Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#42.

-Pańska dziewczyna jest w dobrych rękach proszę się nie martwić.-zapewnia mnie poraz kolejny lekarz kiedy siedzę przed drzwiami sali w której próbują przywrócić Ally do żywych poprzez płukanie żołądka. Siedzę opierając łokcie na kolanach i głowę co dłonie z moich oczu ciągle płyną pojedyńczę łzy.
-Harry !?-krzyczy do mnie moja siostra Gemma. Skąd ona tu się....ahh tak ona tu pracuje.Spoglądam na blondynkę i ponownie spuszczam głowę w dół.-Możesz mi powiedzieć , co tu robisz?-pyta mnie dziewczyna siadając obok mnie.Milczę.-Harry...-mówi ponownie dziewczyna a ja patrzę na nią łzawymi oczami.
-Chcesz wiedzieć co się stało?!-wręcz krzyczę przez co kilka pacjentów patrzy na mnie jak na psychola co w tym monencie obchodzi mnie najmniej.-A więc ci powiem...moja dziewczyna zaćpała się na śmierć .-mówię do niej a jej zawsze obecny uśmiech znika z twarzy i pojawia się zdziwienie.- A wiesz czemu? Bo jestem idioto ! Zrobiłem tyle błędów i myślałem że ona mi wybaczyła ale wiesz co ? Ona tylko udawała że ją nic nie boli.Ona udawała silną.Gemma ja ją cholernie raniłem.To przeze mnie ona teraz tam umiera.-szlocham wskazując na drzwi.-Jeśli ona nie przeżyje to ... zrobię to samo co ona.-mówię dławiąc się łzami a blondynka mnie przytula.
-Ciii...będzie dobrze.-mówi i głaszcze mnie dłonią po plecach. Nagle słychać z sali gdzie operowana jest Ally jakieś krzyki.
-Nic nie będzie dobrze.-wybucham jeszcze większym płaczem i uświadamiam sobie że nie wiem kim bez niej jestem. Kocham ją nadewszystko i to dla niej się zmienię. Tylko żeby przeżyła.
***
To wszystko cholernie się przedłużało ale po 2 godzinach na korytarz wychodzi lekarz na co odrazu zrywam się z krzesła.
-Operacja przebiegła pomyślnie.Zaraz może pan do niej zajrzeć.-mówi do mnie jakiś wąsaty lekarz i oddala się a ja jak poparzony wbiegam do sali Ally. Brunetka śpi , jest podłączona do różnych urządzeń.Siadam obok jej łóżka i łapie ją za dłoń.
-Przepraszam , za wszystko , za każdy błąd.-mówię przez łzy i widzę że dziewczyna zaczyna otwierać oczy.-Witaj w śród żywych Ally .-mówię do dziewczyny który patrzy z przymrurzonymi oczami na pomieszczenie.
-Hazz ja...-wyjąkuje a po chwili zaczyna strasznie kasłać a wszystkie urządzenia wokół niej zaczynają szaleć.Zanim się obejrzałem zostałem wyproszony z sali a do łóżka Ally zleciała się połowa szpitala.
-Harry , usiądź vwszystko będzie dobrze.-mówi do mnie siedząca na krześlę Gemma. Nie odzywam się do niej tylko zaglądam przez otwór w drzwiach aby się dowiedzieć so jest grane. Po chwili lekarzę wychodzą z sali.
-Sytuacja opanowana , to normalne po takiego typu zabiegach. Tym bardziej że dziewczyna w wzieła ogromną ilość używek .-mówi facet a ja potakuje głową i ponownie wchodzę do dziewczyny której wzrok tkwi w jednym miejscu.Brunetka nic nie mówi ale widzę że cierpi.
-Czemu to zrobiłeś , czemu mnie ratowałeś?!-pyta mnie dziewczyna wkońcu patrząc na mnie.
-Bo Cię kocham...-mówię do dziewczyny i łapie jej ręce którą po chwili wyrywa.
-Harry...co z tego ?-pyta mnie i patrzy zaskoczona widząc moje łzy.
-Ally , mamy siebie. Damy radę , po pomogęc Ci.-zapewniam dziewczynę a ta tylko wzdycha i kładzie się na swoim łóżku i zasypia.
Odrazu gdy dziewczyna zasneła poszedłem do lekarza spytać się o jej stan i wogóle.Powiedział że jest to typowa Depresja i że za kilka godzin może opuścić szpital.
***
Już od kilku godzin jesteśmy w domu. Ally dostała tylko jakieś leki a mnie kazali ją pilnować.Brunetka od powrotu nie powiedziała ani jednego słowa a teraz siedzi w salonie i patrzy w ekran telewizora...który nawet nie jest włączony.Cholernie się o nią martwię.Stoje w progu i patrzę się na dziewczynę .
-Kotku pogadamy?-pytam ją cicho i ciepło wkońcu jest moją dziewczyną.Nie odpowiada.-Ally nie ignoruj mnie.-mówię trochę głośniej ale wciąż nie odpowiada.-Do jasnej cholery Ally ! Ciężko ci odpowiedzieć !!!-krzyczę na nią i wchodzę w głąb salonu i staje na przeciwko mnie. Dziewczyna lekko podnosi wzrok i wywraca oczami co doprowadza mnie do szału.Wściekły łapie ją podnoszę a ona patrzy na mnie .
-Śmiało uderz mnie.-mówi wkońcu po czym prycha.
-Serio myślałaś że Cię uderzę?-pytam ją próbując się uspokoić.
-Jakoś wcześniej nie miałaś z tym problemu-mówi kpiąco i chcę odejść ale łapię ją za rękę i przyciągam do swojej klatki piersiowej po czym wbijam się w jej usta za którymi cholernie tęskniłem.
Dziewczyna robi coś czego się nigdy po niej nie spodziewałem próbuje mnie odepchnąć ale ja jej na to nie pozwalam.Brunetka uderza mnie w brzuch z całych swoich sił i odbiega znikając za drzwiami naszego domu.

Heello !!
Jak myślicie o co może chodzić Ally ? Które rozdziały się wam nie wyświetlają? 5 napisałam.

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro