#98.
Postanowiłam , że w najbliższym czasie rozpocznę pracę nad nowym opowiadanim pt. "The Voice Of An Angel " czyli Głos Anioła . Tak mówi tłumacz google , jeśli się myli wyprowadzcie mnie proszę z błędu.
Jeśli macie pomysł na krótszy tytuł...to piszcie w komentarzach , bo uważam że ten jest mało chwytliwy.
Wpad mi do głowy....znowu. Kolejny pomysł. Fanfiction opowiadało by o dziewczynie której pracą dobieranie ludzi w pary. Sama jest samotna , a jej zadaniem będzie znalezienie dziewczyny idealnej dla samego Harrego Stylesa. Opowiadanie pt. " Singielka " .
Rozpocząć pisanie "The Voice...." czy "Singielka" na oba pomysły mam wystarczająco weny.
***
W samochodzie długo nie mogłam dojść do siebie. Niemal od razu zadzwoniłam do Katy , która okazało się jest dalej w Sydney. Moja wyobraźnia jednak jest szalona. Wszystko wydawało się takie prawdziwe.
Gdy wróciłam do domu delikatnie zamknełam drzwi aby nie robić hałasu . Z pistoletem w ręku , który swoją drogą nie ma już naboi kieruję się do pokoju aby odłożyć go w bezpieczne miejsce.
Idąc korytarzem brunet który siedział na kanapie w salonie ze spuszoną głową mnie zauważa. Podnosi się lekko i uśmiecha się do mnie krzywo widząc że w ręku mam spluwę. Ponownie spuszcza głowę a ha słyszę jego cichy szloch. Jestem taka straszna ? Ja swoją osobą umiem doprowadzić do płaczu każdego !
Odkładam broń na komodę i idę pewnym krokiem w stronę Harrego. Podchodzę do stolika i podaje mu chusteczki...bierzę jedno z nich i wyciera łzy.
-Po co ci był pistolet ?-pyta na mnie nie patrząc.
-Musiałam odreagować.- wzdycham a lokowaty potakuje głową.
Bawię się nerwowo palcami , kiedy we dwójkę siedzimy bez słowa dłuższą chwilę.
-Ally ja naprawdę nie chciałem aby to wszystko....-zaczyna w pewnym momencie trejkotać brunet a ja się tylko do niego ciepło uśmiecham i zatykam mu usta swoimi wargami przez co tkwimy w najlepszym pocałunku 4ever !!
-Harry...-mówię chichocząc i łapiąc jego dłoń. -Wybaczam Ci....nie wracamy do tego. Nigdy.-mówię a Harry patrzy na mnie zaskoczony. Jego oczy nagle zaczynają zielenieć , cały chłopak ożywa i rozkwita.
-Przepraszam Cię na moment.-mówi uśmiechnięty i wybiega na dwór. Idę za nim aby zobaczyć co mu odbija.
-AAAA !! WYBACZYŁA MI !! DZIĘKUJĘ CI ŚWIECIE !!-krzyczy patrząc się w niebo i wykonując jakiś taniec szczęścia....wstyd na całą okolicę. Po czym podchodzi do mnie i łapie mnie za policzki łącząc nasze usta razem.-Kocham Cię...-szepcze cicho a ja się uśmiecham.
-...najbardziej na świecie.-dokańczam za niego po czym splatam swoją dłoń z jego i wchodzimy do domu. Uśmiecham się widząc że oczy chłopaka są szmaragtowe i przepełnione radością.
-Obiecaj że już nigdy mnie nie zostawisz.-mówi kiedy leżymy pod kocem na moim łóżku wtuleni w swoje ciała.
-A ty obiecaj że już nigdy mnie nie skrzywdzisz.-mówię podnosząc głowę z jego torsu. W oczach mam łzy przez co Harry smutnieje i całuje mnie w głowę.
- Tak bardzo przepraszam...-mówi chłopak chowając głowę w moich włosach.
-Twoje przeprosiny nie zwrocą mi dziecka.-docinam mu czego żałuję ponieważ chłopak milknie i się nie odzywa.-Przepraszam , nie powinnam.-przepraszam go wtulając się mocniej w jego klatkę piersiową.
-Nic się nie stało.-mówi wzdychając i oplata mnie swoimi dłońmi.Jestem idiotką !!
-Boje się....boje się, że znowu się coś spierdoli , że będę sama.-zwierzam mu się.
-Nigdy nie będziesz. Zawsze będziemy razem. Damy radę , Ty i Ja....-mówi po czym składa pocałunek na moim czole.
-....na zawsze.-dokańczam za niego po raz kolejny zdanie i dostaje buziaka w policzek. Jego uśmiech sprawia mi takie ciepło , gdy go widzę mam motylki w brzuchu , przy nim czuje się bezpieczna.
Jest moim oparciem , jest moim przyjacielem. W zasadzie jest moim całym życiem.
Jestem pewna wręcz , że podjełam właściwą decyzje. Teraz wkońcu wszystko zacznie się układać.
Heeejjkkkka !!
Krótki ale za to Epilog myślę będzie długi. Jeszcze 1 rozdział + Epilog.
Już jutro koniec Secret Mission dziś dwa rozdziały jutro Epilog ;)
Jak myślicie będzie Happy Endzik ?
Pozdrawiam xxx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro