Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2#7.

Polecam piosenkę w multumediach.
Już dawno nie podobał mi się aż tak teledysk. --> Demi Lovato-Confident

-Ally...-mruczy do mnie Calum , na co lekko unoszę głowę znad jego klatki piersiowej i patrzę w jego stronę zaspanym wzrokiem.

-Takk?-pytam zakrywając buzie ręką podczas ziewania. Która wogóle godzina ?

-Pora wstawać.-mówi wysuwając się z podemnie i staje na środku mojej sypialno kiedy ja rozkładam się na powierzchni całego łóżka i chowam głowę w poduszkę aby nie dosiągały mnie promienie słoneczne.

-Jeszcze godzinka mamo...-mruczę pod nosem i odwracam się do ściany.

-Jestem ciekawy jak ty jutro do pracy wstaniesz.-mówi z śmiechem i zbliża się w moim kierunku i podnosi mnie z łóżka. Ahh...no tak jutro poniedziałek i mój pierwszy dzień w pracy. Mam nadzieję , że Zayn jest uczciwy i będzie trzymał język za zębami.

-Puść mnie...ty duszo nieczysta !-krzyczę do niego nieustannie się śmiejąc.Chłopak po chwili stawia mnie na ziemi i patrzy mi w oczy. Uśmiecham się lekko do niego co odwzajemnia po czym mój niesforny kosmyk z czoła i zakłada za ucho. Zbliża swoją twarz do mojej i składa pocałunek na mojej głowie , jest sporo wyższy.

-Muszę lecieć...Dobaczenia.-mówi po czym wychodzi z sypialni a ja cicho wzdycham i się przebieram w jakieś codzienne ciuchy i związuje włosy w niedbałego koka.

Ogarnieta choć nadal zaspana idę w stronę kuchni gdzie wypijam poranną kawę i zjadam małe śniadanie. Po posiłku idę do pokoju Darcy.

-Cześć mała...-mówię cicho gdy wchodzę do jej pokoju a ta szybko zbiega z łóżka i przytula się uśmiechnięta do moich nóg.

-Czesc mamoo...-odpowiada uroczo.

-Idzemy obudzić ciocię?-pytam tą istotkę a ta uśmiecha się do mnie szeroko i ciągnie mnie swoją małą rączką w stronę salonu.

Ja zostaje w progu drzwi a Darcy podchodzi do sofy na której leży Cara i na nią wskakuje.

-Ciociu , nie śpij bo Cię ukradną !-krzyczy śmiesznie dziewczynka na co chichoczę a dziewczyna się budzi.

-Nie śpię...-mówi zaspanym głosem i wstaje z kanapy.-Cześć.-mówi patrząc w moją stronę a ja ledwo powstrzymuje się przed wybuchem śmiechu. Mogę śmiało powiedzieć , że ja i Darcy mamy talent artystyczny.

-Hej.-opowiadam jej a kiedy ona idzie w stronę łazienki siadam z córka na kanapie i robimy odliczanie.

-Tsy...-mówi uroczo dziewczynka.

-Dwa...-kontynuuje.

-Jeden...-mówimy razem a w tym samym czasie rozchodzi się głośny krzyk Cary.

-Uciekaj do pokoju Darcy , bo ciocia Cię dorwie.-mówię do niej a ta jak najszybciej ucieka do swojego małego królestwa.

-Ally !!!-krzyczy niczym rozwścieczony byk trzaska drzwiami i zmierza w moją stronę. Mam się bać ? Cary ? Nie....

-Co...-pytam kiedy staje przede mną a ja udaje , że nie mam pojęcia czemu krzyczy.

-Zgadnij !! Zgadnij Kurwa !!-krzyczy próbojąc być poważna co nie wychodzi jej ponieważ mnie to bawi.

-Eee...telefon ci wpadł do klopa ?-pytam a ona wywraca oczami.

-Nie !! Moja twarz...Jest kolorowa !!-krzyczy a ja przypatuje się z bliska jej twarzy.

-Aaa...nie zauważyłam. Wolałabyś żeby była czarna ?-pytam a ona uderza się głową w czoło.

-Miałaś wspólnika ?-pyta mnie cicho pokazując z uśmiechem na drzwi pokoju Darcy.

-Ja tylko dla niej pracuje.-mówię z uśmiechem a Cara chichoczę i idzie do małej.

***

Niedziela mineła bardzo spokojnie. Gdy tylko Cara wymazała Darcy twarz jako akt zemsty...wszystkie spędziliśmy miło dzień. Calum zabrał nas do kina , na lody i do wesołego miasteczka. Wszystko było wspaniale do póki Cara nie poszła na diabelski młyn i nie zrzygała się na jakiegoś faceta który później groził jej sądem.
Co do czego tylko wymienili się numerami i...umówili na dziki seks. Dobra to drugą część zdania wymyśliłam.

***

Mój budzik dzwoni o siódmej rano. Mimo , że mam być w pracy na dziewiątą muszę wstawać wcześniej. Czemu ? To oczywiste...część czasu zajmuje mi przygotowanie a część dojazd do Londynu.

Cieszę się , że będę pracowała w tym samym miejscu co Calum , na innym stanowisku ale ważne że z nim. Nie chciałabym być sama , a co dopiero kiedy mam doczynienia z moim starym znajomym , który w każdej chwili może się wygadać. Dla jego dobra...lepiej niech tego nie zrobi bo go zabije !

Gdyby nie były potrzebne mi te pieniądze napewno nie przyjełabym tej pracy no ale coż.

Myślę , że sobie poradzę. Bynajmniej powinnam.

Gdy tylko podnoszę się z łóżka odrazu biorę się za ubranie . Z szafy wybieram czarne rurki i białą koszulę. Swoje włosy dokładnie rozczesuje i robię delikatny makijaż.

Kiedy jestem już gotowa i jem śniadanie słyszę dźwięk otwieranych drzwi.

-Gotowa?-pyta mnie Calum a ja wstaje od stołu i biorę swoją torebkę.

-Chyba tak.-mówię wzdychając po czym razem z nim jadę pod firmę Malika gdzie od dziś zaczynam pracę.

Ellooo !!
Da się to czytać ?

Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki zarówno w Rebel jak i Secret Mission. Równie przepraszam za to , że dodaje tak rzadko.

Już niebawem będzie Harry....cierpliwości.

Pozdrawiam xx











Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro