, ale dla mojej Muay wszystko.
Zadowolony jadł lody w samochodzie, wracaliśmy już do domu

- wiesz Jesz? Lepszego życia nie mogłem sobie wyobrazić. Dziękuję, że się pojawiłeś w moim życiu - od razu uśmiechnąłem się słysząc jego słowa , pogłaskałem jego brzuch

- a ja już zawsze będę wdzięczny Apo, że namówił mnie bym został twoim nowym partnerem. W końcu moje życie ma sen- usłyszałem w odpowiedzi śmiech Bible

- czy on musi być taki cool? Nie może być tak, że wszystkie dzieci w wytwórni będą nosić imiona na jego cześć.

- zawsze możemy je nazwać po jego szalony kochasiu- zaśmiałem się, a Bible zmarszczył brwi

- nie nazwiemy córki staw.- pogłaskałem jego policzek

- to początek czwartego miesiąca skąd pewność, że to będzie dziewczynka?- zapytałem, a on spojrzał na swój brzuch

- czuję to. I spójrz jak bardzo moja ciąża różni się od tej Us'a. Wyglądał tak ładnie i miał tyle siły...a ja ciągle płacze, ledwo się ruszam a to dopiero początek i jeszcze jestem taki gruby i brzydki.- uderzyłem go delikatnie w ramię

- nie mów takich głupot. Jesteś piękny i nie jesteś gruby, na dodatek nie porównuj się do innych, każdy jest wyjątkowy na swój sposób - powiedziałem i pogłaskałem jego brzuch...w sumie myśl, że moja siostrzenica miała by małą kuzyneczke brzmi słodko, zwłaszcza, że obaj mamy jakąś słabość do dziewczynek.. Bible by z niej zrobił małą księżniczkę

Oczywiście nie mogło być zbyt pięknie jeszcze w samochodzie dotarły do nas zdjęcia z zakupów, ale był to zdjęcia od jego szalonych fanek. Zostałem z nich wycięty, na dodatek przez przypadek Ten idiota ubrał na swoim wydarzeniu prawie taki sam sweter jak Bible miał na sobie. Na dodatek na zdjęciu było widać już brzuch Bible, więc zaczęły się od razu płoty , że Bible spodziewa się jego dziecka, Że jestem tylko przykrywką.
Bible na szczęście nie czytał tego za dużo, ogranicza ostatnio Internet by się nie stresować niepotrzebnie.
Kiedy dotarliśmy do domu starałem się udawać, że to mnie nie rusza, ale byłem tak naprawdę zły... Niektórzy jego fani są naprawdę pojebani.

- chcesz się poprzytulać?- zapytał jedząc mango na łóżku, wlazłem na łóżko i położyłem głowę na jego kolana twarzą w stronę brzucha, pogłaskałem go delikatnie - wyglądasz na zmęczonego - pogłaskał mój policzek, miał rację, już po chwili zasnąłem nadal przy nim.

Obudziłem się po jakiejś godzinie albo dwóch kiedy mój telefon zaczął wydzwaniać, zaspany przyłożyłem telefon do ucha

- jutro macie konferencje. Nie obchodzi mnie, że Bible poszedł na urlop. Jak był w stanie ogłosić wasz związek bez poinformowania mnie, to też będzie w stanie zrobić - usiadłem i spojrzałem zdziwiony na Bible, który jak nigdy nic jadł owoce...

- ja nie wiem nawet o czym ty mówisz Pond. Daj mi chwilę.- rozłączyłem się i Bible pokazał mi zdjęcie jakie dodał na Instagrama.
Ja leżący przy jego brzuchu, a na następnym panelu my razem przy lustrze, dość często wysyłamy zdjęcia naszej dwójki jego rodzinie...
Bible stanął w mojej obronie, tłumacząc fanom, że jesteśmy naprawdę razem i niedługo zostaniemy rodzicami. Oznajmił też, że nie podobają mu się ich zachowania i wycinanie mnie ze zdjęć. I przerabianie nagrań tak by Bible wyglądał na nieszczęśliwego przy mnie.
Spodziewaliśmy się, że będzie wiele komentarzy pod jego zdjęciem, nagle otworzyłem szeroko oczy widząc jeden z komentarzy

" gratulację dla was obu, dużo zdrowia i spokoju dla was i waszego dziecka 💙 dziękuję p'Jess za spełnieniem jego największego marzenia"

Był to komentarzy od Builda...

Nie spodziewałem się, że napiszę komentarz.
Eh tak jak Pond nam kazał następnego dnia mieliśmy zorganizowaną konferencję w wytwórni, dojechaliśmy na miejsce, oczywiście na zewnątrz czekał na nas Apo

- przepraszam was za niego - powiedział, a my obaj nie byliśmy źli, nic dziwnego, że Pond'a denerwują takie rzeczy, musi dbać o całą wytwórnie, a wczorajsze wydarzenia miały duży wpływ na wszystko.

Podałem Bible krzesło, bo chyba ich pojebało, że będzie stał podczas odpowiadania na pytania mediów, pogłaskałam jego plecy i zaczęło się.
Milion pytań, czy nie za szybko, czy nie za krótko się znamy. I tym podobne.

- nie, nie jest za wcześnie, obaj planowaliśmy posiadanie rodziny, a fakt, że nasza miłość owocuje jest czymś normalnym. Nie zamierzam rezygnować całkowicie z pracy, kiedy będę w stanie to po prostu wrócę do grania. Proszę również, żeby to był ostatni raz kiedy musimy się obaj tłumaczyć mediom. Nasi fani dostali od nas informacje i to wystarczy dla was wszystkich. To nasza rzeczywistość i będziemy żyć tak jak tego chcemy.- Bible oznajmił i po prostu wstał i wyszedł. Poszedłem za nim olewając innych, przytuliłem go, bo stresował się... Pocałowałem go w czoło

- świetnie ci poszło Kochanie - pogłaskałem jego policzek, spodziewałem się opierdolu ze strony Pond'a za takie po prostu wyjście...ale Apo już mu groził gazetą, że mu wpierdoli jak coś powie. Ah taki przyjaciel to skarb.

- uwielbiam fakt, że chociaż on ma ten przywilej, że może postraszyć Pond'a - powiedział rozbawiony i spojrzeliśmy na Apo, przytulił nas- przestań być taki super Apo. Bo nie mogą wszystkie dzieci nosić imion po tobie - powiedział uśmiechnięty, Apo zaś poprawił włosy

- wasza córka powinna nosić imię po waszej miłości, a nie po mnie

- widzisz Jess. On też jest pewny, że będziemy mieli córkę.

- więc będzie druga Muay w domu, pięknie.- zaśmiałem się i pocałowałem go w czoło .
Wróciliśmy do domu, myśleliśmy, że będziemy mieli już ciągle spokój...ale jak wszystkie WSZYSTKIE firmy dla których pracujemy dowiedziały się o dziecku dostawaliśmy ciągle jakieś prezenty.
Nawet od firmy z karmą dla kota.

W sumie to nie jest takie złe, kasy nam nie brakuję, ale i tak oszczędzimy trochę. Kasa zawsze się przyda.

Bible właśnie siedział na leżaku, a ja ganiałem z psem po ogrodzie, ta Bestia musi się wyganiać.
Na szczęście mój ból pleców już minął, przez kilka dni nawet musiałem korzystać z wózka.
Spojrzałem na tą pełną energii bestie, ona i koty wyczuwają już, że Bible jest w ciąży, w domu są bardzo spokojne, łażą za nim, koty śpią przy samym jego brzuchu... To kurewsko słodkie.

Kiedy w końcu w piątym miesiącu pojechaliśmy na kolejne badania, mogliśmy poznać płeć naszego dziecka, prawdę mówiąc obawiam się, że Jeśli okaże się, że to jednak chłopiec Bible może być zawiedziony... już się nakręcił, że będziemy mieli córkę.
Jak tak myślę to ja w sumie też, siedziałem z nim w sali, patrzyłem na ekran , lekarz spojrzał na nas obu

- i jak?- Bible zapytał patrząc na niego

- dziewczynka, musi pan trochę więcej jeść, jej waga musi trochę wzrosnąć - Bible teraz skierował te swoję piękne oczka na mnie.

- mówiłem ci. - uśmiechnął się z siebie widocznie dumny - w domu zrobimy sobie wyżerkę mała - pogłaskał swój brzuch. kocham go.
Wyszliśmy z gabinetu i oczywiście musiałem zatrzymać się przy drodze na targu, dostał trochę jedzenia i pojechaliśmy do domu.- matko jem i jem, a ona nadal jest malutka...

- spokojnie Bible ma jeszcze czas by urosnąć - pogłaskałem jego brzuch

- cieszysz się, że to dziewczynka prawda?- zapytał, a ja uśmiechnąłem się

- oczywiście, że się cieszę, nie ważne czy jest dziewczynką czy była by chłopcem. Cieszę się, że będziemy mieli dzidziusia, że daliśmy na świat nowe życie - pocałowałem go w czoło.

- I ty się Dziwisz , że ja ciągle becze?! Dlaczego musisz być taki dobry dla mnie- poprawiłem mu włosy.- kocham cię

- ja ciebie i naszą księżniczkę też.- uśmiechnięty powiedziałem, dostałem w odpowiedzi w bark, ah za bardzo go zawstydzam.

I tak zaczęły nam mijać miesiące, dziś właśnie zaczął się dziewiąty miesiąc. Mamy początek września, nie mogę się już doczekać. Mamy zrobiony już pokój małej, na dodatek mamy przy łóżku zaczep by nasza córeczka mogła spać z nimi na początku.
Spojrzałem na Bible, patrzył na swoim Poduszkę

- za nią będę akurat tęsknił. Wygodna jest- złapałem go za policzki

- a przytulanie ze mną to już nie jest Wygodne?- zapytałem rozbawiony

- jest... Nawet bardziej - pocałowałem go w usta delikatnie - chciałbym by już z nami była. Plecy to mi wysiadają. Na dodatek mnie ciągle kopie.

- oj to ma akurat po tobie, ty uwielbiam ćwiczyć i kopać w worek -od razu się rozmarzył

- już nie mogę się doczekać aż wrócę na siłownię - mamy siłownie w domu, ale Bible mimo, że by chciał nie jest w stanie ćwiczyć. - właśnie - złapał mnie za rękę

- tak?- zapytałem patrząc w jego oczy

- jak myślisz... kto następny dołączy do robienia przedszkola?- zapytał, a ja usiadłem koło niego

- hm... Z jednej strony myślę, że może być Apo i Pond,ale z drugiej strony już kilka razy śniło mi się, że Fuaiz i Bas wpadają.- Bible zaśmiał się - w sumie jestem ciekawy jak Fuaiz go uwiódł

- Jesss...to Bas, każdy byłby w stanie go uwieść, nawet Job gdyby nie był Hetero.-poraz kolejny zaśmiał się i pogłaskał swój brzuch - oj ci twoi wujkowie... Bas za nisko się ceni, mam wrażenie, że nadal uważa, że Fuaiz z niego żartuje.

- ah Ten Bas... - powiedziałem spokojnie. Szczerze mówiąc chciałbym by Apo i Pond zostali rodzicami, ale nie wiem kiedy to nastąpi, najpierw Apo miał problemy zdrowotne, a teraz Pond jak to on wiecznie pracuje.

W końcu przyszedł dzień porodu, spakowałem wszystkie torby do samochodu i zabrałem go do szpitala, o dziwo był bardzo spokojny. O dziwo zakazał rodzicom przyjeżdżać tego samego dnia, powiedział, że mogą przyjechać dopiero kiedy mała będzie miała trzy dni. Obie rodziny uszanowały jego decyzję. Na szczęście mi chociaż pozwolił być w sali, myślałem, że to ja tam umrę z bólu kiedy Bible ścisnął mnie za dłoń kiedy się zaczęło. Prawię mi połamał palce.
Po kilku godzinach usłyszeliśmy płacz, spojrzeliśmy na siebie w tym samym czasie, uśmiechnąłem się do niego, wytarłem mu pot z czoła i pocałowałem go w czoło

- świetnie sobie poradziłeś Bible- pogłaskałem jego włosy, pielęgniarki położyły małą na jego klacie. Dostałem od pielęgniarki nożyczki. Myślałem, że zejdę na zwał odcinając pępowinę.
Ale widząc jak Bible patrzy na nasz mały świat od razu cały stres mnie opuścił, w końcu nasza księżniczka jest z nami.
Pielęgniarki zabrały małą by ją umyć z zabrać na dodatkowe badania, zaś ja wziąłem miskę z wodą i umyłem delikatnie Bible z krwi i potu, pomogłem mu też usiąść, mimo, że namawiałem go by jeszcze odpoczywał i leżał. Ta jasne. Jeszcze czego. Cała energia jaką mała mu zabierała wróciła chyba do niego w jednym momencie.
Ubrałem mu na ramiona kardigan by mi nie zmarzł. Pogłaskał mój policzek, do sali wróciły pielęgniarki i dały ją na ręce Bible- śliczna po tobie - powiedziałem patrząc na nich. Ten sam kształt oczu co Bible.

- nasza mała Muay - zaśmiał się i pogłaskał jej policzek kciukiem, no tak całą ciążę nie mogliśmy zdecydować się nad imieniem.- powinniśmy ją nazwać Sara.- no tak to imię dosłownie oznacza księżniczkę, oczywiście zgodziłem się z nim. Bible w pewnym momencie po prostu podał mi ją na ręce, jest taka słodka- znów beczysz Jess.  - wytarł mi kciukiem łzy

- jestem taki szczęśliwy...- uśmiechnąłem się do niego i delikatnie uważając na małą zbliżyłem się do niego, pocałowałem go w usta - jesteś niesamowity kochanie...

- oj już nie przesadzaj, sam jej nie zrobiłem, jak już obaj jesteśmy - powiedział i spojrzał na szafkę, od razu sięgnął swój telefon - zapozuj - zrobiłem co mi kazał, wysłał zdjęcia małej do naszych rodzin i oczywiście do wujaszków z wytwórni i nie tylko.

Tak jak sobie mój ukochany życzył rodziny odwiedziły nas po trzech dniach, zaś nasi przyjaciele po miesiącu. Bo Bible musiał sobie odpocząć i przeżyć spokojnie połóg.
Napisał właśnie na grupę roboczej.

" Drzwi otwarte".

- jak myślisz kto przyjedzie pierwszy?- zapytał opierając się o mnie, objąłem jego plecy i spojrzałem na naszą ślicznotkę, która leżała w łóżeczku.

- zapewne Apo- zaśmiałem się, ale o dziwo już po piętnastu minutach drzwi naszego domu otworzyły się bez pukania, spojrzałem w ich stronę- no was to się nie spodziewałem tak szybko... czekaj ty nie miałeś być w Japonii?- spojrzałem na Barcod'a i Jeff'a, młodszy z nich widocznie zmęczony zdjął z siebie torbę i buty.

- właśnie wracałem z lotniska. - no tak młody pracuję teraz dla gmmtv. Był z nimi właśnie na jakiś nagrywkach w Tokio.. a Jeff jego kundel musiał go odebrać z lotniska.- oczywiście wujek Barcode ma prezent - wyjął z torby malutkiego pluszowego kotka. Bible uśmiechnął się do niego delikatnie, obaj go oczywiście wytulili.
Bible ubrał na siebie chustę i łaził z małą po domu, oczywiście coraz więcej wujaszków przyjechało do naszego domu.

Spojrzałem nagle na samochód który podjechał... Tong i Pong... znów razem, Bible też ich zauważył. Tylko obaj się uśmiechnęliśmy do siebie
Wystawiłem łapę do młodych, którzy nas odwiedzili. Kocham to, że w naszej kulturze dawanie pieniędzy jest tak częste. Nasza śliczna dostała dużo pieniędzy od swoich gej i nie gej wujaszków.
Nawet Mew i Tul nas odwiedzili.fiufiu
Normalnie impreza się tu robi.

Sara była widocznie zadowolona, że każdy ją głaskał, podnosili ją i tym podobne. Ona to będzie kiedyś miała za Dobrze przy tylu wujkach. Oczywiście Ta i US przywieźli ze sobą swój mały samochód, Porsche ma już prawie dwa lata, więc to dziecko zaczyna już gadać. To jest czysty Ta.

- lalka. - oznajmił patrząc na małą, która jak nigdy nic po prostu na niego zerkała

- oj to nie lalka kochanie, to dzidziuś, jak Charlotte- no tak ostatnio siostra Ta urodziła i mały ma do czynienia już z bobasami.

- nie. To lala- no mówiłem czysty Ta.

Bible spojrzał na Fuaiz, ten od razu zrozumiał o co mu chodzi, wziął od mojego ukochanego Sare. Spojrzał na nią, a później na Bas'a

- wiesz co. Chyba zmieniłem zdanie.- Bas aż się zakrztusił wodą.

- zapomnij jesteś za młody - Apo wtrącił się i pogłaskał policzek Sary, kiedy uśmiechnęła się w ich stronę to on spojrzał na Pond'a. Ten aż zbladł - głupek - powiedział widocznie rozbawiony reakcją swojego faceta

- przedszkole jest zabawne- Mile się wtrącił, no tak on i jego dziewczyna, zapewne też niedługo powiększą swoją rodzinę.

Ah zobaczymy kto będzie następny w tym przedszkolu..






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro