Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#59.

Dziewczyna złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić w stronę domku. Gdy już miała wchodzić na schody gwałtownie się zatrzymała i odwróciła w moją stronę.
-Przepraszam nie mogę.-mówi brunetka a w jej oczach widzę łzy . Uśmiecham się lekko do niej i ścieram z jej łzę.
-Nic się nie stało rozumiem.-mówię tylko i próbuje ukryć to że już nieźle się napaliłem a mój kolega stoi. Całuje lekko dziewczynę w czubek głowy i wchodzę z nią do domku po czym siadam obok niej na kanapie i wgapiam się w telewizor.
-Harry...on jest wyłączony.-śmieje się lekko Ally a ja patrzę na nią...jest tak piękna i seksowna. Tak się zamyśliłem że zapomniałem włączyć telewizora.
-Tak jest dobrze.-mówię tylko i kładę głowę na jej kolanach a ona bawi się moimi włosami. Dobrze wie co lubie.
-Kiedy wracamy ?-pyta dziewczyna a ja patrzę w jej w stronę.
-Jeszcze nie teraz.-mówię i przytulam się do dziewczyny która pachnie bosko !-Chciałabyś iść dziś na imprezę do Zayna ?-pytam a dziewczyna wzdycha.
-Ehhh...Perrie tam będzie?-pyta.
-Tak...to przecież jego dziewczyna
Pozatym nie przejmuj się też jej nie lubię.-mówię z uśmiechem a dziewczyna uderza mnie lekko w ramię.
-Nie powiedziałam że jej nie lubię.-broni się.
-No prawda. Ty jej nie nawidzisz.-mówię a dziewczyna się uśmiecha.
-Racja.-przyznaje się i wtula się w moje ramię.

Ally

***
Kilka godzin poźniej byliśmy już w domu. Harry pojechał do siebie i powiedział że mam być gotowa na 17. Jest 15:30 więc mam niewiele czasu aby zrobić się na bóstwo. Ten wyjazd był naprawdę udany , mimo że obyło się bez seksu było cudownie. W sumie to cieszę się na tą imprezę u Zayna...jedyny minus to Perrie ale cóż poradzić ? Aaaa...i najważniejszy minus to , to że nie mogę pić...po co ja tam wcale idę ?!
***
-Jesteśmy.-mówi do mnie Harry i pomaga wyjść z auta. Już na drugim końcu ulicy czuć alkohol a muzyka rozsadza mi uszy. Brunet łapie mnie za rękę i prowadzi dumnie do środka. Idzę w stronę kanapy na której siedzą chłopaki , Elenour i.....Perrie. Szkoda że nie zachorowała. Oczywiście nasze kochane pary się całują a Liam i Niall jedzą pizze popijając piwem. Harry siada na fotelu a gdy ja szukam miejsca łapie mnie za biodra i usadza sobie na kolanach a ja patrzę na niego pytająco.
-Tu będzie ci najwygodniej.-szepcze w moje włosy delikatnie przygryzając płatek mojego ucha na co wzdrygam.
-Idzemy tańczyć ?-pytam a chłopak łapie mnie za rękę i prowadzi w stronę parkietu. Na początku nasz taniec jest całkowicie normalny później trochę zmienił się bardziej w ocieranie się ale nikomu to z nas nie przeszkadza. Kiedy Harry łapie mnie w talli i skupia ba mnie wzrok podczas wolnego kawałka zarzucam mu ręce na szyję i zbliżam swoje usta do jego .
-Idzecie grać w butelkę?-pyta rozbawiona i nieźle wstawiona Perrie przerywając nam "coś". Patrzę na Harrego i razem z nim idę za blondynką gdzie już wszyscy rozsiedli się na dywanie. Dołaczamy do nich mimo protestów Hazza i zaczynamy grę.
-Ja zaczynam.-mówi Niall i kręci jako pierwszy.Wypada na Elenour którą musiała wypić butelkę piwa na raz...udało jej się! Nie znałam jej od tej strony. Elenour zakreciła butelką i wypadło...na mnie. Już się boje.
-Pytanie czy Wyzwanie?-pyta brunetka.
-Wyzwanie.-mówię pewnie i czekam co dla mnie wymyśliła.
-Masz to wypić.-mówi i podaje mi kieliszek a ja patrzę zdezorientowana na Harrego. Ja nie mogę przecież pić ! A oni nic nie wiedzą o dziecku.
-J-jaaa nie pije.-wypalam i nagle wszyscy poza mną i brubetem zaczynają się śmiać.
-Taa...jasne.Pij.-mówi do mnie Perrie podsuwajac mi pod nos kieliszek którego biorę do ręki. Harry patrzy na mnie wzrokiem "odkładaj to kurwa".
-Nie mogę...-próboje się jakoś wimigać.
-Pij kurwa , nie pierdol.-mówi wesoło Zayn a Harry wręcz zabija go wzrokiem. Podnoszę kieliszek do ust i chcę już wziąść tego mocnego łyka. To tylko trochę alkoholu dziecku nie zaszkodzi a mi pomoże.
Gdy już miałam brać łyk , kieliszek z mojej ręki znikł a przedemną stał Styles który patrzył na mnie zły.
-Chodź !-krzyczy na mnie łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąć.Ooł..zaczyna się.
-Puść mnie !-krzyczę gdy chłopak miażdży moją rękę. Wszyscy patrzą na nas zaszokowani kiedy brunet przygniata mnie do ściany.
-Co ty chciałaś kurwa zrobić?! Chcesz mu zrobić krzywdę?-pyta dyskretnie wskazując na mój brzuch który zaczyna przyciskać do ściany.
-Harry...to boli.-zaczynam szlochać i widzę jak cała nasza paczka się na nas gapi. Nikt jednak nie podchodzi...za dużo wypili a teraz nie mają siły dupy ruszyć.
-To Cię boli?-pyta wściekły patrzę w jego oczy i dostrzegam że zmieniły one kolor.-A to?-pyta po czym uderza mnie w policzek. Kiedy chcę zadać mi kolejny cios ktoś go odciąga.
-Zostaw ją kurwa !!-krzyczy czyjś głos i odpycha go ode mnie. Brunet przeklina coś pod nosem i gdzieś wychodzi.
-Dziękuję.-szepczę cicho do mojego wybawcy.
-Nie ma za co , jestem Nate.-mówi szatyn a ja podaje mu swoją dłoń.
-Ally.-przedstawiam się z uśmiechem , zapominając o piękącym policzku.

Czeeeść !
Trochę nudy ale w następnym będzie się działo obiecuje !

Jak myślicie co będzie się działo dalej na imprezie ?

Kim będzie w tym wszystkim nowy kolega Ally.-Nate.

Nie chcę do szkoły !!!

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro