2#6.
Jak już czytasz...zostaw gwiazdkę , zmotywuj komentarzem.
Zaskoczył mnie...nie powiem. Nie umiałam postąpić inaczej i oczywiście oddałam pocałunek. Jednym słowem był...magiczny.
Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie w oczy oboje szeroko się uśmiechając.
-Wow.-powiedział Calum kładąc swoją głowę na poduszce , natomiast ja swoją ułożyłam na jego klatce piersiowej.
-Wielkie...wow.-mówię lekko się śmiejąc. Po czym opieram głowę na jego ramieniu i przystępuje do wolnego i namiętnego pocałunku.
Chciałabym aby ta chwila...trwała wiecznie.
Calum układa mnie na swojej klatce piersiowej nie odkrywając ani na chwilę swoich ust od moich. Nieustannie uśmiechamy się przez pocałunek co sprawia , że jest wyjątkowy.
Chłopak obraca nas tak że to on góruje nade mną i opuszcza się na moje ciało. Jego usta są takie miękkie , potrafią czynić cuda. Moje ręce wędrują na jego plecy , a jego na moje pośladki. Jego krocze napiera na mnie przez co z moich ust wychodzi cichy jęk.
Szybko kończymy nasze zabawy , ponieważ mamy świadomość , że to za wcześnie na coś więcej. Kładziemy się obok siebie i patrzymy sobie głęboko w oczy po czym jeszcze raz muskam jego usta , uśmiecham się i chowam głowę w jego szyji przytulając się do niego.
Z szerokim uśmiechem na ustach , wtulona w ciało mojego...narazie przyjaciela zasypiam wiedząc , że przy nim mogę się czuć bezpiecznie.
***
Co się dzieje ? Gdzie ja jestem ?
Rozglądam się wokoł , widzę tylko ciemność. W pewnym momencie drzwi pomieszczenia w którym się znajduję otwierają się wypuszczając odrobinę światła. A ja nagle znajduję się w swoim domu .
Zanim zdąrzę co kolwiek zrobić , ruszyć się , pomyśleć rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. Podchodzę do drzwi i bez zastanowienia je otwieram. Przede mną stoi jakiś facet ubrany na czarno , ma ręce w kieszeni a na głowie kaptur przez co nie mogę dostrzec kim on jest.
-O co chodzi ?-pytam stając w wejściu. Na moje słowa chłopak podnosi powoli głowę a ja dostrzegam jego czarne oczy...i w nich ten przerażający błysk. To on. To Harry.
Jak najszybciej staram się zamknąć drzwi ale on wkłada nogę we framugę drzwi aby mi to uniemożliwić. Momentalnie zaczynam płakać ze strachu.
-Zostaw mnie !-krzyczę przez łzy kiedy on odpycha drzwi i dostaje się do środka. Przypiera mnie do ściany i przystawia mi broń do brzucha. Jak on mnie znalazł?!!
-A teraz radzę Ci powiedzieć gdzie jest moja córka i mi ją grzecznie oddać.-syczy przez zęby . Skąd wie o Darcy?!
-Co ?! Nie !!-krzyczę i próbuje się z nim szarpać.Dławię się łzami , nie mam z nim szans.
Popycha mnie z całej siły na podłogę po czym wędruje po pomieszczeniach mojego domu. Jak najszybciej podnoszę się z ziemi kiedy znajduje pokój Darcy.
Kiedy wchodzę do środka on już trzyma ją na ręku. Nie zwracając na mnie uwagi , na moje próby odebrania dziecka i krzyki wychodzi z mojego domu i pakuje dziewczynkę do samochodu.
Nic nie mogę już zrobić kiedy odjeżdża z piaskiem opon.
Upadam na kolana na trawniku przed domem pogrążając się w rozpaczy.
Porwał ją...porwał moją Darcy...Nie chcę przez niego stracić drugiego dziecka !
***
-Ally.-szturcha mną Calum przez co wzdycham z ulgą. To był tylko sen , tylko koszmar.-Krzyczałaś...wszystko już dobrze ?-pyta mnie a ja tylko energicznie kiwam głową i podnoszę się do pozycji siedzącej.
Po tym koszmarnym śnie jestem cała zdyszana i spocona. To było takie realistyczne. Szybko podnoszę się z łóżka i idę w stronę pokoju Darcy. Zapalam światło i wzdycham widząc , że moja córka śpi grzecznie w swoim łóżku.
Siadam na fotelu obok łóżeczka małej i ją obserwuje. Calum po chwili znajduje się obok mnie i łapie mnie za rękę.
-Choć spać.-mówi a ja ostatni raz spoglądam na swoje dziecko i idę z chłopakiem do mojej sypialni , od razu siadajam na łóżku opierając się o ścianę.-Co Ci się śniło ?-pyta mnie a ja ocieram pojedynczą łzę.
-On...on zabrał mi Darcy.-wyjękuje tylko a on zamyka mnie w szczelnym uścisku które dodaje mi siły.
Uświadamiam sobie w jego ramionach , że będąc obok jego...nie muszę się bać. Obroni mnie...i Darcy. Przy nim czuje się silniejsza , potrzebna , chciana. On sprawia , że codziennie się śmieje i nie zamartwiam się tym co już przeszłam. Chcę wykorzystać każdą chwilę z nim spędzoną , ponieważ każda jest ważna , wyjątkowa , bezcenna.
Tylko przy nim mam takie motylki w brzuchu i tylko na jego widok uśmiech momentalnie wchodzi na moją twarz. To on stanowi ojca dla Darcy .
On jest dla mnie najważniejszy...Calum , Darcy , Cara. To tylko dzięki tym ludziom wstaje rano i żyje pełnia życia zapominając o tym co mi zrobiono , o tym jaką krzywdę wyrządził mi Harry.
Heeejj !!
Udało się ! Napisałam w końcu ten rozdział !!
Przepraszam , że to wszystko jest tak nieregularne ale ...
Szkoła , Treningi , Koledzy
I już nie mam czasu. Ostatnio codziennie boli mnie głowa i idę spać o 22 zamiast pisać rozdział.
Jestem beznadziejna....I'm sorry !!
Pozdrawiam xoxo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro