Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#51.

Ally

-A ty wiesz że nie musisz mnie pilnować prawda ?-pytam Harrego który już od półtorej godziny siedzi w u mnie w mieszkaniu i non stop pyta mnie czy czegoś nie potrzebuje co staję się z każdą chwilą bardziej wnerwiające...ale miło że się o mnie martwi.
-Tak ale wolę mieć Cię na oku.-mówi a ja wywracam oczami . Harry zaczyna robić naszej dwójce obiad a ja wstaje z kanapy i idę mu pomóc. Biorę do ręki nóż aby pociąć marchewkę ale po chwili brunet mi go wyrywa z ręki.
-Co ty robisz ?-pytam zdziwiona jego zachowaniem.
-Ja się tym zajmę , ty odpocznij.-mówi a ja uderzam ręką w blat przez co chłopak patrzy na mnie zdezorientowany.
-To że jestem w ciąży to nie oznacza że jestem niepełnosprawna !-krzyczę a chłopak wzdycha i mruczy pod nosem "hormony" na co wywracam oczami.
- Poprostu chcę Ci pomóc.-mówi loczek a ja zajmuje się obiadem.
-Nie potrzebuje niczyjej pomocy.-mówię cicho i nie patrząc w jego stronę a do moich oczu zaczynają spływać łzy.
-Ally?-wypowiada moje imię chłopak a ja wbijam nóż w drewnianą deskę i odwracam się do niego.
-Co ?!-wręcz krzyczę.-Nie jestem dzieckiem nie potrzebuje opieki ! Ale ty kurwa nie umiesz tego pojąć ! Ciesz się że wogóle rozmawiamy po tym co ....-krzyczę ale do moich oczu dochodzą nowe łzy.-....po tym co zobaczyłam.-kończę z trudem po czym wzdycham.
-Chciałem się tylko spytać gdzie jest sól.-mówi chłopak z uśmiechem na co cicho chichoczę i pokazuje mu solniczkę.
-Sorry ja poprostu...wiesz.-tłumacze się i odwracam się.
-Nic nie szkodzi.- mówi chłopak i obejmuje mnie rękoma w talli.Ja nie zwracam na to uwagi i kroję marchewkę. Nie chcę go odepchnąć , powinnam ale nie chcę . Stęskniłam się za jego ciałem ...i ciepłem.
***
-Harry , jest już poźno nie powinneś się zbierać?-pytam zaspana po mojej krótkiej drzemce i szturcham bruneta który śpi obok mnie w salonie.
-Nieee, ...zostaje tu.-jęczy chłopak i przekręca się na drugą stronę. Wpadam na fantastyczny pomysł i schodzę z łóżka po czym podchodzę do Harrego i chwytam za koc którym się owinął i mocno pociągam przez co chłopak ląduje na ziemi.
-Co jest kurwa !?-nagle krzyczy a ja wybucham śmiechem.-Lepiej uciekaj.-mówi swoim sensownym zachrypniętym głosem brunet a ja szybko biegnę do sypialni . Słyszę jak mnie goni i próbóje zamknąć drzwi ale blokuje je jego stopa.
-Możesz wziąść to nogę?-pytam uprzejmie trzymając drzwi.
-Nie , nie mogę.-mówi i otwiera drzwi po czym podchodzi do mnie na co się cofam a po kilku krokach wpadam na łóżko na co chłopak zaczyna się uśmiechać.
-Co tak się szczerzysz?-pytam z uśmiechem i wstaje z łóżka ale Harry mnie powstrzymuje gdyż upada na mnie.
-Kocham twój uśmiech.-mówi patrząc mi w oczy i składając na moich ustach jeden pocałunek.Uśmiecham się na te słowa po czym wzdycham.
- Chcesz zostać na noc ?-pytam chłopaka który leży obok mnie i obejmuje mnie ramieniem.
-Nie musiałaś pytać...i tak bym został.-mówi na co szturcham go w ramię na co chichoczę razem z nim. Patrząc w sufit gładzę się po brzuchu.
-Czemu mi nie mówiłeś że masz siostrę?-pytam go przykrywając się kocem.
-Skąd wiesz że mam ?-pyta i patrzy na mnie zaskoczony.
-Poznałam ją w szpitalu i trochę na nią nakrzyczałam więc możesz ją ode mnie przeprosić.
-Jak chcesz możesz zrobić to sama.-mówi a ja patrzę na niego pytająco.-Jadę do rodziny w ten weekend i jeśli chcesz możesz jechać ze mną.-mówi a ja zaczynam się zastanawiać. Może być trochę niezręcznie jechać tam jako jego "przyjaciółka" która będzie mieć z nim dziecko i dziewczyna która nakrzyczała na jego siostrę ale co mi tam. O ciąży poprostu nie wspomnimy a mi uda się przeprosić jego siostrę za mój wybuch.
-Bardzo chętnie.-mówię i całuje chłopaka w usta po czym siadam na nim okrakiem. Teraz gówno mnie obchodzi że powinnam być dalej na niego obrażona , stęskniłam się za jego ciałem. Wbijam się w jego usta i zaczynam ruszać biodrami pocierając się o jego kroczę.
-Co ty robisz?-pyta mnie z podniesioną brwią.
-Dobra...zapomnij.-mówię tylko i schodzę z niego po czym siadam no łóżku.-Chyba powinneś już iść.-dodaje i czuje że chłopak usiadł obok mnie i kładzie mi głowę na ramieniu.
-Ally ty nawet nie wiesz jak bardzo tego chcę...-mówi i kładzie mi dłoń na kolanie.-....poprostu nie chcę wszystkiego zepsuć.-mówi a ja tylko wzdycham.
-Ok...rozumiem .-mówię na co chłopak zamyka mnie w szczelnym uścisku.
-To co może numerek? -pyta Harry z uśmiechem podnosząc brew.
-Czy ty coś proponujesz?-pytam śmiejąc się na co chłopak siada na mnie okrakiem.
-Powiedzmy...-mówi i zaczyna zdejmować ze mnie ciuchy. To będzie długa noc.

Elloo !!
A więc trochę nudny ale muszą być jakieś rozdziały bez ogromnej dramy .
Jak myślicie co może stać się w rodzinnym domu Harrego ?
Powiedzą o ciąży Ally ?
Czy Ally oswoi się z myślą o byciu matką ??

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro