Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40.

KIEDY DLA ŻARTU NAZWIESZ GO INNYM IMIENIEM

HYUNJIN

-Eh?!!-Hyunjin przestał zagłębiać głowę w twojej szyi. Podniósł ją i spojrzał na ciebie, jakbyś właśnie zamordowała mu rodzinę.

-Co?-podniosłaś niewinnie brwi. 

Chłopak podniósł rękę i figlarnie grzmotnął cię w czoło. 

-Wiem, że się ze mną bawisz, znam cię zbyt dobrze.-jęknęłaś, odrzucając głowę do tyłu. 

Hyunjin skorzystał z okazji, aby złożyć delikatny pocałunek na twojej szyi. 

-Nie jesteś zabawna.-zaśmiał się, kładąc rękę na twoim udzie.

Skrzyżowałaś ramiona, dąsając się. 

-Przestań się dąsać kochanie. Żartujemy ze sobą cały czas...plus to było zbyt oczywiste.-wzruszył ramionami.

-Nie zrobiłam tego!

SEUNGMIN

-Kto?-Seungmin natychmiast odwrócił głowę w twoją stronę. Puścił twoją rękę, którą trzymał, kiedy szliście. 

-Seungmin. Powiedziałam Seungmin.-celowo unikałaś jego spojrzenia.

-Kochanie czekaj, czekaj.-zatrzymał cię, łapiąc cię za biodra. Spotkałaś jego oczy, a potem uśmiech, który zniknął. Nuciłaś, czekając na jego wypowiedź.-zdradzasz mnie?

Zszokowana rozdziawiłaś usta. Natychmiast przestałaś żartować.

-Kochanie! Nie, nigdy! To był żart.-chłopak złapał się za serce, wypuszczając westchnienie z ulgą.

-Wystraszyłaś mnie.-uśmiechnął się delikatnie. Przyciągnęłaś go do siebie i ucałowałaś w usta.

-Przepraszam kochanie, tak bardzo cię kocham!

I.N

-Um? Chciałaś mnie tak nazwać?-Jeongin wpatrywał się w podłogę, a potem w ciebie. 

-Jeongin? Tak. To twoje imię.-zaśmiałaś się, ale on tylko odwrócił wzrok. 

Poczułaś, jak jego nastrój się zmienił. Wiedziałaś, że zrobiłaś źle, żartując z biednego chłopaka, ale chciałaś zobaczyć, jak to się skończy.

-Jeśli chcesz odjeść i być z nim, a nie ze mną to możesz...-wstał z łóżka, ale złapałaś go za ramię, zanim zdążył się oddalić. 

-Kochanie? O czym ty mówisz.-nerwowo podrapał się po karku. Mogłaś powiedzieć, że unikał twoich oczu. 

-Oczywiście musisz być z nim blisko, żeby mnie z nim pomylić.-naprawdę poczułaś się źle. Wstałaś z łóżka i owinęłaś ramiona wokół niego, kładąc podbródek na jego klatce, chcąc na niego spojrzeć.

-Kochanie to był żart! Tak mi przykro, nie chciałam cię zasmucić...

Chłopak ukrył twarz w dłoniach, czując się zakłopotany. 

-Ahh, kochanie.-zachichotał, zanim pochylił się i pocałował cię. 

LEE KNOW

-Chcesz umrzeć?-wzrok Minho zamienił się w śmiercionośne spojrzenie.

Niewinnie uśmiechnęłaś się, próbując powstrzymać śmiech.

-Co? Dlaczego?

Podniósł brwi i zjechał ręką sięgając w dół i szczypiąc cię w udo. 

-Kim on jest? Na kogo właśnie mnie nazwałaś?-wzdrygnęłaś się i strzepnęłaś jego rękę.

-Kochanie o czym ty mówisz? Nazwałam cię Lee Know.

Rzucił telefon obok siebie i zepchnął cię z kanapy na dywan. Oberwałaś poduszką w twarz. Usiadł z powrotem i obrażony kontynuował grę na swoim telefonie. Jakby nic się właśnie nie stało. Zaśmiałaś się i kopnęłaś go w nogę. 

-To był żart. Chciałam zobaczyć twoją reakcję, a nie zostać sponiewierana!

Lee Know rozstąpił usta, wpatrując się w ciebie w szoku. 

-Zrzuciłem cię z kanapy za nic? Moje kochanie.-kpiąco się zaśmiał i pociągnął cię, umieszczając cię na swoich kolanach.

BANGCHAN

-Whoa whoa whoa, hej? Starczy.-ręce Chana znalazły twoją talię, wciągając cię z powrotem do pokoju, z którego właśnie próbowałaś uciec. 

Niewinnie podniosłaś brwi sprawiając, że Chan zadrwił. 

-Kochanie? Jak ty mnie tam właśnie nazwałaś?-wskazał za siebie kciukiem, z poważną miną.

-Co? Nazwałam cię Chan. To twoje imię.-mruknęłaś, starając się jak najlepiej powstrzymać śmiech. 

-Oj nie, nie, kochanie. Nie nazwałaś mnie Chan.

Zobaczyłaś, że chłopak faktycznie zaczął się denerwować. Naprawdę chciałaś, żeby ten żart trwał dalej.

-Channie, zaczynasz słyszeć różne rzeczy. To już ten wiek...-szturchnął policzek językiem.

-Kochanie ja mówię poważnie.-figlarnie, ale delikatnie uderzył cię w ramię. Roześmiałaś się i przytuliłaś go mocno.

-Ja tylko się z tobą droczę, chciałam zobaczyć twoją reakcję.

Jęknął tuż przy twoim uchu sprawiając, że roześmiałaś się i zakryłaś je. 

-To nie było śmieszne Y/n!-objął cię mocniej.

FELIX

-Kochanie? Kto to jest?-Felix przechylił głowę jak zdezorientowany szczeniak.

 Uśmiechnęłaś się skrycie. Zanim odwróciłaś się do niego, przybrałaś pokerową minę.

-Kto jest kim?-przejechałeś ręką w górę i w dół jego uda niewinnie. 

-Moje kochanie...nazwałaś mnie kimś innym. Nie jestem głupi.-zamrugał szybko oczami, odkładając telefon i skupiając się w pełni na tobie. 

-Nazwałam cię Felix. Wszystko w porządku? Jesteś chory?-podniosłaś rękę do góry, przykładając ją do jego czoła.

-Kochanie. Kim on jest?-złapał twoją rękę, odsuwając ją od swojego czoła. 

-On jest...wymyślony. Kochanie ja tylko żartuję!-szczęka Felixa opadła, wypuszczając głośny śmiech, po którym odrzucił głowę do tyłu. 

-Ah Y/n?! Nie rób tego nigdy więcej!-delikatnie poklepał cię po udzie.

HAN 

-Yah? Straciłaś rozum kochanie?-Han machał ręką przed twoimi oczami, z niepokojem skanując twoją twarz. 

-Co masz na myśli?-podniósł brwi na twoje słowa, przetwarzając to, co właśnie powiedziałaś. 

-Skarbie, nazwałaś mnie innym imieniem..-spuścił głowę zdenerwowany.

Chłopak był głośną i pozytywną osobą, myślałaś, że sam zacznie się z tego śmiać. Jednak nie zrobił tego. Był poddenerwowany. Zabolało cię serce, ale kontynuowałaś. 

-Nazwałam cię Jisung.

Potrząsnął głową, wpatrując się w podłogę. 

-Y/n, czy ty?..-wytrzeszczyłaś oczy i szybko usiadłaś, wciągając Hana w swoje ramiona.

-Hannie nie, absolutnie nie! Ja tylko żartowałam.-ucałowałaś go w czubek głowy.

-Kochanie! Nie strasz mnie tak..-owinął swoje ramiona wokół ciebie.

CHANGBIN

-Hej!-Changbin rzucił w ciebie pomadką. 

Obróciłaś się do niego, zachowując się tak, jakbyś nie wiedziała co właśnie powiedziałaś. Chłopak jęknął i rzucił się na ciebie. 

-Y/n, czy on jest przystojniejszy ode mnie? Potrafi rapować lepiej niż ja?-przetoczył się, przygniatając cię coraz bardziej. 

-Bin! Zejdź ze mnie!-zachichotałaś, używając wszystkich swoich sił, aby go odepchnąć. 

Poddałaś się i po prostu pozwoliłaś chłopakowi leżeć na tobie. 

-Czy on jest słodszy niż ja?

Chrząknęłaś, gdy w końcu zepchnęłaś z siebie chłopaka. 

-To był żart. Chciałam zobaczyć jak zareagujesz, kochanie.-potargałaś jego niechlujne włosy.

-Zasługuję na pocałunki, złamałaś mi serce.-jęknął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro