Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#6.

Harry otwiera mi drzwi do swojego drogiego auta za co mu cicho dziękuję i zajmuje miejsce pasażera.Brunet okrąża samochód i siada za kierownicą i odjeżdża z pod domu Zacka.
-To gdzie jedziemy ?-pyta mnie nie spuszczając wzroku z jezdni.Podaje mu adres a poźniej skupiam się krajobrazem za oknem i rozkoszuje się panującą ciszą.
-Czemu robiłaś te wszystkie tatuaże?-pyta kompletnie mnie zaskakując.
-To samo pytanie powinnam zadać tobie.-mówi patrząc w szybę a poźniej odwracam sie w jego stronę i spotykam jego piękne szmaragdowe oczy...o kurwa on jest taki idealny.
-Pierwszy spytałem.-mówi z uśmiechem i znowu odwraca wzrok na drogę.
-Długa historia.-mówię krótko gdyż nie chcę opowiadać nieznajomym osobie historii każdego tatuażu , która jest spowodowana dość osobistymi i niezbyt szczęśliwymi momentami w moim życiu.
-Może mi ją opowiesz?-pyta kompletnie mnie zeskakując.Harry chcę się ze mną umówić , spotkać ! To randka ? Już marzę o nas razem , jak się pieprzymy.Cuudowne! Kiwam lekko głową na znak odpowiedzi.-To co może dziś o 17 ? Wpadnę po ciebie.- proponuje a ja krzyczę wewnętrznie z radości.A to zdarza się naprawdę rzadko.Nie jestem jakąś pozytywną osobą.
-Czemu nie.-odpowiadam krótko i lekko się uśmiecham widząc jak szeroko uśmiecha się chłopak.
Resztę drogi nie rozmawiamy czasem tylko Harry powie jakiegoś suchara.A ja się zastanawiam czemu tak dobrze się czuje w jego towarzystwie.Podczas naszej jazdy długo mu się przygladałam i jestem pewna że gdzieś widziałam tą twarz ale nie chcę nad tym teraz myśleć.Po kilku minutach chłopak parkuje pod moim domem.
-Miło było Cię poznać Al.-mówi pokazując dołeczki co wygląda zarazen uroczo i seksi.Nienawidzę tego skrótu.
-Ciebie też Haroldzie.-mówię i wychodzę z samochodu.
-Mówiłem ! Nie.Mów.Tak.Do.Mnie.-mówi i lekko się śmieje kiedy ja już zamykam drzwi.
-Dobrze Haroldzie , już nie będę.-na moje słowa brunet uderza się ręką po czole ,kiwa głową i mruczy coś pod nosem.
-Zapłacisz za to , Dozobaczenia.-mówi i odpala ponownie samochód.
-Tak , tak no narazie.-odpowiadam szybko i wbiegam do domu.Odrazu rozpoczynam poszukiwania mojej najpewniej nie trzeźwej współlokatorki.Szybko odnajduje swój cel w kuchni pod stołem.Taakk...zabalowała ostro.Kopie ją lekko nogą ale ani drgnie.Najebana w cztery dupy.Zostawiam dziewczynę i idę do swojego pokoju położyć się na łóżku.Bardzo szybko oddaje się snom o zielonookim seksownym loczku.

***

-Ally !-krzyczy za mną Harry kiedy uciekam przed nim z trudem powtrzymując śmiech.
-Tak mam na imię.-mówię i się w końcu zatrzymuje i czekam na chłopaka za mną.
-Muszę ci coś powiedzieć.-zaczyna i robi sie dość poważny.
-Co takiego?-pytam a uśmiech schodzi z mojej twarzy.
-Pieprz się ze mną !
***
-Ally !!-krzyczy nade mną Katy.-Wstawaj ktoś do ciebie przyszedł.-mówi dziewczyna a ja w pośpiechu biorę telefon.
17:02, kurwa ja tak długo spałam?I do tego ten zajebisty sen który skończył się za wcześnie.

Harry narazie jest miły , Ally w sumie też...niedługo troszeczkę się pozmienia.
Rozdział pisałam drugi raz z powodu nienawiści wattpada do mnie.

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro