30.
STRAY KIDS MAFIA: ZABAWA W ŚNIEGU
HYUNJIN
Nigdy, to znaczy nigdy, by się z tobą nie bawił. Mówił to zbyt często. Jest człowiekiem zajętym, bezwzględnym i zimnym. To zrujnowałoby jego reputację, ale czy kiedykolwiek jego nie cię powstrzymało?
Drażniłaś się z Hyunjinem, gdy obaj byliście na dworze. Bardzo się z nim droczyłaś, aż w końcu uległ chęci, by po prostu pozwolić ci poczuć śnieg na twarzy. Od tego momentu nie mogłaś już się cofnąć. Wszyscy patrzyli na ciebie zdezorientowanym wzrokiem, dopóki Hyunjin nie rzucił na nich ostrego spojrzenia, przez co szybko odwrócili wzrok. Chłopak w ogóle nie był litościwy, no, może trochę, ale tylko wtedy, gdy będziesz wystarczająco ładnie błagać.
-Dlaczego uważasz, że nie powinienem pokazywać ci, czym jest śnieg, słoneczko?-w tej chwili miał przewagę.
Siedziałaś na ziemi przed nim, a twoja twarz była czerwona z zimna. Chciałaś, żeby się z tobą pobawił, ale kto by pomyślał, że jest takim łobuzem? Dokładnie tak.
-B...bo jest mi naprawdę przykro!
-Naprawdę?-odpowiedział ci, unosząc jedną brew do góry.-naprawdę jest ci przykro? Nie sądzę, twoje przekomarzanie się wcześniej tego dnia nie pokazało mi tego.-zadrwił.
-Ale ja naprawdę przepraszam, Hyunjinnie!-powiedziałaś z jak najlepszymi oczami szczeniaka, sprawiając, że jego lodowaty wzrok zmiękł.
-Dobra, dobra. Wstawaj. Musimy zabrać cię do środka i ogrzać.
SEUNGMIN
Zaczęło się od lepienia bałwana, a skończyło na tarzaniu się w śniegu. Dlaczego? Ponieważ Seungmin miał czelność powiedzieć, że twój bałwan jest brzydki. Może i jest bezwzględnym członkiem mafii, ale w stosunku do ciebie miał szczególnie delikatne zamiary. Nie bronił się nawet wtedy, gdy siedziałaś mu na biodrach, trzymając śnieżną kulę blisko jego twarzy. Mógłby z łatwością odwrócić sytuację, ale nie chciał tego zrobić. Byłaś po prostu zbyt słodka z tym swoim zwycięskim uśmiechem na twarzy. Poddał się więc i powiedział, że twój bałwan jest piękny.
-To właśnie chciałam usłyszeć, Minnie!-powiedziałaś, zanim położyłaś się całkowicie na nim, wsłuchując się w bicie jego serca.
Jego ręka znalazła się na twoich włosach, delikatnie je przeczesując.
-Jesteś taka słodka, Y/n. Nie mogę odmówić ci spełnienia tego życzenia.-wyszeptał i spojrzał w dół na twój słodki, mały, czerwony nosek.-może wejdziemy do środka? Zrobię ci herbatę i będziemy się przytulać.-powiedział, pamiętając o tym, że zbyt długie przebywanie z tobą na dworze nie byłoby dobre dla twojego bezpieczeństwa.
Być może wyglądało to jak zwykły dzień w normalnym związku, ale w końcu zaręczyłaś się z członkiem jednej z największych mafii w Korei. W twoim dniu nie ma już nic normalnego.
I.N
Oboje mieliście misję, dlatego byliście na zewnątrz...ale szczerze mówiąc, rzucanie śniegiem w Jeongina sprawiało ci dużo radości, a on niestety powoli miał tego dość. Kiedy osiągnął swój limit, nie powstrzymywał się, tylko rzucił tobą w śnieg. Obaj walczyliście na śniegu, jakby chodziło o wasze życie. Zupełnie zapomniałaś, co miałaś dziś zrobić. W związku z tym Chan zdecydowanie cię zbeształ.
Oboje siedzieliście przed Chanem, a on beształ was za lekkomyślność. Jak mogliście w ogóle walczyć na śniegu, skoro mieliście misję? Jeongin spojrzał na ciebie, wystawiając język. Zaszokował cię tym. Jak on śmiał się z tobą droczyć? Chan skarcił cię jeszcze bardziej, zanim zdał sobie sprawę, że oboje go nie słuchacie. Kiedy zobaczył, że wpatrujecie się w siebie, z jego ust wydobył się kolejny jęk.
-..nie pójdziecie już razem na misję. Oboje jesteście tak niewiarygodni. Naprawdę nie mogę z wami wytrzymać.
LEE KNOW
Uważał, że jesteś dziecinna, bo bawisz się w śniegu z młodszymi na dworze. Był też zazdrosny, że tak bardzo cię rozśmieszają i chichoczą, więc musiał znowu wziąć sprawę w swoje ręce. Zdziwiłabyś się, gdybyś usłyszała, że Minho też chce się z tobą bawić, ale oczywiście zgodziłabyś się i o rany, on naprawdę czasami zapomina, jakim jesteś bachorem.
Seungmin i Jeongin opuścili was kilka minut temu, nie chcąc, żeby Chan zbeształ ich za to, że znowu będą chorzy. Ale Minho i ty zostaliście na zewnątrz, nie dając żadnej litości drugiemu, aż w końcu starszy zdecydował, że czas wejść do środka.
-Chodź kotku, odłóż już ten śnieg.-powiedział, a niski chichot opuścił jego usta z powodu twojej odpowiedzi.
-Pozwól mi najpierw zobaczyć swoje ręce, Lee!-pokazał ci swoje puste dłonie i zbliżył się do ciebie.
-Widzisz, że nic nie mam, a teraz chodźmy do środka słońce, zrobię ci gorącej czeko-..-kiedy podszedł bliżej, rzuciłaś w niego śniegiem, śmiejąc się z jego zszokowanej miny, że jest taki naiwny.
-Naprawdę myślisz, że tak łatwo się poddam, Lee? Złap mnie!-powiedziałaś, wystawiając język.
W końcu Minho wie, jak poskromić bestię w tobie, zarówno w sypialni, jak i na zewnątrz.
BANGCHAN
Jest najbardziej ostrożny spośród nich wszystkich. Bez względu na swoją pozycję w mafii jest wobec ciebie bardzo delikatny, starając się nie zrobić ci krzywdy w żaden sposób. Nie celuje w twoją piękną buzię, nawet jeśli zdecydował się rzucić śnieżką. Jeśli grasz nieczysto, on też to zrobi. Jeśli uderzysz go śniegiem, wróci on do ciebie podwójnie. Szczerze mówiąc, nie obchodzi go, czy ktoś patrzy, jak oboje bawicie się na śniegu. Dlaczego? Ponieważ nikt nie odważyłby się mu nic powiedzieć. Oczywiście, chłopcy dokuczaliby mu, ale dokuczają mu za wszystko, co robi z tobą. Więc wszystko jest w porządku.
Jak to się zaczęło? Oboje tego nie wiecie, teraz liczyło się tylko to, żeby walić w siebie nawzajem jak największą ilością śniegu. Śmiech i chichot wypełniły miejsce wokół was i oboje cieszyliście się chwilą, którą można uznać za normalną w waszym związku.
-Malutka nie uciekniesz ode mnie.-krzyknął, zanim rzucił cię na ziemię i położył się na tobie, uważając, żeby cię nie zranić.
Śmiałaś się jeszcze mocniej, gdy zaczął cię łaskotać, zanim chwyciłaś garść śniegu i zdzieliłaś go prosto w twarz. Teraz jego działania ustały, ale kiedy zobaczyłaś minę Chana, mocno się roześmiałaś.
-O nie, kochanie, pożałujesz tego.
FELIX
Oboje jesteście dziećmi uwięzionymi w ciele dorosłego. Tak Chan lubi was opisywać, a wy sprawiacie, że ten tytuł naprawdę do was pasuje, kiedy zaczynacie rzucać w siebie śnieżkami. Felix również nie przejmuje się tym, jak wygląda, gdy jesteś w pobliżu. Wygląda jak dziecko bawiące się na śniegu? Gdyby ktoś powiedział mu to prosto w twarz, po prostu by się wzruszył. Wie, co może, a czego nie może robić, a to, że jest członkiem mafii nie oznacza, że nie może się dobrze bawić ze swoją dziewczyną i szczerze mówiąc, miałaś szczęście, że nawet inni postanowili się przyłączyć.
-Felix uważaj!-Minho krzyknął z linii bocznej, podczas gdy Jeongin próbował pomóc wam w formowaniu śnieżnych kul.
To ciężka walka. Dwie drużyny stoją na polu bitwy i nie okazują litości swoim wrogom. Byłoby to bardzo niebezpieczne, gdyby nie chodziło o walkę na śnieżki. Śnieżne kule latały po całym podwórku rezydencji. Było wesoło i słodko, dopóki ktoś nie uderzył Chana śnieżką w twarz. To nie był Felix, ale Chan był bezlitosny dla biednego chłopca. Oczywiście nie w krwawy sposób. Raczej w taki, że wepchnął jego twarz w śnieg.
HAN
Chłopak rozpoczął bójkę, nie dlatego, że nie przejmował się spojrzeniami, jakie padały na was podczas zabaw na śniegu. Nie, tymi ludźmi zajmie się później, ale na razie będzie się cieszył zabawną walką, którą z tobą stoczy. Jest wobec ciebie bardzo łagodny, nawet pozwolił ci wygrać z nim. Ale potem trochę za bardzo przeciągnęłaś swoją wygraną. Nie sądzę, żeby okazał ci litość. Dąsający się Jisung nie będzie dla ciebie łaskawy. Nigdy, ale też...nie będzie niezabawny tylko dlatego, że jest nadąsany. Podczas gry z tobą będzie robił wiele złych żartów. Więc bądź przygotowana.
-Wygrałam! Widziałeś to! Uderzyłam cię pierwsza. A ty nazywasz siebie zabójcą! Z twoimi kiepskimi umiejętnościami celowania.-zachichotałaś, patrząc na Jisunga wielkimi oczami, wiedząc, że ten drugi zrozumie twoje okrzyki jako żart.
Ale myliłaś się. Zostałaś trafiona kolejną kulą uformowaną ze śniegu i od tamtego momentu Jisung pokazał ci, jak kiepskie są jego umiejętności celowania. Leżałaś na plecach i głośno się śmiałaś, ponieważ wyśmiewał się z ciebie wtedy, gdy śnieżka trafiała w ciebie.
-Ta od razu się stopiła, to znaczy, że mam najgorętszą dziewczynę w historii, co?
albo
-Najlepszym sposobem na odegranie się na kimś jest wepchnięcie go w śnieg. W końcu zemsta to danie, które najlepiej smakuje na zimno.
Pod wpływem śmiechu udało ci się wykrzyczeć słowo
-Rozejm! Proszę Jisung! Poddaję się! Wygrałeś, ale proszę, skończ z tymi żartami!-powiedziałaś, kiedy pomógł ci wydostać się ze śniegu.
-Nigdy, kochanie. Będę cię kochał jak śnieg!-powiedział, zanim zdążyłaś jęknąć w agonii.
CHANGBIN
Oboje pokłóciliście się o coś, także w sprawach służbowych. I choć on uwielbia mieć cię za tajną prawą rękę, nienawidzi, gdy masz rację. Dlaczego? Tego nie wie, ale kiedy powiedział ci nie, nawet jeśli oboje wiedzieliście, że twoja argumentacja była lepsza, ty się dąsałaś. Kiedy więc przestałaś iść obok niego, Changbin nie zastanawiał się nad tym zbytnio. Zawsze dąsałaś się z powodu takiego zachowania. Nie pomyślał jednak, że mógłby zostać trafiony śnieżką. Ale kiedy się odwrócił ze swoją zrzędliwą, ale uśmiechniętą miną, zrobiłaś to, co potrafisz najlepiej. Ucieczka od niego, śmiejąc się, dopóki cię nie złapie i nie zemści się.
-Chyba nie sądziłaś, że tym razem uda ci się uciec, prawda, kochanie?-krzyknął, gdy ostrożnie strzepywał śnieg z twojej twarzy i włosów.
Z twoich ust wydobył się mały chichot, ale na twarzy nadal malowała się pąsowa mina.
-Dąsanie się nie przyniesie ci tego, czego chcesz, mała.-powiedział, patrząc na ciebie-po prostu przyznaj się do porażki ze mną.
-Nigdy.-powiedziałaś, uśmiechając się, po czym popchnęłaś zaskoczonego mafiosa na śnieg i usiadłaś mu na biodrach.-nigdy się nie poddam, dopóki nie przyznasz mi racji.
-A więc o to właśnie chodzi. Więc pozwól mi odegrać twoją rolę, kotku.
---------------------------------------------------
Chce już święta i śnieg hahaha
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro