36.
ŚWIĘTA ZE STRAY KIDS
HYUNJIN
Boże Narodzenie zawsze spędzał z rodziną. Obudziliście się wcześnie, aby przygotować śniadanie dla jego rodziców chcąc, żeby mieli miły i relaksujący poranek.
-Ułożyłaś je w kształcie choinki?-Hyunjin zapytał, przekrzywiając głowę na bok, gdy patrzył w dół na naleśniki, które przygotowywałaś.
-Tak, a dodatki będą dekoracją.-zaśmiałaś się delikatnie i spojrzałaś na swojego chłopaka, który po prostu wpatrywał się w ciebie z pełną miłością i uwielbieniem w oczach.
Każda sekunda spędzona z tobą sprawiała, że zakochiwał się bardziej.
SEUNGMIN
Zapach spalenizny wypełnił dom, kiedy ty i Seungmin spoglądaliście owczo na podłogę, a lider zespołu krzyczał na was przez telefon. Postanowiliście spróbować ugotować w tym roku świąteczny obiad, ale nie poszło to zgodnie z planem. Indyk był spalony tak bardzo, że mógłby być użyty jako krążek hokejowy, a warzywa były spalone do dna ich patelni.
-Myślę, że Minho będzie miał dodatkowe zadanie.-powiedział Seungmin, gdy odłożyłaś telefon i odwróciłaś się, aby na niego spojrzeć.
-Spróbujmy go ubłagać, żeby nas wpuścił.-zaśmiałaś się.
Byliście wdzięczni, że nie spaliliście fizycznie domu, a jedynie jedzenie.
I.N
Nie byliście pewni, jak spędzić święta. Zwykle rozdzielaliście je co roku. Jednego spędzaliście z twoją rodziną, a następnego z jego. Ale w tym roku obie wasze rodziny były zajęte. Żaden z was nie chciał być tym, który gotuje, więc został spędzony zamawiając na wynos z każdego miejsca, które było otwarte i spędziliście dzień razem.
-Czy chcesz ostatnią sajgonkę?-zapytałaś, machając mu pod nosem i chichocząc trochę na sposób, w jaki jego oczy śledziły kawałek jedzenia.-to znaczy tak.-wyszeptałaś wpychając go do ust i śmiejąc się.
Jeongin chrząknął o tym, jak pełny był i przytulił cię blisko do siebie, zwracając swoją uwagę z powrotem do filmu świątecznego, który grał na ekranie.
LEE KNOW
To miało być wasze pierwsze Boże Narodzenie razem jako para i było bezpiecznie powiedzieć, że Minho był bardziej niż nerwowy o tym wszystkim. Przez cały tydzień wymieniał SMS-y tam i z powrotem ze swoją matką, starając się upewnić, że ma wszystkie przepisy kulinarne, których będzie potrzebował.
-Czy mogę jakoś pomóc?-zapytałaś, obserwując, jak twój chłopak pędził wokół twojej kuchni w panice i mogłabyś przysiąc, że delikatne strużki potu spływały mu po skroniach.
-Możesz sprawdzić indyka?-spojrzał na ciebie błagalnymi oczami.
Pierwotnie chciał być jedynym gotującym, ale stawało się jaśniejsze z każdą mijającą sekundą, że będzie potrzebował pomocy. Przytaknęłaś, szybko składając miękki i słodki pocałunek na jego policzku, idąc pomóc mu we wszystkim.
BANGCHAN
Nie spodziewaliście się, że zostaniecie uwięzieni w Korei na święta. Wasz lot został odwołany ze względu na pogodę. Tak więc zostaliście jedynymi osobami w dormie. Nie chcąc przegapić świątecznej radości, postanowiliście udekorować cały salon jakimikolwiek ozdobami, które udało wam się znaleźć i spędziliście większość dnia próbując upiec ciasteczka z zaszyfrowanych przepisów Felixa. Młodszy chłopak twierdził, że nie chce, abyś znała pełny przepis, aby nadal czuł się potrzebny.
-Przykro mi, że Boże Narodzenie nie było tym, czego oczekiwałaś w tym roku.-wymamrotał Chan, zanim przewróciłaś na niego oczami i potrząsnęłaś głową.
-To jest lepsze niż wszystko, co bym robiła sama w domu.-wspomniałaś, wpychając kawałek ciasteczka do jego ust przed przypieczętowaniem tego pocałunkiem.
FELIX
W okresie poprzedzającym święta Bożego Narodzenia oboje z was spędziło większość czasu na pieczeniu, decydując się na podarowanie wypieków tym, którzy was otaczają. Obejmowało to sąsiadów, przyjaciół i rodzinę, co również oznaczało całe mnóstwo pieczenia. Tak bardzo, że to było wszystko, co robiłaś oprócz oglądania filmów i wczesnego spania.
-Uwielbiam piec, ale tak się cieszę, że to już ostatnia partia.-westchnął Felix, który zapakował ostatnie pudełko ciastek i związał je kokardą. Uśmiechnął się dumnie do ciebie, gdy wkładałaś je do torby, aby zabrać je ze sobą.
-Ja też.-położyłaś torbę przy drzwiach mieszkania i spojrzałaś z powrotem na swojego chłopaka, który był cały upaćkany w mące.
-Zanim pójdziemy, weźmy prysznic.-zasugerowałaś, wsuwając swoją rękę w jego własną i ciągnąc go w kierunku łazienki.
HAN
-Wiesz, nie musimy mieć prawdziwej choinki.-powiedziałaś Jisungowi, który wciąż zmagał się z masywnym drzewem, które "pozytywnie" pasowało do twojego salonu. Okazało się, że było o wiele za wysokie, aby zmieściło się nawet przez drzwi wejściowe do twojego domu.
-Ale to jest właśnie ta zabawna część.-chrząknął, pchając z całej siły, ale nie miało znaczenia, w którą stronę pchał ani nawet jak mocno. Drzewo nie mieściło się w progu.
-Pójdę i wejdę przez kuchenne okno i odetnę wierzchołek?-zaproponowałaś patrząc na chłopaka, który był oblany potem i dyszał ze zmęczenia.
-To brzmi dobrze.-wymamrotał, przycupnąwszy na podłodze, gdy ty poszłaś na tył domu.
CHANGBIN
Martwiło cię to, jak bardzo zajęty był ostatnio Changbin. Zdawał się spędzać każdą wolną sekundę w studio pracując nad czymś. Coś, co było ściśle tajne i nie pozwalał ci zobaczyć. W końcu była Wigilia i w końcu pojawił się w domu, a mimo to nadal nie czułaś się tak, jakby twój chłopak był z tobą.
-Wszystko w porządku? Czy zrobiłam coś złego?-twój głos zadrżał.
Martwiłaś się, że może chciał zerwać z tobą. Tylko nie wiedział, jak ci powiedzieć.
-C-co? Nie!...ja po prostu...-westchnął przed wyciągnięciem słuchawek z laptopa i uderzeniem w spację. Zanim zdążyłaś zapytać, co robi, muzyka zaczęła zalewać pokój, a miękki wokal Changbina dołączył do niej.
-To twój prezent świąteczny, ale-...nie udało mi się go skończyć na czas...-wymamrotał smutno, zanim złapałaś jego ręce i potrząsnęłaś głową.
-To jest najlepszy prezent świąteczny na świecie.-pocałowałaś go.
-------------------------------------------------------------
Wesołych Świąt wszystkim! Życzę wam, żebyście byli zdrowi, pełni sił. Żebyście cieszyli się każdym dniem i spędzali je jak najlepiej. Spokojnych i kochających świąt! ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro