Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#24.

-Chwila!-krzyczę kiedy schodzę po schodach i podbiegam do drzwi w które ktoś non stop wali.Otwieram drewniane drzwi i zauważam Nialla.
-Hej Jonson !!-krzyczy chłopak i ściska na powitanie.Czegoś chcę...widzę to w jego oczach .
-Cześć Horan.-mówię trochę ciszej niż on i zapraszam go do środka ale on nie wchodzi.Rozmawiamy chwilę i nagle wypalam.-Czego chcesz?-pytam wkońcu odbiegając kompletnie od naszej rozmowy.
-Skąd wiesz że odrazu czegoś chcę?Za kogo ty mnie masz?-broni się chłopak a ja patrzę na niego przenikliwie i pęka.-Dobra...chodzi o to że dokładnie w tej chwili Styles rozwala mi dom...no i pomyślałem że może ty...-zaczyna a ja szybko mu przerywam.
-Że co kurwa robi?-pytam z niedowierzaniam.
-Rozwala.Mi.Dom.-mówi podkreślając każde słowo jakbym była jakimś dzieckiem...albo blondynką.Bez urazy Katy, taka prawda.
-Takk,a czemu niby?-pytam o szczegóły a blondyn wzdycha.
-Noo...bo się najebał! Potem przyjechał do mnie. A teraz tylko robi mi burdel z salonu.-mówi i prosi mnie abym z nim pojechała.-To co pomożesz ? Może ciebie posłucha.-prosi blondyn a ja zastanawiam się na decyzją.-Proszęęęęęę.......-jęczy chłopak a ja wkońcu ulegam.
-Dobra, zgoda tylko zamknij się.-mówię a chłopak się uśmiecha. Wychodzę z domu i zamykam za sobą drzwi po czym wsiadam z blondynem do jego auta.
Kiedy wchodzimy do willi Horana już przed domem słuchać hałas.Co on kurwa odpierdala?
-Zostawię was samych?-mówi chłopak kiedy wchodzimy do jego domu i ucieka na górę.Cwaniak.Idę do salonu i znajduję tam chłopaka który kopie nogą w jakąś szafkę.
-Harry?-mówię a chłopak na chwilę zamiera i odwraca się w moją stronę.
-A ty tu czego ?-syczy w moją stronę a ja podchodzę bliżej.
-Co ty odpierdalasz?-pytam go i siadam na kanapie na przeciwko niego.
-A nie widać?!Rozładowuje stres!-krzyczy chłopak i bierzę w rękę wazon i rozbija go tuż pod moimi nogami.Nie reaguje na to tylko patrzę na Harrego zawiedzionym wzrokiem.
-Tylko czemu w domu Nialla?-pytam zdziwiona i oczekuje odpowiedzi.
-Bo u siebie już wszystko rozpierdoliłem.-mówi a ja uderzam się ręką w czoło.
-Chodź.-mówię do niego a ten patrzy na mnie zdziwiony.
-Co ??!-wręcz krzyczy a ja podchodzę do niego i z bluzy wyjmuje kluczyki do jego auta .
-Chodź Cię odwiozę.-mówię a ten podąrza za mną do wyjścia.
-Ally, musimy pogadać.-mówi nagle a ja potakuje głową.
-Tak porozmawiamy , jak wytrzeźwiejesz !-tłumaczę mu kiedy wsiada na siedzenie pasażera do swojego auta.Ja zajmuje miejsce kierowcy.Woow! Zajebiste uczucie.Nigdy nie jechałam tak drogim autem.
Jedziemy w ciszy po chwili chłopak zaczyna mi się uważnie przyglądać.
-Nosisz go.-mówi z uśmiechem i wskazuje na naszyjnik a ja potakuje głową.
-Taa,jest śliczny.-mówię tylko i parkuje pod domem Hazza.
-Zostaniesz ze mną ?-pyta chłopak z nadzieją w oczach.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.-mówię i odprowadzam chwiejącego się chłopaka pod drzwi.
-Proszę Cię.-mówi i otwiera drzwi wchodząc prawie przewracając się o swoje nogi.Zauważam że jest tu jeszcze większy bałagan niż Nialla Wzdycham i wchodzę za nim do środka.
-Dobra zostanę , bo znowu zrobisz coś głupiego.-mówię z wyrzutem i siadam na kanapie igrorując wzrok chłopaka.
-Gniewasz się ?-pyta mnie już nie patrząc na mnie tylko na podłogę.
-Nie , nie gniewam się.Po prostu się na tobie zawiodłam.-mówię i wstaje z kanapy rzucając na komodę kluczyki od samochodu Harrego. Gdy wracam do kanapy chłopak już na niej śpi. Przykrywam go kocem i chwilę obserwuje.
-Przepraszam ,przepraszam że nie będę mogła inaczej postąpić.-mówię szeptem poruszając zbliżająco się akcje.Właśnie !!! Czas kupić prezent Harremu !

Elllooo!!
Trochę krótki bo nie miałam czasu za bardzo.Następny obiecuję będzie dłuższy.
Dziękuję za te prawie 4 tys.wyświetleń.Blog ma około 2 tygodnie a już tyle tego.Dla mnie to bardzo dużo....dziękuję kochani.

Pozdrawiam xxx

Styleesowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro