Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#79.

Dodam dziś koło 21 kolejny rozdział "Rebel"...poźno dla tego że muszę się pouczyć.

Harry

Od śmierci Nialla nie zmrużyłem oka. To wszystko nie daje mi z spokoju. Ally od blisko 4 dni nie zmrużyła oka , bez przerwy płacze i jest strasznie dziwna do tego schudła może 5 kilo i wygląda przerażająco. Nie !! Znaczy jest piękna tylko , że naprawdę powinna zacząć jeść a nie tylko połykać te antydepresanty. Chciałem jej wcisnąć jedzenie ale odrazu zwymiotowała , tak cholernie się o nią martwie. Dobrze wiem że czuła coś do Nialla i tak łatwo o nim nie zapomni. Pomagał jej kiedy robiłem jej straszne rzeczy. To on był z nią kiedy płakała....przeze mnie. To ja powinnam zginąć nie on. Nie myślcie że cieszę się że już nie mam konkurencji , blondyn był moim przyjacielem. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ona tak bardzo cierpi i obwinia się. Nie wiem skąd jej to przyszło do głowy ale od kilku godzin powtarza "To moja wina " . Wogóle nie da się z nią porozumieć. Chodzę do niej kilka razy w nocy aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Ciągle leży skulona na łóżku i płacze powtarzając że to sen. Że Niall żyje. Jest mi cholernie ciężko na to patrzyć. Nie mam pojęcia kiedy się po tym otrząśnie ale zgaduje że nie prędko. Razem z Louisem chcieliśmy ją zapisać do psychologa powiedziała że nie jest jej potrzeby i abyśmy poszli na terapie bo jej nic nie jest. No chyba , nie do końca. Mam nadzieję że moja księżniczka szybko się pozbiera.

Ally

Kiedy Harry po raz kolejny opuścił mój pokój około 4 nad ranem zerwałam się z łóżka i zaczełam się ubierać. Walizki spakowałam między poszczególnymi wizytami Harrego. Ubrałam na siebie czarne rurki z dziurami pod kolanami , czarny t-shirt oraz czarną narzutkę. To jest mój zestaw żałobny. Rozczesuje włosy i ubieram nie zgadniecie jakiego koloru buty....czarnego !
Lot mam dopiero o 6 rano więc zostało mi blisko 2 godziny. Wziełam swoje dwie walizki po czym rozejrzałam się po pokoju i wziełam głeboki oddech po czym zeszłam na dół. Postawiłam walizki pod drzwiami i udałam się do kuchni. Wzięłam i napisałam krótki list w którym napisałam że "Chcę zacząc wszystko na nowo ". Kartkę zawiesiłam na lodówcę po czym do swojej torby zabrałam znicz. Za blisko godzinę mam lot , nie wyjadę bez pożegnania z Niallem.
Cicho wyszłam z domu po czym spakowałam walizki do bagażnika. Ostatni raz spojrzałam na dom mojego przyjaciela...zmarłego przyjaciela i usiadłam za kierownicą. Odpaliłam auto i pojechałam na pobliski cmentarz.

***
-Cześć Niall.-mówię przez łzy i uśmiecham się do zdjęcia blondyna na jego grobie.-Przepraszam , to moja wina że tu leżysz...przepraszam wszystko...-dodaje spuszczając wzrok.-Wiesz? Tęsknię za tobą. Pamiętasz jak powiedziałeś mi że mnie kochasz ? Po twojej śmierci uświadomiłam sobie że również Cię kochałam. -mówię wycierając oczy rękawem.-Przepraszam że tak poźno. Postanowiłam że oszczędzę naszym przyjaciołom cierpień i wyjadę. Do Luka do NY wspominałam Ci o nim. Postanowiłam że rozpoczną studia tak jak mi radziłeś. Za 30 minut man lot muszę uciekać. Żegnaj Niall.-mówię kompletnie wybuchając płaczem.Spuszczam głowę i przepraszam Nialla. Zapalam znicz i stawiam na wolnym miejscu. Po chwili na swoim ramieniu czuje czyjąś dłoń. Odwracam się ale za mną nikogo nie ma. Ciężko wzdycham i kieruję się do samochodu . Odpalam auto i jadę w stronę lotniska.

***
Pasażerowie Lotu 236 do Nowego Yorku proszeni na pokład.

Mówi przez mikrofon jakąś kobieta na co wstaje z krzesła i kieruję się w stronę wyznaczonej mi ciągnąc za sobą walizkę.
-Bilet poproszę.-mówi jakąś średnio miła kobieta i bierze ode mnie bilet karząc mi iść dalej. W samolocie zajmuje miejsce obok okna. Wkładam słuchawki do uszu i próboje zagłuszyć ten ból. Przed startem dosiada się do mnie jakaś małomówna...za to jej dziękuję , blondynka.

***
Dziękujęmy za miły lot.

Dla kogo miły , dla tego miły.-myślę narzekając na dzieciaka który siedział za mną w samolocie i bez przerwy kopał mój fotel . W NY ląduje cała i zdrowa po czym wychodzę z samolotu i rozpoczynam poszukiwania Luke. Chodzę jak idiotka po całym lotnisku , ale zero śladów chłopaka. Musiał zapomnieć że przyjeżdżam.
-Ally !!-krzyczy z drugiego końca blondyn i biegnie w moją stronę i przytula mnie mocno.
-Hej.-mówię bez większego entuzjazm.
-Musiało stać się coś strasznego że tak się zachowujesz.-mówi dość spanikowany chłopak i odrywa się ode mnie.
-Wiele się stało....-mówię wyraźnie zmartwiona przez co mina Luke pierwszy raz w życiu robi się bardzo poważna.

Heeej !!
Mam nadzieję że nie jest taki zły jak go pisałam slychałam "Story my Life " oraz "Start a Fire "....ryczałam.

Prawie co nie usunełam tego Fanfiction kiedy okazało się że rozdział 80 mi się nie zapisał.

Jednak wyjechała....

Czy Harremu się dostanie że jej nie dopilnował ?

Ally wróci do Londynu ?

Jak zareaguje Harry na to że dziewczyna jego życia uciekła...chuj wie gdzie ?

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro