Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2#14.

Dzisiaj 4 rozdział Camp Life !!

Dobijecie do 300tys. wyświetleń w tym roku ??

***

Gdy tylko wsiadłam do auta i odjechałam moje serce biło jak szalone. Popełniłam błąd przyjeżdżając w te miejsce , ale skąd mogłam wiedzieć , że ON tu jest ?

Myślałam , że przez ten dość długi okres czasu chłopak się uspokoii...najwyraźniej byłam w błędzie. Harry w dalszym ciągu jest agresywny i poprostu nie da się go zrozumieć , on jest taki...trudny. Zawsze był.

Jego wygląd uległ niewielkiej zmianie. Napewno jego mięśnie się sporo powiększyły , tak samo jak liczba tatuaży i kolczyków. Sam wygląd mówi jakim jest człowiekiem. Odzwierciedla go.

Kiedy podjechałam pod firmę Calum właśnie wychodził z budynku. Gdy wszedł do auta odrazu odpowiedziałam mu , kogo spotkałam. Walnął mi krótki wykład. I zabronił jechać na jakie kolwiek spotkanie z nim. Nie byłabym sobą gdybym go posłuchała. Jest moim przyjacielem , ale ja zrobię i tak co uważam a teraz najważniejsze dla mnie jest aby się do mnie nie zbliżał . Nie boje się o siebie....boje się , że może dowiedzieć się o mojej małej Darcy.

-Chyba nie idziesz na te spotkanie prawda ?-pyta mnie chłopak wchodząc do mojego pokoju gdy stoję przed lusterem i rozczesuje włosy.

-Calum nie gniewaj się i zrozum , że muszę iść.-mówię wzdychąc i skupiającw wzrok na Calu który rzeczywiście się o mnie marwi.

-W takim razie idę z tobą.-mówi pewnie siebie chłopak. On chyba nie żartuje...

-Nie obraź się...ale to sprawa między naszą dwójką.-mówię zakładając na ramiona bluzę.

-A jeśli on coś Ci zrobi? Porwie?-pyta spanikowany Calum na co chichoczę i całuje go w policzek. On jest taki uroczy.

-To oczywiste , że to ty mnie uratujesz.-mówię z uśmiechem i zbliżam się do drzwi.

-Yhmm...-mruczy pod nosem nie do końca zadowolny.

-Ej no...tylko ja mogę fochy strzelać.-uświadamiam go po czym podchodzę do niego bardzo blisko i całuje przelotnie w usta.-Nie tęsknij za bardzo.-mówię w momencie kiedy wychodzę z domu.Czemu ja to zrobiłam?! My się chyba tylko przyjaźnimy...

***

-Masz 30 minut.-mówię stanowczo odrazu kiedy siadam na przeciwko chłopaka .

-Nie wiem od czego zacząć.-mówi brunet wzdychając poczym drapię się po karku.

-Może od początku?-pytam go ironicznie i może trochę za bezczelnie. Ale jak on zachowywał się wobec mnie? Nie wiele lepiej.

-Nie zdradziłem Cię , to ona mnie pocałowała , od razu ją z siebie zrzuciłem.-zaczyna się tłumaczyć a ja się pod nosem śmieje. Po czym posyłam mu szeroki uśmiech .

-Minęły 3 lata...nie tłumacz mi się , bo to nie ma najmniejszego sensu. Dajmy sobie spokój i niech każdy z nas pójdzie w swoją stronę.-mówię mu swoim spokojnym i opanowanym tonem .

-Ale ja nie chcę iść bez Ciebie w żadną stronę.-wyznaje Hazz a ja o mało nie wybucham śmiechem.

-Ta...jasne..Yhmm-mruczę ironicznie pod nosem.

-Odpowiesz mi na kilka pytań ? Krótko i szczerze. To dla mnie ważne.-prosi mnie a ja po chwili zastanowienia podejmuje decyzje.

-Dobra , niech będzie.-zgadzam się bez szczególnych oporów.

-Masz kogoś ?-pyta a ja patrzę na niego oburzona.

-To chyba nie jest twoja sprawa.-mówię lekko nabuzowana.

-Miało być krótko i szczerze.-przypomina mi a ja wywracam oczami.-To jak masz kogoś ?

-Tak , mam .-gówno mnie obchodzi jak to zinterpretuje. Pytanie brzmiało "Masz kogoś ?" moja odpowiedź jest poprawna , gdyż "mam kogoś". Mam Darcy , Carę , Caluma mam ich...to najważniejsze.

Heeey !!

Taki krótki i trochę nie dopracowany , ale chciałam go napisać , bo teraz będę uczyć się na egzaminy. To dopiero próbne a boje się bardzo , bardzo , BARDZO !!

Pozdrawiam xxx













Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro