Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

„Happy Women's Day, mi princesa" cz 2

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Pocałunki, jakimi cię obdarowywał były delikatne, ale jednocześnie doprowadzające do szału. Rozpiął twoją bluzę i zjechał ustami niżej, do dekoltu, a następnie zrobił na nich parę śladów w postaci malinek. Jego dłonie powędrowały do zapięcia twojego stanika, którego szybko się pozbył. Zakryłaś swoje piersi, przez nagły obrót sprawy, lecz białowłosy wziął delikatnie twoje dłonie i zbliżył się do twoich ust całując cię szybko.

–Jesteś piękna.- powiedział, biorąc twój prawy sutek w usta. Jęknęłaś, kiedy zaczął go delikatnie gryźć. Jego ręka za to powędrowała na twoją pozostałą pierś, którą zaczął ściskać. Doprowadzał cię do szaleństwa i nie umiałaś przestać jęczeć z przyjemności.

Chyba znudziła mu się już ta czynność, ponieważ kolejnymi pocałunkami zjeżdżał jeszcze niżej, docierając do zapięcia twoich spodni, które następnie rozpiął i zdjął wraz z bielizną. Teraz leżałaś przed nim całkowicie naga.
Skrzyżowałaś swoje nogi, aby powstrzymać ten nieznośny ból w podbrzuszu, który z każdą chwilą nasilał się coraz bardziej. Gojo kucnął przy twoich nogach, które po chwili założył je sobie na ramiona i zaczął całować, zbliżając się powoli do twojego wejścia. W końcu jednak to zrobił. Językiem zaczął doprowadzać cię do szału. Złapałaś za koc i zaczęłaś się wić z przyjemności, jaką odczuwałaś. Powoli ruszałaś biodrami, aby dostarczyć sobie więcej przyjemności. Byłaś coraz bliżej, a on to powoli wyczuł, dlatego przyśpieszył ruchy języka, a ty doszłaś, krzycząc jego imię. Myślałaś, że to koniec, ale po jego oczach dostrzegłaś, że to dopiero początek. Przez całe te doznanie ledwo widziałaś, a jedynym światłem były jego piękne szafirowe oczy, które patrzyły się na ciebie jak na ofiarę. Uśmiechnął się wrednie i zaczął rozpinać koszulę, którą rzucił na podłogę. Ledwo, ale dostrzegłaś wybrzuszenie w jego spodniach. Zamknęłaś oczy, oczekując go. Chwilę później zdjął odrobinę spodnie i nachylił się nad tobą, złączając swoje usta z twoimi, aby odciągnąć uwagę od bólu, kiedy w ciebie wszedł. To nie był twój pierwszy raz, więc szybko się przyzwyczaiłaś, kiedy zaczął poruszać się coraz szybciej. Jęczęliście sobie w usta, dostosowując swoje ruchy do siebie. Czułaś, że jesteś blisko, dlatego dałaś mu znak, żeby jeszcze szybciej przyśpieszył. Przyciągnęłaś go do siebie, drapiąc jego plecy do krwi.

–Wytrzymaj, mi princesa.

I doszłaś, tak samo jak on chwilę po tobie. Opuścił twoje ciało i poszedł wyrzucić prezerwatywę do kosza na śmieci. Wrócił, oglądając twoje ciało.

–Wszystko dobrze? Potrzebujesz czegoś?

–Jest cudownie.- odpowiedziałaś z uśmiechem.

Białowłosy położył się obok ciebie, biorąc cię w ramiona. Czy dobrze zrobiłaś, oddając część siebie komuś, kto właśnie prowadził brudną grę?

Zamówiłam bilety do piekła. Dogadałam się z diabłem, że przejmę jego tron, ktoś jedzie ze mną?
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤️
Miłego dnia/nocy/wieczoru kochani!❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro