Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#92.

Właśnie dzisiaj mija tydzień od wypadku Harrego. Wiele się nie zmienił stan chłopaka. Brunet dalej śpi , mimo to nie tracimy nadziei że się obudzi.

Wczoraj Zayn i Liam wrócili do Londynu , w końcu zostawili tam swoje dziewczyny. To zrozumiałe że się tęsknią. Louis został ze mną , uznał że nie musi jeszcze wracać ponieważ Elenour jest u rodziny na dwa tygodnie.

Przez te ostatnie kilka trochę się zmieniło. Luke dowiedział się o całym zajęciu i razem z Cassie codziennie odwiedzają mnie i Harrego. Gemma się do mnie nie odzywa od kilku dni . Wiem że jest zła że to ja nie mnie potrącił ten samochód...i ma do tego prawo. A Louis....nie daje mi żyć. Bez przerwy robi mi coś do jedzenia i karze mi to jeść na jego oczach. Naprawdę mam czasem go dość i zjem podaną potrwą , która zazwyczaj zwrócę w łaziencę. Gdy wczoraj po obiedzie poszłam do łazienki , wychodząc zauważyłam że Louis stał pod drzwiami i przysługiwał się jak prowokowałam wymioty. Teraz się do mnie nie odzywa...jak już ty tylko krzyczy.

Nie mam już nawet łez aby płakać . Harry , Gemma , Louis....wszyscy się ode mnie odwracają . Harry rozumiem jest w śpiączce , Gemma jest na mnie zła ale Louis ?! Przecież widzi jak ja wyglądam !! Muszę przecież zrzucić kilka...dziesiąt kilo a on mnie zmusza do jedzenia.

W sumie już sama nie wiem co z sobą zrobić ? Myśli samobójcze również pojawiały się w mojej głowie ale...nie mam na tyle odwagi aby zrobić sobie taką krzywdę. Łatwiej bybyło gdyby ktoś to zrobił za mnie. Kilka miesięcy temu bez zastanowienia umiałabym nawet strzelić zasraną kulką w swój łeb a teraz ? Boje się wziąść pistolet do ręki. Zmiemiłam się. Teraz tylko zostało mi czekać na długą i powolną śmierć.

A co będzie jeśli on się nie obudzi ?-pyta moja podświadomość która chcę zabić za pomyślenie o czymś takim. On się obudzi...!!-wreszcze w głowie.

A co jeżeli nie ? Co jeżeli umrze ?-wypytuje moja podświadomość.

-Przestań !!-krzyczę na swoją podświadomość , najwyraźniej na głos ponieważ do mojego pokoju wpada Louis.

-Stało się coś !? -pyta mnie przerażony a ja tylko wzdycham i kiwam przecząco głową. Chłopak potakuje i ostatni raz patrzy na mnie po czym zaczyna wychodzić za drzwi mojego pokoju.

-Louis , czekaj ! -mówię a on otwiera drzwi i patrzy na mnie.-Przepraszam okej ? Możesz ze mną normalnie pogadać ?-pytam.

- A ty możesz normalnie jeść ?-pyta zakładając ręce na brzuchu i stojąc w miejscu. Czy on znowu chcę do wracać do tego tematu?!

-Louis , ja jem normalnie.-wzdycham bezradnie.

-Przecież ty wcale nie jesz !!-krzyczy chłopak wymachujac rękami. Lou nigdy nie był nerwowy...widać to się zmieniło.

-Ale ja jestem gru....-zaczynam ale brunet ni przerywa.

-Gruba?! Zgadłem? Wiesz co kurwa....jesteś spasła jak świnia , aż tłuszcz się z ciebie wylewa , pieprzona grubasko !!!-krzyczy do mnie chłopak , a ja zaczynam płakać na jego ton i słowa. Niestety jego słowa są prawdą....bolesną prawdą. Cieszę się że w końcu ktoś mi przyznał mi racje.

-Przecież wiem!!-krzyczę zapłakana po czym biegnę szybko do łazienki i szybko szukam swojego lekarstwa. Kiedy zamykam się w łazience Louis odrazu zaczyna walić w drzwi . W jedej z szafek biorę swoje leki....tabletki odchudzające. Na opakowaniu piszę że brać jedną na tydzień....pierdole.

Wysypuje z buteleczki na rękę chyba z połowę opakowania czyli z 8 tabletek. Podchodzę do zlewu i napełniam kubek wodą po czym połykam wszystkie kapsułki i popijam wodą. Mam nadzieję że to zadziała , że będą jakieś efekty.

Po chwili drzwi się otwierają i do łazienki wchodzi rozwścieczony Louis. Szybko chowam pusty już pojemnik lekach za siebie co nie uchodzi uwadzę bruneta.

-Co tam masz ?-pyta podejrzliwie.

-Nic...-odpowiadam i robię krok w tył. Chłopak bez słowa bierzę moją ....na szczęście zdrową rękę i wykręca ją do tyłu wyrywajac mi pudełeczko. Chwilę je obserwuje po czym patrzy na mnie.

-No ja pierdole !!! Jonson !! Ile tego wziełaś ?-pyta mnie a ja pokazuje mu palcem że jedną.....siedem w tę czy w tę.-Posłuchaj mnie.....-zaczyna spokojnie Louis.-.....masz mi się tu kurwa opamiętać , bo inaczej...-krzyczy.

-Bo inaczej co Louis ? Proszę powiedz mi. Sam przyznałeś że jestem gruba !!-odkrzykuje a ten łapie się dłonią na czoło i załamuje ręce.

-Nie wiem kurwa !! Czy ty nie widzisz że jesteś chuda jek cholera !! Jesteś pieprzoną anorektyczką Ally !!

-Nie prawda.-mówię tylko po czym mój wzrok rozbiega się po łazience. Spuszczam go i wychodzę z łazienki wędrując w stronę pokoju.

W momencie gdy otwieram drzwi mój telefon zaczyna dzwonić a na ekranie widnieje zdjęcie Gemmy.

Ellooo !!

Jak myślicie co stało się z Harrym ?

Czy Louis wytrzyma jeszcze psyhicznie z Ally ?

Pozdrawiam xxx





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro