Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2#6.

Jak już czytasz...zostaw gwiazdkę , zmotywuj komentarzem.

Zaskoczył mnie...nie powiem. Nie umiałam postąpić inaczej i oczywiście oddałam pocałunek. Jednym słowem był...magiczny.

Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie w oczy oboje szeroko się uśmiechając.

-Wow.-powiedział Calum kładąc swoją głowę na poduszce , natomiast ja swoją ułożyłam na jego klatce piersiowej.

-Wielkie...wow.-mówię lekko się śmiejąc. Po czym opieram głowę na jego ramieniu i przystępuje do wolnego i namiętnego pocałunku.

Chciałabym aby ta chwila...trwała wiecznie.

Calum układa mnie na swojej klatce piersiowej nie odkrywając ani na chwilę swoich ust od moich. Nieustannie uśmiechamy się przez pocałunek co sprawia , że jest wyjątkowy.

Chłopak obraca nas tak że to on góruje nade mną i opuszcza się na moje ciało. Jego usta są takie miękkie , potrafią czynić cuda. Moje ręce wędrują na jego plecy , a jego na moje pośladki. Jego krocze napiera na mnie przez co z moich ust wychodzi cichy jęk.

Szybko kończymy nasze zabawy , ponieważ mamy świadomość , że to za wcześnie na coś więcej. Kładziemy się obok siebie i patrzymy sobie głęboko w oczy po czym jeszcze raz muskam jego usta , uśmiecham się i chowam głowę w jego szyji przytulając się do niego.

Z szerokim uśmiechem na ustach , wtulona w ciało mojego...narazie przyjaciela zasypiam wiedząc , że przy nim mogę się czuć bezpiecznie.

***

Co się dzieje ? Gdzie ja jestem ?
Rozglądam się wokoł , widzę tylko ciemność. W pewnym momencie drzwi pomieszczenia w którym się znajduję otwierają się wypuszczając odrobinę światła. A ja nagle znajduję się w swoim domu .

Zanim zdąrzę co kolwiek zrobić , ruszyć się , pomyśleć rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. Podchodzę do drzwi i bez zastanowienia je otwieram. Przede mną stoi jakiś facet ubrany na czarno , ma ręce w kieszeni a na głowie kaptur przez co nie mogę dostrzec kim on jest.

-O co chodzi ?-pytam stając w wejściu. Na moje słowa chłopak podnosi powoli głowę a ja dostrzegam jego czarne oczy...i w nich ten przerażający błysk. To on. To Harry.

Jak najszybciej staram się zamknąć drzwi ale on wkłada nogę we framugę drzwi aby mi to uniemożliwić. Momentalnie zaczynam płakać ze strachu.

-Zostaw mnie !-krzyczę przez łzy kiedy on odpycha drzwi i dostaje się do środka. Przypiera mnie do ściany i przystawia mi broń do brzucha. Jak on mnie znalazł?!!

-A teraz radzę Ci powiedzieć gdzie jest moja córka i mi ją grzecznie oddać.-syczy przez zęby . Skąd wie o Darcy?!

-Co ?! Nie !!-krzyczę i próbuje się z nim szarpać.Dławię się łzami , nie mam z nim szans.

Popycha mnie z całej siły na podłogę po czym wędruje po pomieszczeniach mojego domu. Jak najszybciej podnoszę się z ziemi kiedy znajduje pokój Darcy.

Kiedy wchodzę do środka on już trzyma ją na ręku. Nie zwracając na mnie uwagi , na moje próby odebrania dziecka i krzyki wychodzi z mojego domu i pakuje dziewczynkę do samochodu.

Nic nie mogę już zrobić kiedy odjeżdża z piaskiem opon.

Upadam na kolana na trawniku przed domem pogrążając się w rozpaczy.

Porwał ją...porwał moją Darcy...Nie chcę przez niego stracić drugiego dziecka !

***

-Ally.-szturcha mną Calum przez co wzdycham z ulgą. To był tylko sen , tylko koszmar.-Krzyczałaś...wszystko już dobrze ?-pyta mnie a ja tylko energicznie kiwam głową i podnoszę się do pozycji siedzącej.

Po tym koszmarnym śnie jestem cała zdyszana i spocona. To było takie realistyczne. Szybko podnoszę się z łóżka i idę w stronę pokoju Darcy. Zapalam światło i wzdycham widząc , że moja córka śpi grzecznie w swoim łóżku.

Siadam na fotelu obok łóżeczka małej i ją obserwuje. Calum po chwili znajduje się obok mnie i łapie mnie za rękę.

-Choć spać.-mówi a ja ostatni raz spoglądam na swoje dziecko i idę z chłopakiem do mojej sypialni , od razu siadajam na łóżku opierając się o ścianę.-Co Ci się śniło ?-pyta mnie a ja ocieram pojedynczą łzę.

-On...on zabrał mi Darcy.-wyjękuje tylko a on zamyka mnie w szczelnym uścisku które dodaje mi siły.

Uświadamiam sobie w jego ramionach , że będąc obok jego...nie muszę się bać. Obroni mnie...i Darcy. Przy nim czuje się silniejsza , potrzebna , chciana. On sprawia , że codziennie się śmieje i nie zamartwiam się tym co już przeszłam. Chcę wykorzystać każdą chwilę z nim spędzoną , ponieważ każda jest ważna , wyjątkowa , bezcenna.

Tylko przy nim mam takie motylki w brzuchu i tylko na jego widok uśmiech momentalnie wchodzi na moją twarz. To on stanowi ojca dla Darcy .

On jest dla mnie najważniejszy...Calum , Darcy , Cara. To tylko dzięki tym ludziom wstaje rano i żyje pełnia życia zapominając o tym co mi zrobiono , o tym jaką krzywdę wyrządził mi Harry.

Heeejj !!

Udało się ! Napisałam w końcu ten rozdział !!

Przepraszam , że to wszystko jest tak nieregularne ale ...
Szkoła , Treningi , Koledzy

I już nie mam czasu. Ostatnio codziennie boli mnie głowa i idę spać o 22 zamiast pisać rozdział.

Jestem beznadziejna....I'm sorry !!

Pozdrawiam xoxo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro