Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#61.

Mija już kolejna godzina a Ally się jeszcze nie obudziła po operacji. Przed salą został tylko Louis i Niall którzy...jak ustalili mają pilnować abym się nie zbliżał do Ally. Ja w dalszym momecie siedzę po ścianą i wylewam łzy. Spuszczam głowę i zauważam naszyjnik od brunetki który dostałem na urodziny uśmiecham się mimo wolnie na te wspomnienie i zdejmuje go z szyji i zgniatam w ręku.
Teraz szczerze wątpie czy wybaczy mi poraz kolejny. Tym razem za daleko się posunąłem. Zabiłem nasze dziecko a to nie powinno mieć miejsca. Gdy już wszystko wracało do normy mnie odbiło jak zwykle. Gdybyśmy nie poszli grać w tą butelkę nic by się nie wydarzyło.
Po kilku kolejnych godzinach z sali Ally wychodzi jakąś pielęgniarka.
-Możecie do niej na chwilę wejść.-mówi do Nialla i Louisa kobieta która następnie odchodzi a ja szybko wstaje ze swojego miejsca.
-Ja pójdę , ty go pilnuj.-mówi Horan posyłając mi wrogie spojrzenie i wchodzi do sali w której znajduje się dziewczyna.
Louis spuszcza głowę a ja podchodzę pod salę.
-Nawet ci nie radzę.-ostrzega spoglądając na mnie chłopak. Odchodzę od drzwi i siadam na krześle obok niego.
-Ja nie chciałem.-mówię roniąc łzy.
-Wiem , ty nigdy nie chcesz a jednak to robisz...-mówi chłopak spoglądając na swój telefon.
- Boże co ja zrobiłem ?-szeptam do siebie .
-Zabiłeś człowieka , zabiłeś swoje własne nienarodzone dziecko.-mówi do mnie z wyrzutem Lou dokładnie chwilę potem z sali wychodzi Niall.
- Lekarze mówią że jeśli nie obudzi się w ciągu doby odłączą ją od respiratora.-płacze blondyn a ja razem z nim. Bo to wszystko moja wina !!
-Obudzi się...spokojnie.-pociesza nas brunet oczywiście mnie w mniejszym stopniu bo ja jestem ten zły.
-Dobra ja wracam do Elenour.-mówi w pewnym momencie Lou patrząc na telefon na którym wyświetla się zdjęcie uśmiechniętej El. Po czym wstaje z krzesła i wychodzi ze szpitala.
-Boże...jak chciałbym ci teraz wyjebać -mówi do mnie blondyn i siada koło mnie czyli...3 krzesła dalej.
-Śmiało , nie zamierzam się bronić. Należy mi się.-mówię i opieram ręce na kolanach po czym wstaje i patrzę przez szybę na brunetkę która podłączona jest do miliona kabelków.
Blondyn wstaje z krzesła i podchodzi do mnie po czym wymierza mi cios prosto w twarz i brzuch. Zginam się i siadam pod ścianą.
-Idę coś zjeść...siedź tu .-mówi do mnie i Niall i idzę w stronę bufetu. Jak najszybciej podnoszę się z ziemi i otwieram drzwi do sali dziewczyny. Wchodzę do środka i klękam przed jej łóżkiem przytulając się do niej i wybuchając płaczem. Patrzę na nieprzytomną Ally po czym zawieszam na jej szyji naszyjnik który mi podarowała i całuje w czoło.
Nagle zauważam że dziewczyna się poruszyła. Po kilku chwilach zaczęła otwierać swoje oczy a jej wzrok zaczął błądzić po pomieszczeniu.

Ally

Ałłłł...-myślę i otwieram z trudem oczy które po chwili ponownie zamykam poprzez jasne światło w pomieszczeniu. Wkońcu udaje mi się je na stałe otworzyć i rozglądam się wokół i dostrzegam że obok mojego łóżka klęka Harry....płaczący Harry . Co się stało ? Czemu on płacze ? Patrzę w sufit i staram przypomnieć co się wydarzyło.
Pamiętam że wróciłam z Harrym znad jeziora , potem pojechaliśmy do Zayna , a później....już pamiętam wszystko pamiętam. Harry chciał strzelić do Nate ale niestety ja postanowiłam go osłonić. Niespodziewałam się że strzeli , to działo się tak szybko. Po chwili do białego pomieszczenia wchodzi lekarz .
-Oo..widzę że już się obudziłaś.-mówi i podchodzi do mnie mierząc mi temperaturę.-Bardzo mi przykro , strata dziecka jest bardzo ciężka.-wypala nagle doktor a lokowaty patrzy na niego wściekły. Czy ja dobrze słyszałam?
-Słucham?!-krzyczę i podnoszę się z łóżka do pozycji siedzącej.
-No...myślałem że pani wie.-jąka się po czym brunet daje mu znak że ma wyjść. Czyli już nie jestem w ciąży? Straciłam je ? Może tak będzie lepiej dla dziecka....co ja mówię?! Harry je zabił i mało brakowało zabiłby mnie. W jednej sekundzie łzy spływają na moje policzki a ja łapie się za brzuch...w którym już nie ma tego niemowlaka.
-Ally nie płacz...proszę.-mówi do mnie cały w łzach. I teraz będzie mówił że mnie kocha...że żałuję....że nie chciał...naprawdę się tego nasłuchałam !
-Wyjdź.-mówię stanowczo próbując zachować spokój.
-Proszę...-zaczyna a ja patrzę w jego zielone oczy.
-Wynocha !-krzyczę a do sali wbiega Niall.
-Kurwa Styles , nie zbliżaj się do niej.-mówi blondyn i wręcz wypycha bruneta z pomieszczenia.
-Dziękuję.-szepczę cicho do Nialla który siada na moim łóżku i przytula.
-Nie ma za co młoda.-mówi i całuje mnie w czubek głowy. Teraz dopiero czuje się bezpiecznie. Czemu zakochałam się w Harrym ? Żaden...a w szczególności Horan nigdy nic by mi nie zrobił. Harry jest bardzo agresywny w przeciwieństwie do swoich kolegów którzy są spokojni i kochani. -Wiesz możesz na mnie liczyć...na chłopaków też.-mówi a ja tylko potakuje głową lekko się uśmiechając.
-Jesteś wspaniały , dzięki.-mówię mu i wtulam się w jego ramię.
-Zacznijmy od tego że przeprowadzasz się do mnie. Mam dużo miejsca.-mówi a ja patrzę na niego zdziwiona.
-Że co?-pytam zaskoczona.
-Nie możesz być teraz sama.-mówi chłopak trochę nieśmiało i spuszcza głowę.
-Jesteś wspaniałym przyjacielem.Dziękuję.-mówię i całuje go w policzek.

Ellloo ludziska !

Jak myślicie czy Ally szyboko wybaczy Harremu?

Jak Harry zareaguje na to że Ally mieszka z Niallem?

Co czuje Niall do Ally ?

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro