„Look at me"
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Rozmowa, jaką przeprowadziłaś z Gojo była..dość bolesna, ale jednocześnie ustaliłaś na czym dokładnie stoisz. W klubie "Affection" miałaś być inną osobą, miałaś zachowywać się inaczej, przybrać nową osobowość. A dzięki niemu się otworzyłaś. Pokazałaś swoje tajemnice i wszystkie swoje lęki, które były spowodowane przez twoją rodzinę.
–Przyszły nowe ubrania dla nas!.- krzyknęła Melody wchodząc do pokoju.
Ty i Lila od razu wstałyście z łóżka i zaglądnęłyście do dość sporego kartonu, który składał się z trzech mniejszych kartonów z imieniem i nazwiskiem jednej z was. Oczywiście sięgnęłaś po karton ze swoim imieniem i zaczęłaś go odpakowywać. Od razu po otwarciu zauważyłaś piękny różowy gorset, który dawał vibe z lat dziewięćdziesiątych. Był cudowny. Jego słodkość podkreślała również kokardka, która znajdowała się na środku wycięcia dekoltu. Do tego dołączona była spódniczka z falbankami oraz tą samą kokardką, co przy gorsecie. No i oczywiście wysokie białe szpilki, które również były strasznie urocze. Szefowa wiedziała, co dla ciebie najlepsze.
–Tym razem mam kolor zielony...- skrzywiła się Melody.
–Ja fioletowy!.- krzyknęła Lila.
–Nie lubię zielonego...a ty co masz, [T.I]?
–Różowy.- uśmiechnęłaś się.
–Ale bezsens...
–Musisz zaakceptować wybory naszej szefowej.- poklepała ją po ramieniu.- Ale słabo, że dostałaś kolor, którego nie lubisz.
–W zielonym mi nie do twarzy...
–Wytrzymasz kilka występów.- powiedziałaś pocieszająco.
–Dzisiaj nasz wspólny występ, prawda? Dajmy z siebie wszystko!
–A po wypłacie idziemy do Gucci!.- dorzuciła Melody.
–A ja zamówię jedzenie...- powiedziałaś cicho.- Dużo jedzenia.
–Sushi? Burgery? Sushi Burgery?
–Trafiłaś w dziesiątkę.
–Zamawiamy od razu po występie!
***
Za chwilę miał się rozpocząć występ waszej trójki. Wogóle się nie stresowałaś, ale jednak fakt, że wystąpisz przed publicznością był dziwnie podniecający. Dlatego, kiedy kotara się osunęła, przygotowałaś się do choreografii. Skupiłaś się na krokach, jakie miałaś wykonać na jednej z rur, musiałaś dopasować swoje tempo do przyjaciółek. Wszystko byłoby dobrze, jednak, kiedy chciałaś odwiązać jedną z kokardek, które trzymały poniekąd twój gorset, aby zachęcić widownię do patrzenia, napotkałaś spojrzenie białowłosego, który wydawał się zainteresowany waszym występem.
Problem był jednak taki, że on patrzył tylko na ciebie, przy tym oblizując delikatnie usta. Przeszedł cię dreszcz, nie wiedziała tylko czy podniecenia czy strachu. Nie znałaś go z tej strony, ale zaczęłaś kontynuować. Zarzuciłaś swoimi włosami od peruki i kontynuowałaś taniec patrząc wprost na niebieskookiego.
Czyżby między wami była dziwna nić porozumienia?
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤️
Miłego dnia/nocy/wieczoru kochani!❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro