Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#32.

-Gotowa?-pyta mnie Luke kiedy zajmuje miejsce w jego samochodzie.
-Hmm...Chyba tak-wzdycham po czym zapinam pasy. Jestem przygotowana...tylko nie psyhicznie dlatego że nawet jeśli uda się mi ich odbić to nie odzyskam jego zaufania tak łatwo.
-Spokojnie..,będzie dobrze.-mówi chłopak i kładzie mi dłoń na ramieniu po czym odpala auto.
-Dalej zamierzasz wyjechać ?-pytam blondyna a ten tylko ciężko wzdycha.
-Tak...nie rozmawiajmy o tym teraz.-mówi i momentalnie zmienia temat.-Zostawisz gang?-pyta prosto z mostu chłopak.
-Wiesz...to zależy.-mówię a chłopak odwraca głowę w moją stronę.
-Od czego ?-pyta a ja poważnie się zastanawiam.
-Od tego czy dowie się kto odbił chłopaków .-mówię a chłopak kiwa głową na znak zrozumienia.-Dla mojego dobra lepiej żeby nie wiedział.-mówię a blondyn patrzy w moją stronę lekko zmartwiony.-Co ?-pytam kiedy jego wzrok zaczyna mnie irytować.
-A co powiesz aby pozbyć się tej cholernej działalności Thomasa ?-pyta a ja patrzę na niego zaszokowana.A on idzę na księdza !
-O co ci chodzi?-pytam zdziwiona.
-Nieważne , dowiesz się jak okarzę się to konieczne.-mówi a ja tylko potakuje i obserwuje panorame Londynu za oknem i myślę nad tym jak czuję się teraz Hazz.
-Jesteśmy.-mówi chłopak a ja odrazu wysiadamy z auta.-Trzeba wymyślić jakiś plan.-dodaje chłopak a ja biegnę w stronę bazy.-...Albo zróbmy to po twojemu.-mówi chłopak i założę się że wywrócił oczami.Podchodzimy na tyły bazy i wchodzimy .
-Idź wyłącz monitoring , ja idę po nich.-szepczę do chłopaka a ten udaje się do środka.Ja muszę się dostać na piętro tylko jak ?-myślę i dostrzegam przewód wentylacyjny tak mniej więcej moich rozmiarów.
-Nie wierzę że to robię.-szepczę do siebie i wchodzę do wetylacji.Szybko udaje mi się pokonać długą trasę aż wkońcu dostrzegam pokój w którym przetrzymujemy wieźniów.Uderzam z całej siły w kratkę przez co wypada i mogę wyjść.Chłopaki siedzą na krzesłach, są związani i do tego mają zaklejone usta.
Podchodzę bliżej i widzę ich wściekły wzrok Harrego.
-Radzę ci być cicho.-mówię szeptem po czym odrywam szybko taśmę z ust bruneta.
-Czego tu szukasz suko?Mało ci jeszcze?-pyta mnie a mi pojedyncze łzy podchodzą do oczu.Nie odpowiadam tylko podchodzę do każdego z chłopaków i odrywam taśmę.Żaden nic nie mówi. Przypuszczam Foch Forever?-Co zabijesz nas ... ?!-krzyczy Harry a ja szybko zakrywam mu usta ręką.
-Posłuchaj.-mówię ostro.-Jeśli chcesz jeszcze trochę pożyć to zamknij się do cholery.-mówię po czym rozwiązuje chłopaka który szybko łapie mnie za szyję i przypiera do ściany.
-Kurwa w co ty grasz ?-pyta mnie chłopak a ja go tylko odpycham z całej siły po czym odwiązuje dalej chłopaków. Zielonooki bez przerwy patrzy na mnie z nienawiścią.Kiedy odwiązuje jako ostatniego Liama słyszę głośny hałas.
-Co ty kurwa robisz?!!-krzyczy wydaje mi się chyba Jackob po czym rozlega się alarm.Razem z chłopakami patrzymy wszyscy na siebie.
-Kurwa Luke wpadł.-mówię do siebie po czym wpadam na ryzykowny pomysł.Otwieram specjalnym kodem sejf ukryty w pomieszczeniu po czym każdemu z chłopaków podaje jakąś broń.Na końcu podaje ją Harremu i patrzę w jego oczy.
- Uciekajcie , zaraz zaczną was szukać.-mówię po czym odwracam wzrok od bruneta i naładowuje broń i wychodzę na korytarz.-I jeszcze jedno...nie strzelać do blondyna , jest ze mną .-mówię sucho po czym idę korytarzem.Odwracam się na chwilę i widzę za sobą Harrego.
-Co ?!-cicho krzyczę a chłopak przystawia mi broń do skroni.
-Czemu to zrobiłaś ?-pyta smutnym tonem.Czemu ja to zrobiłam?!
-To nie czas na cholerne wyjaśnienia.-mówię i słyszę głos na końcu korytarza.-Uciekaj , szybko.-mówię nie co ciszej i idę korytarzami w poszukiwaniu Luka.
Po chwili czuje że ktoś przystawia mi pistolet do pleców.
-Wiedziałem że coś wymyślisz , że będziesz chciała go teraz ratować bo się głupio zakochałaś.-mówi kpiąco Thomas a ja wstrzymuje oddech.- A wiesz co teraz zaginięcie oboje.-mówi radośnie po czym słyszę jak dotyka spustu pistoletu a po chwili roznosi się ogromny hałas.Strzał.Tylko czemu ja żyje?! - zastanawiam się i po chwili dostrzegam że ciało Thomasa opada bezwładnie na ziemię.Odwracam się powoli i dostrzegam Harrego.Chcę mu podziękować ale mnie wyprzedza.
-Szkoda że nie trafiłem w ciebie.-mówi chamsko przez co wyprowadza mnie z równowagi ale postanawiam tego nie komentować i odchodzę w inną stronę.Wchodzę do centrali naszej bazy i umieszczam tam bombę.Nie jakoś atomową ale taką która da radę rozwalić te cholerne miejsce.
Dostaje sms-a od Luka że udało mu się uciec i zaczynam odpalać bombe...odliczanie 10 minut.Ok.Włącz.
Szybko wbiegam z pomiszczenia i zamykam drzwi po czym biegnę na zewnątrz pozbywając się każdego na drodzę.Kiedy wybiegam na plac są wszyscy oprócz Hazza.
-Gdzie Harry?-pytam Nialla.
-Poszedł Cię szukać.-mówią chłopaki a ja wzdycham.
-Kurwa tam jest bomba.-mówię po czym spowrotem wbigam do środka.
-Harry !!-krzyczę a po chwili słyszę jakieś głosy z innego korytarza.
-Odłóż broń.-mówi Eddy do Harrego po czym celuje w niego . Z mojego miejsca mam świetny widok na plecy Edda.Wyjmuje broń i strzelam.Hmm...nigdy go jie lubiłam. Podchodzę do ciała chłopaka po czym go szturcham...nie żyje. Spoglądam na Harrego który wciąż na mnie patrzy jak na jakiegoś wroga.
-Uciekaj , podłożyłam bombę.-mówię i opieram się pod ścianę i opadam w dół.
-A ty?-pyta.A bo go to cholery obchodzi.
-Ja już nie mam nic do stracenia.-mówię tylko i spuszczam głowę ponieważ na mojej twarzy pojawiły się łzy.-Wiesz co...skoro i tak zaraz umrę muszę Ci coś powiedzieć.-mówię i patrzę na niego zapłakanymi oczami.
-Co niby ? że niechciałaś? Że żałujesz?-prycha Harry.
-Nie , ...że Cię kocham.-mówię i wyjmuje zza paska broń po czym oddaje ją brunetowi który patrzy na mnie zszokowany.-A teraz zapomnij o tym i uciekaj !!-krzyczę do niego ale ten ani drgnie.Po chwili łapie mnie i zasadza sobie na ramię.Krzyki i szarpanina nic mi nie dają a chłopak nie mówi ani słowa. I wynosi mnie z budynku.

Hejjj !
Rozdział mega długi !
Next jutro !

Pozdrawiam xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro