Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2#17.

-Nie Calum , jeszcze nie.-mówię do chłopaka i z trudem go od siebie odpycham. Zawsze dla mnie będzie za wcześnie ? Na co ja czekam ?

-Nie naciskam Ally.-mówi chłopak i całuje mnie w czubek głowy. On jest wspaniały , a jego wyrozumiałość jest godna podziwu. Jaki mężczyzna może czekać aż 2 lata na to , że kobieta mu się odda ? Chyba tylko jeden...Cal.

-Jesteś dla mnie za dobry.-mruczę pod nosem zgodnie z prawdą na co chłopak chichoczę.

-Wiem.-zgadza się ze śmiechem a ja uderam go lekko w ramię po czym wtulam się w jego klatkę piersiową i razem obserwujemy Darcy.

-Jest już taka duża.-mówię z zachwytem obserwując tą małą istotkę śpiąco uroczo na dywanie.

-To chyba jedyna rzecz która się Harremu udała...-mówi Calum z pogardą a ja podnoszę się i patrzę mu w oczy. Czemu mi przypomina , że to jego córka ? Chcę abym tak jak na początku czuła do niej obrzydzenie ?

-Nie mów o tym.-mówię szybko i wstaje z kanapy podchodząc do mojej córki biorąc ją delikatnie na ręce. Niestety nie dane jest mi zanieść ją do jej do łóżka , ponieważ chłopak mi na zabiera i robi to za mnie. Po czym przychodzi do salonu i łapie mnie za rękę.

-Nie gniewaj się...nie powiniem był o nim wspominać.-przeprasza mnie Calum a ja potakuje lekko.

-Nic się nie stało. Poprostu pamiętaj , że Darcy to tylko moja córka...TYLKO MOJA.-mówię zupełnie poważnie. Styles nie wie nic o dziecku , w papierach które wypełniłam po narodzeniu małej wpisane jest ojciec nie znany. Harry nigdy prawnie nie będzie ojcem Darcy...w mojej głowie nim nie jest. Nie ma prawa nim być.

***

Gdy Darcy smacznie spała , Calum poszedł do domu , udałam się do swojego pokoju . Wziełam swojego laptopa i przeglądałam różne potrale społecznościowe oraz serwisy informacyjne.

W pewnym momencie wpadło mi w oko pewne zdanie.

Harry S. podejrzany o kierowanie grupą przestępczą na terenie Londynu jest dalej poszukiwany.

Odrazu zamykam laptopa. Czy on..? Jestem głupia...przecież w Londynie nie ma tylko jednego Harrego z nazwiskiem na literę "S".

A nawet jeśli to o nim mowa...to nic. To jego życie , może z nim robić to co chcę. Ja nie mam prawo w nie ingerować , już nie jesteśmy już razem. Może być kim chcę oby był z dala mnie i małej.

Kładę się na miękkiej poduszcę i zaczynam myśleć o wszystkim co przeszłam . Było tego sporo. Zaczynając od gangu, kończąc na zdradzie. Nie miała bym mu tego za źle...aż tak gdyby nie zrobił tego dzień przed ślubem. Kiedy byłam gotowa , miałam suknie...to był mieć najcudowniejszy dzień w moim życiu a zmienił się w koszmar.

***

-Calum pośpiesz się bo nie zdąrzymy !-krzyczę czekając na korytarzu w domu rodzeństwa i czekam aż ten facet raczy się wkońcu pojawić. Nie chcę się spuźnić do pracy.

-Pali się czy co !? -krzyczy do mnie schodząc ze schodów i dopinając ostatnie dwa guziki swojej idealnej koszuli.

-Zapali się to twój dom , jeśli będziesz mnie jeszcze wkurwiał.-grożę mu z szerokim uśmiechem i całuje w policzek na powitanie.

-Żeby twój się przypadkiem nie zapalił...-mruczy lod nosem.

-Co ?!-pytam ze śmiechem.

-Nic..nic...-mówi szybko i obdarowuje mnie swoim śnieżnobiałym uśmiechem.

Heyy !

Już niedługo święta ! A ja nie mam pomysłu na prezent ...dla siebie. Jeśli znacie jakieś fajne ubrania bądź buty wysyłajcie linki w komentarzach. Na jakiej stronie są naprawdę fajne ciuchy ?

Czy wy też jesteście tak zawaleni obowiązkami , że na Wattpada wchodzicie tylko na 10 minut?

Ja owszem.

Pozdrawiam xx





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro