Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#7.

-Weś mu powiedz że będę za 5 minut ba dole.-mówię Katy i w pośpiechu zaczynam się przebierać.
-No dobra a tak wogóle , gdzieś ty go znalazła ?-szepcze do mnie podniecona.
-W sumie to on znalazł mnie.-mówię i ubieram bialą-czarną bluzę , czarne leginsy z prześwitami i biało-różowe adidasy.Szybko rozczesuje moje lekko falowane włosy i poprawiam swój makijaż.Nie jest idealnie ale na cudowanie nie mam czasu.Schodzę po schodach do chłopaka wcześniej żegnając się z blondynką.
-Cześć.-mówię i biorę z komody swój telefon i idę w jego stronę.
-Hej.-odpowiada krótko i wstaje z kanapy w salonie.-Idzemy?-pyta i podaje mi dłoń.Ja z uśmiechem przybijam mu piątkę i idę przed nim słysząc jak lekko sie śmieje za mną.Ciągle jak na niego patrzę mam przed oczami ten cholernie głupi sen którego nie mogę zrozumieć.
-Dokąd jedziemy ?-pytam kiedy wchodzę do samochodu i zapinam pasy.
-Do lasu...-mówi w najbardziej żałosny i pedofilski sposób jak sie da a potem oboje wybuchamy śmiechem.-A tak na poważnie to pojedziemy na urodziny mojego kumpla a poźniej się zobaczy.-kiwam głową na znak zrozumienia i odwracam głowę do szyby.W pewnym momencie mój telefon zaczyna dzwonić i wyjmuje go z kieszeni.Chłopak patrzy sie w moją stronę kiedy odbieram połączenie.
To Thomas.
-Hallo ?-mówię do telefonu i nagle slyszę krzyk.
-Jonson !! Jutro u mnie rano zrozumiano?!-krzyczy wręcz do telefonu i rozłącza się zanim zdąrze odpowiedzieć.Yhh nerwowy dziś ten szef.O co może mu chodzić? Czyżby znaleźli ten gang Dark czy jak mu tam ?
-Wszystko ok ?-pyta mnie Harry kiedy chowam telefon do kieszeni.
-Tak wszystko dobrze.-odpowiadam ale nie wiem czemu nie jestem pewna swoich słów.
Po kilku minutach stajemy pod ogromną willą nawet większą niż Thomasa.Tym razem pozwalam loczkowi otworzyć mi drzwi co powoduje śmiech u naszej dwójki. Zapach alkoholu i dymu czuć już na wejściu a muzyka jest tak glośno że można ogłuchnąć.Brunet łapie mnie za rękę i prowadzi przez tłum do kanapy na której siedzi czwórka chłopaków i dwie dziewczyny.
-Harry !!Wynajełeś mi na urodziny dziwkę?!!-krzyczy podekscytowany blondyn i obejmuje mnie ramieniem.
-Wypraszam sobie.-mówię z uśmiechem i zdejmuje jego rękę.
-Nie tym razem Niall , to jest Ally moja koleżanka.-mówi Harry i przedstawia mi kolejno Zayna, Louisa, Liama i dzisiejszego jubilata Nialla.Poznaje również dziewczynę Zayna , Perie oraz dziewczyne Louisa , Elenour.Podejrzewam że z tą pierwszą nie złapie dobrego kontaktu gdyż według mnie jest poprostu suką , za to El wydaje sie naprawdę w porządku.
Czuje się naprawdę swobodnie w towarzystwie przyjaciół Harrego , wszyscy są bardzo fajnymi ludzimi, poza jedną osobą...tak właśnie mi o ciebie chodzi Perie.W całym gronie rozmawiamy około 2 godzin. Najwięcej czasu rozmawiałam z Niallem który jest naprawdę pozytywnie popieprzony i mega zabawny.Żałuję trochę że nie zwracałam za bardzo uwagi na Harrego ale on też tego nie robił więc nie powinnam sie zamartwiać.
-Al idziesz ze mną po drinki?-pyta Harry naraszcie zwracając na mnie uwagę.
-A co sam nie trafisz?-odwracam głowę od Nialla i patrzę na bruneta który tak troszkę się wkurzył...ups.
-Ally nie wkurwiaj mnie do cholery, chodź !-krzyczy wręcz na mnie chłopak ale kompletnie mnie tym nie rusza.Wstaje z kanapy i idę w jego stronę i nie mówię do niego ani słowa kiedy zamawia drinki dla całej naszej grupy.-I co nasza księżniczka się obraziła?-mówi ironicznie ze wstrętnym śmiechem na co prycham i wychodzę z domu Nialla.Harry jednak nie jest taki idealny jak myślałam.Nie zrobił mi nic złego ale wkurwił mnie na maksa.
-Al zaczekaj !-krzyczy wybiegając z domu Harry.Zatrzymuje się na trawniku i z skrzyżowanymi rękami odwracam sie w jego stronę.
-Czego ?!-wręcz krzyczę w jego stronę co go lekko zaskakuje.
-Przepraszam.-mówi patrząc mi w oczy . Nie no naprawdę wygląda jakby było mu przykro a po za tym nie umiem się na niego gniewac za takie gówno.
-Jest ok.-wzdycham i odpowiadam krótko po czym wkładam ręce do kieszeni.
-Jedziemy teraz do mnie ?-pyta chłopak .
-Jasne.-odpowiadam i wsiadam razem z nim do samochodu.Większość drogi rozmawiamy o jakiś nieistotnych głupotach.
Po 15 minutach chłopak parkuje swój wóz na podjeździe pod ogromną willą. Skąd on ma tyle forsy??! Chłopak otwiera mi drzwi i zaprasa do środka swojego domu.Wnętrze jest urządzone bardzo nowocześnie. Wiekszość mebli jest w białym kolorze.Loczek prowadzi mnie do salonu a ja zatrzymuje się i patrzę na zdjęcie na ścianie.Przedstawia podejrzewam jego rodziców i siostrę. Miał, ma rodzinę której mi przez całe życie brakowało. W sumie mam ojca ale z całego serca go nienawidzę.
-Ally ?-woła mnie Harry a ja odwracam głowę w jego stronę.-Wszystko dobrze?-pyta a ja pokiwuje głową i siadam na kanapie i obserwuje chłopaka który stawia butelke na stole.
-Dobra Al opowiedz mi wszystko od początku, chcę znać historię twojego życia .-mówi i stawia kieliszki na stoliku po czym siada obok mnie i bacznie mnie obsersuje.
Oj Harry , to będzie długa opowieść .

Czas na zwierzenia Ally ?!
Jak myślicie otworzy się przed Harrym?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro