Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2#15.

Omg ! Secret Mission ma już 300 tys. Wyświetleń ! Thanks you very much !...

Gdy tylko Harry dowiedział się , że " Mam Kogoś" przestał zadawać jakiekolwiek pytania . Natychmiast zrobił się dziwny i powiedział , że nie czuje się zbyt dobrze i opuścił restauracje. Wiem kiedy kłamie...tym razem jestem pewna , że to zrobił. Minęły 3 lata ! Czy on wciąż żyje naszym związkiem który już nie istnieje ?

Nie zamierzam powiedzieć Harremu , że jestem sama , ponieważ nie jest to do końca prawda. Nie sprecyzował pytania a ja odpowiedzi czyli nie jest to kłamstwo tylko zatajenie prawdy.

Z KFC wyszłam minutę po brunecie. Wzięłam głęboki oddech kiedy byłam na świeżym powietrzu i gdy chciałam kierować się w stronę auta zobaczyłam , że Harry rozmawia z kimś przez telefon kilka metrów dalej. To wogóle nie była rozmowa . Styles krzyczał i groził człowiekowi z którym roznawiał. Stałam tam osłupiałai tylko się przeglądałam jak idiotka.

-...kurwa masz czas do jutra !! Nie , nie obchodzi mnie to !!-krzyczy opętany a ja próbuje odejść ale moje nogi zrzyły się z podłożem. A co do tajemniczej rozmowy Hazza...Kto i na co ma czas do jutra ?

W pewnym momencie łapie kontakt wzrokowy z chłopakiem który zorientował się , że słyszałam fragment rozmowy . Brunet chcąc się wytłumaczyć wyjeknął tylko ciche "Ja" zanim rzuciłam się w kierunku swojego samochodu.

Na początku szłam szybkim tempem , gdy tylko zorientowałam się , że Harry biegnie za mną zaczęłam wręcz przerażona uciekać. Czemu ? Do końca sama nie wiem , poprostu jest dla mnie taki sam jak go zapamiętałam...wulgarny , agresywny i budzi we mnie strach.

Myśląc teraz o tym jak byłam w nim szaleńczo zakochana jest mi szkoda samej siebie. Czemu ja dałam się
krzywdzić ? Czemu wcześniej nie uciekłam ? Czemu z nim byłam ? Myślę , że to po prostu błędy młodości.

Gdy byłam już blisko samochodu czułam wręcz jego oddech na plecach , a w moje oczy były już szklane. Kurwa....czemu ja tak cholernie się boje !!? Nie panuje nad tym.

Po chwili brunet łapie mnie za rękę i patrzy w moje oczy po czym wzdycha ciężko.

-Nie bój się mnie.-mówi do mnie spokojnym tonem a ja zabieram spokojnie moją drgająco dłoń z jego uścisku i robię krok w stronę samochodu.

Brunet widząc przerażenie w moich oczach zaciska pięść . Wygląda jak gdyby był na mnie zły za to , że się go boje...wydaje mi się , że to jego wina. Nie Moja !

Skupiam wzrok na jego dłoniach po czym podnoszę wzrok i ponownie spotykam jego oczy. Są ciemne.., ciemne ale nie czarne. Ciemnozielone.

-To ja-ja już po-pojadę.-jąkam się i nie odrywajac wzroku od postaci chłopaka robię kilka kroków w tył i zaczynam otwierać samochód.

-Przepraszam...-szepczę cicho chłopak.

-Wiesz gdzie mam te swoje przeprosiny?-pytam równie cicho ale chyba wystarczająco , ponieważ brunet zmętł. Wsiadam do samochodu a gdy już zamykam drzwi Styles łapie właśnie za nie.

-Powiedz mi jeszcze...jesteś szczęśliwa? Radzisz sobie?-dopytuje zainteresiwany a ja wzdycham.

-Tak i..tak. Mogę już jechać miałam opowiedzieć bajkę na dobranoc Darcy.-mówię szybko aby go zbyć. Dopiero potem orientuje się co tak naprawdę powiedziałam.

-Kto to Darcy??-pyta zaciekawiony.

-To...córka sąsiadki.-odpowiadam próbując być przekonywującą.

-Gdzie teraz mieszkasz ? Dokąd uciekłaś ? Szukałem Cię w całym Londynie . -informuje mnie kiedy chcę zamknąć wkońcu drzwi.

-Nie zamierzam kolejny raz się przeprowadzać , więc myślę , że najlepiej będzie żebyś nie wiedział.W sumie to nawet po co...przecież obiecałeś , że to ostatnie spotkanie.-mówię lekko spięta na jedym oddechu.

-Dobrze...-mówi puszcza moje drzwi a ja zamykam drzwi po czym wyjmuje z kieszeni spodni kluczyki aby odpalić samochód. Gdy uruchamiam silnik drzwi ponownie się otwierają.

-Co znowu?!-krzyczę wściekła patrząc w jego stronę.

-Chciałem zapytać jeszcze czy gdzieś pracujesz i czy zarabiasz.-mówi spokojnie a ja wzdycham z irytacji.

-Tak pracuje , mam pieniądze. Coś jeszcze ? -pytam oschle.

-Nie....już nic.-mówi smutny po czym zamyka drzwi mojego auta i z rękami w kieszeni odchodzi w swoją stronę.

Mam nadzieję , że to koniec mojego koszmaru i już go nigdy nie zobaczę.

Heeey !!

Tak jak obiecałam dodaje...;)

A teraz uciekam na basen !!

Dziękuję dziewczynom za przetłumaczenie tekstu!!

Pozdrawiam xxx



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro