Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

55.

KIEDY BOJĄ SIĘ, ŻE ICH ZOSTAWISZ

HYUNJIN

Hyunjin westchnął cicho, gdy wszedł do mieszkania i zobaczył, że nie śpisz i czekasz na jego powrót do domu. Był już prawie ranek, a on przepełnił się poczuciem winy, że cię zauważył. Gdy drzwi się otworzyły, odwróciłaś się, by stanąć przed nim z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Myślałam, że już nigdy nie wrócisz.-zażartowałaś.

-Nie powinnaś wstawać.-powiedział.

-Nie mam nic przeciwko.-uśmiechnęłaś się z powrotem do Hyunjina.-i tak nie mogłam spać.  Próba odpoczynku nie wiedząc, kiedy wrócisz do domu jest dość trudna.

Chłopak westchnął, patrząc na ciebie.

-Pewnego dnia znudzi ci się siedzenie tutaj i czekanie na mnie...

-Dlaczego tak mówisz? Naprawdę w ogóle mi to nie przeszkadza Hyunjin.

-To tylko uczucie.-wzruszył ramionami.-to nie jest dobry sposób na życie. Jesteś zbyt miła, aby być sponiewieraną w ten sposób, Y/n...-poklepałaś dla niego miejsce obok siebie na sofie.

-Gadasz bzdury, bo jesteś zmęczony. Tak właśnie jest.-potrząsnął głową i opadł obok ciebie.

-Jestem poważny Y/n...co jeśli znudzi ci się i zdecydujesz się odejść?

-Mówię ci teraz, że to się nigdy nie stanie.-przytuliłaś go do siebie i ucałowałaś w czubek głowy.

SEUNGMIN

Cisza między wami wydawała się mówić bardzo wiele, a Seungmin przez większość wieczoru nie odezwał się ani słowem. Próbowałaś to zignorować, ale w końcu poczułaś się niezręcznie i bardzo zagubiona. Kiedy odcinek, który oglądałaś dobiegł końca, zawołałaś chłopaka.

-Czy masz chwilę, aby porozmawiać, zanim pójdziemy spać?

-Jasne, co się stało?-wymamrotał.

-Myślę, że powinnam zapytać o to ciebie.-odparłaś szybko.-przez większość dnia nie odezwałeś się do mnie ani słowem i to nie tylko dziś wieczorem, tylko przez cały tydzień.

Seungmin westchnął, przerywając twoją wypowiedź.

-Po prostu ostatnio dużo myślałem. Wiele osób mówiło mi, że przesadzam będąc ciągle z tobą.

-I to oznacza, że jednak musisz przestać ze mną rozmawiać?

-Może przesadziłem.-wzruszył ramionami.-byłem przez to przekonany, że możesz mnie zostawić. Skończyło się na tym, że zachowywałem się tak, aby spróbować cię skłonić do tego właśnie.

-Nie rozumiem.-szepnęłaś, przeczesując dłonią czubek głowy.-dlaczego słuchasz innych ludzi?

Nastąpiła chwila ciszy ze strony Seungmina.

-Ponieważ nie wiem jak przestać słuchać opinii innych.

-Od teraz, zamiast tego słuchaj tylko mojej opinii.

I.N

Przez całą noc nie czułaś się tak samo. Od jakiegoś czasu zauważyłaś kilka małych zmian w Jeonginie, ale dziś po raz pierwszy naprawdę poczułaś się tak, jakbyś go nie poznawała. Kiedy chłopak podniósł wzrok i spotkał się z twoimi oczami, nie mogłaś się powstrzymać, żeby nie zawołać jego imienia. 

-Czy coś ci chodzi po głowie? Wydajesz się być w swoim własnym świecie.

-To nic, naprawdę.-uśmiechnął się.

-Czy jednak?-spytałaś, znając go zbyt dobrze, aby wiedzieć, kiedy był czymś zmartwiony.-wiesz, jeśli to praca, możesz ze mną porozmawiać, a ja spróbuję to zrozumieć.

Szybko potrząsnął głową.

-To nie praca jest problemem...można powiedzieć, że to ty i ja. Byłem ostatnio tak zajęty, że się martwię...

-Martwisz się o co? O to, że mogę nie chcieć być z tobą?

-Dokładnie.-ledwo wyszeptał, biorąc cię z zaskoczenia.-zasługujesz na kogoś, kto może poświęcić ci swój czas, a ja ostatnio tego nie zrobiłem.

-To szalone.-zaśmiałaś się niemal z niedowierzaniem.-myślisz, że byłabym tutaj noc po nocy czekając na ciebie, gdybym nie chciała być z tobą?-wzruszył ramionami.

-Przepraszam, czasami po prostu martwię się, że to jest po prostu zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.

-Nigdzie się nie wybieram. Nie musisz się martwić.

LEE KNOW

Czułaś, że oczy Minho migotały w twoim kierunku przez większość wieczoru, gdy pomagałaś mu spakować walizkę, by zabrał ją w trasę. Mogłaś powiedzieć, że walczył, decydując się usiąść na łóżku. Jego ciało było napięte, gdy siedział, wpatrując się w podłogę. 

-O czym myślisz?-szepnęłaś, szturchając również o jego bok.

-Pomyślisz, że to głupie.-odpowiedział.

-Nie. Równie dobrze możesz mi powiedzieć, co jest nie tak, zamiast skończyć zabierając to ze sobą przez pół świata i pozwolić, żeby cię tam trapiło.

Jego oczy powoli zamigotały. Spojrzał na ciebie.

-To jest dokładnie to, co mnie martwi. Fakt, że jadę i że jestem z dala od ciebie...

-Wiedzieliśmy, że to się stanie od miesięcy.

-To nie powstrzymuje mnie od niepokoju, że może masz dość czekania.-przyznał.-możesz po prostu zdecydować, że chcesz iść i mnie zostawić.

-Zostawić cię?-prawie roześmiałaś się.-dlaczego miałabym kiedykolwiek to zrobić? Mówiłam ci od początku, że rozumiem. To twoja wymarzona praca.

Minho nie do końca wiedział, gdzie patrzeć, gdy wpatrywałaś się w niego z niedowierzaniem. 

-Może być szansa, że będziesz chciała odejść...

-Nie ma nawet jednego procenta.

BANGCHAN

Zmarszczyłaś brwi, gdy Chan zasugerował, żebyś zabrała jednego ze swoich przyjaciół na imprezę, która odbywała się w twoim biurze. Od razu wiedziałaś, kto ma być twoim towarzyszem i nie widziałaś innej opcji, jak iść z nim, ale chłopak wydawał się mieć inne pomysły. Czuł, że twoje oczy go obserwują, gdy wpatrywał się w ziemię. 

-Skąd to wszystko się nagle wzięło? Czy nie chcesz się ze mną iść?

-To nie tak..-zapewnił.

-Więc co?-zapytałaś, zmagając się z sensem tego, co się dzieje.-wszyscy moi koledzy dogadują się z tobą i minęło już trochę czasu, odkąd któryś z nich miał okazję cię zobaczyć.-spojrzał na ciebie.

-Nie zasługuję na to, żeby iść z tobą, kiedy prawie nie spędzamy czasu razem. W rzeczywistości nie zasługuję na ciebie.

-Wszystko to tylko dlatego, że poprosiłam cię o pójście ze mną na kolację?

-Nie, myślałem o tym od jakiegoś czasu...-przyznał.-prawie nie mam dla ciebie czasu i czasami myślę, że po prostu masz tego dość.

-Brzmisz śmiesznie.-zachichotałaś, szturchając jego ramie.-wiem, że jesteś zajęty i doceniam twój czas, kiedy go masz.

Lekka nutka uśmiechu pojawiła się na twarzy chłopaka.

-Jeśli to pomoże, to naprawdę chciałbym pójść z tobą na tę kolację.

-To dobrze, bo i tak nie dawałam ci wyboru.

FELIX

Twoje oczy od razu zwróciły się w stronę Felixa, gdy zaczęliście wracać do domu po popołudniowym spotkaniu ze znajomymi. Od początku coś z nim było nie tak, ale nie dawał ci żadnych wskazówek. Po kilku chwilach obserwowania go, w końcu się odezwałaś. 

-Masz ochotę powiedzieć mi, co się stało? Byłeś znacznie cichszy niż zwykle.

-Są po prostu inni.-odpowiedział.

-Moi znajomi?-zapytałaś.-przyznaję, że niektórzy mają wyjątkowe charaktery, ale wszyscy bardzo chcieli cię lepiej poznać.

Obrócił głowę, spoglądając na ciebie.

-Nie jestem taki jak oni...czy nie chciałabyś umawiać się z kimś, kto potrafi się z nimi zintegrować?

-O co ci chodzi? Skąd to wszystko nagle się wzięło?

-To są ludzie twojego pokroju, a ja nie jestem taki jak oni.-próbował jak najlepiej ci wytłumaczyć.-moim zmartwieniem jest to, że może zostawisz mnie dla kogoś bardziej podobnego do nich...-potrząsnęłaś głową.

-Denerwują mnie jak diabli i dlatego nigdy nie mogłabym umówić się z kimś podobnym.

Kiedy spotkałaś się z oczami Felixa, mógł zobaczyć, jak bardzo jesteś poważna. 

-Może to tylko ja za bardzo się wszystkim przejmuję.

-Nie planuję cię zostawić...nigdy.

HAN

Mogłaś zobaczyć spojrzenie rozczarowania u Jisunga, gdy opowiadałaś mu o pewnym incydencie w pracy. Trwało to już od jakiegoś czasu, a mimo to zapomniał o wszystkim, musząc prosić cię o powtórzenie całej historii. Gdy tylko skończyłaś mówić, widziałaś jego zdenerwowanie. 

-Po co ta mina?-zapytałaś, odchrząkając.

-Zapomniałem.-wzruszył ramionami.

-W porządku.-starałaś się jak najlepiej go zapewnić.-jesteś zajęty. Nie oczekuję, że będziesz zwracał uwagę na każdą małą rzecz, którą ci powiem.

-Powinienem jednak zwracać uwagę. Zasługujesz na kogoś, kto słucha i dba, a nie na kogoś, kto nie zwraca uwagi...-potrząsnął głową.

-To śmieszne. Obdarzasz mnie mnóstwem zainteresowania i uwagi.

-Czasami zastanawiam się, czy może czujesz, że powinnaś być z kimś innym.-wyznał.-z kimś, kogo znasz...kto cię wysłucha i będzie się troszczył.

Szybko uciszyłaś Jisunga, zanim zdążył się rozgadać. 

-Nie chcę nikogo innego. Jestem szczęśliwa z tobą. Jesteś tym jedynym.

Uśmiechnął się słabo, znajdując uspokojenie w twoich słowach. 

-Obiecuję, że od teraz będę zwracał większą uwagę..

-Nie bądź głupi, jesteś idealny taki, jaki jesteś.

CHANGBIN

Uśmiechnęłaś się z ulgą, gdy udało ci się uciec z dużej grupy, której byłaś częścią, udając się odnaleźć Changbina. Wyglądał na niezbyt zachwyconego, gdy podeszłaś, zajmując miejsce obok niego. Spodziewałaś się zobaczyć uśmiech od Changbina, ale ten nie nadszedł. 

-Co się stało?-zapytałaś, szturchając delikatnie jego ramię.

-Nic.-westchnął w odpowiedzi na twoje pytanie.

-Nie jestem głupia.-szybko odpowiedziałaś.-obserwowałam jak gapisz się na ludzi tutaj przez całą noc. Albo ich oceniasz, albo jesteś znudzony byciem tutaj.

-Czy to byłoby złe z mojej strony oceniać ich? Zastanawiam się, kto byłby dla ciebie bardziej odpowiedni niż ja...

-Czy naprawdę o tym myślałeś siedząc tutaj?

-Tak, wiele osób chce z tobą rozmawiać i zwraca na ciebie uwagę.-zauważył.-a większość z nich wydaje się być znacznie lepszymi, zabawniejszymi facetami niż ja Y/n..

Przesunęłaś swoje miejsce bliżej niego.

-Ci ludzie są moimi znajomymi, ale żaden z nich nie jest nawet tak zabawny.-chłopak westchnął.

-Wydają się całkiem zabawni z miejsca, w którym siedzę właśnie tutaj.

-Musisz nie słyszeć ich odpowiednio.

--------------------------------------------------------------

Chciałabym Was wszystkich poinformować, że przechodzę na tymczasowy 'hiatus'. Nie wiem ile on będzie trwał. Muszę pozbierać myśli, odetchnąć od pisania. Wiem, możecie sobie pomyśleć, dlaczego robi sobie wolne skoro nie dodaje tak często rozdziałów? Jednak przychodzi kiedyś taki czas, że trzeba powiedzieć sobie 'dość'. Obiecuje, że wrócę do was pełna sił i z jeszcze lepszymi oraz świeżymi pomysłami. 

Pamiętajcie by dbać o siebie! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro