15.
KIEDY LEŻY NA TWOICH POŚLADKACH
HYUNJIN
-Dobrze się bawisz?-spytałaś, gdy ręce Hyunjina nadal tykały twój tyłek.-Czy jestem instrumentem?
-Niezupełnie.-uśmiechnął się.-ale muszę powiedzieć, że twój tyłek robi za całkiem niezłą perkusję, bo kiedy próbuje wymyślić piosenkę, być może będę musiał zabrać cię ze sobą do studia.
Przewróciłaś oczami.
-Nie wiedzę w tym niczego satysfakcjonującego, wszyscy go mamy. Jednak, kiedy zawsze jesteś przymnie, to tak, jakbyś miał obsesję.
-Może trochę.-przyznał.-Nic na to nie poradzę, twoja pupa jest po prostu...wow. Masz niezłą pupę.-stwierdził, patrząc się na ciebie.
Zaczęłaś śmiać się bardziej, kiedy zauważyłaś, jak chłopak zaczął się denerwować.
-Teraz się nie wstydź!
-Przestań na mnie tak patrzeć!-zawołał.-Po prostu pozwól mi wrócić do tworzenia muzyki na twojej pupie. Nie ma w tym nic złego. Po prostu się odpręż i zamknij oczy.
-Sprawiasz wrażenie, że brzmi to tak łatwo.
-To prawda. Obiecuję, że już cię nie będę denerwować.
SEUNGMIN
-Seungmin, przestań.-westchnęłaś, czując ciągłe dźganie jego palca w twój pośladek, kiedy próbowałaś skupić się na książce, którą czytałaś.
-Co mogę zrobić, aby zwrócić twoją uwagę?-krzyknął, dąsając się.-Leże tu cierpliwie od wieków, a teraz chcę się tylko poprzytulać.
Przewróciłaś oczami, zamykając książkę.
-Leżałeś na moim tyłku przez ostatnią godzinę, dźgając mnie po nim, czego więcej ode mnie chcesz?
-Nie pogardziłbym buziakiem.-zarumienił się, zakrywając policzki dłońmi.-Jestem twoim chłopakiem, więc myślę, że zasługuję na większość twojej uwagi.
-Jak mam cię pocałować, jak dalej na nim leżysz?-spojrzałaś do tyłu.
-Masz rację.-zaśmiał się.-Ale tak wygodnie jak twoja pupa mogłoby być, gdybym trzymał cię w swoich ramionach.
-Skończyłam czytać, więc jestem teraz twoja.
-Nareszcie! Dostanę to, czego chciałem!
I.N
-Ups-usłyszałaś płaczący głos, gdy głowa Jeongina zahaczyła o twój pośladek. Obejrzałaś się za siebie i zauważyłaś jaskrawoczerwony rumieniec na twarzy chłopaka.
-Co robisz?-zapytałaś, gdy odsunął się od ciebie.-Naprawdę się zdenerwowałeś tylko dlatego, że dotknąłeś mojego tyłka? Przecież dotykałeś go już wcześniej, pamiętasz?
Skinął nieśmiało głową.
-Po prostu nie miałem tego na myśli i nie chciałem, byś poczuła się nieswojo. Przepraszam, chciałem po prostu położyć się obok ciebie, przysięgam.
-Jeongin nic się nie stało.-zapewniłaś go szybko.-Chociaż gdybyś chciał położyć się na nim, nie miałabym z tym problemu, o ile ty też nie.
Rumieniec na jego policzkach, pociemniał.
-Czy jesteś tego pewna?
-Właśnie tak powiedziałam, prawda? A skoro właśnie to zrobiłeś, już wiesz, jakie to uczucie.-drażniłaś się.-Po prostu połóż się i sprawdź, czy jest ci wygodnie.
-Wiem, że tak będzie.
-Więc zrelaksuj się, to nic wielkiego, obiecuję.
LEE KNOW
-Kochanie.-zaświergotał, rzucając cię na dywan, sprawiając tym, że położył się na twoim tyłku.
-Tak?-zaśmiałaś się, czując, jak jego dłonie spoczywają na twoich policzkach.-Albo czegoś chcesz, albo coś zrobiłeś. O co chodzi?-zapytałaś, obserwując, jak zmienia się jego wyraz twarzy.
Minho westchnął, kiedy spojrzał na ciebie.
-Nie mogę uwierzyć, że pomyślałaś, że będę musiał coś zrobić, żeby cię przytulić. Czy facet nie może po prostu przytulić swojej dziewczyny?
-Większość facetów nie jest taka, jak ty.-zażartowałaś.-Większość facetów nie wpada w kłopoty za każdym razem, gdy ich dziewczyna odwraca od nich wzrok.
Jego dłoń dźgnęła cię w pośladek.
-Czasami naprawdę mnie nie doceniasz. Po prostu chciałem przy tobie być.
-Nadal jesteś podejrzliwy.-jęknęłaś, czując, jak jego ciało rozciąga się bardziej na twoich plecach.-Ale myślę, że skoro czujesz się komfortowo, byłoby nieprzyjemnie z mojej strony, gdybym teraz się ruszyła.
-I tak nie pozwoliłbym ci się podnieść.
-Nie rzucasz mi wyzwania, prawda?
BANGCHAN
-(Y/N)!-ktoś jęknął, gdy poczułaś, że materac opada, odwróciłaś wzrok widząc leżącego Chana, który przybliżał się do ciebie.
-Co?-zaśmiałaś się, uważnie go obserwując. Ułożył się między twoimi nogami i ułożył głowę na twoich pośladkach.-Co robisz?
Chan zachichotał i spojrzał na ciebie.
-Chciałem się tylko przytulić, ale to był jedyny sposób w jaki myślałem, że mogę ci nie przeszkadzać.
-Myślałeś, że położenie się na moim tyłku nie będzie rozpraszać mojej uwagi?.-prychnęłaś.-to prawdopodobnie najbardziej rozpraszająca rzecz, jaką mógłbyś zrobić.
Lekki rumieniec pojawił się na jego policzkach.
-Nie wiedziałem, co innego zrobić. Chciałem cię tylko przytulić.
-Dlaczego po prostu tego nie powiedziałeś?-poczułaś lekkie uderzenie na pośladku, sprawiając tym, że drgnął.-Wystarczyło tylko poprosić.
-W porządku (Y/N). Czy mogę cię przytulić?
-Myślałam, że nigdy nie zapytasz.
FELIX
-Jesteś zajęta?-zapytał Felix, kładąc się na łóżku i układając gowę na twoim tyłku.
-To zależy od tego, czego chcesz.-zaśmiałaś się w odpowiedzi, czując wibracje jego promiennego chichotu, przebiegającego przez twoje ciało.-Nie przypuszczałam, że aż tak dobrze się bawisz, leżąc na moich pośladkach?
Na jego piegowatych policzkach pojawił się szkarłatny rumieniec.
-Podczas gdy ja uwielbiam twoją pupę, jestem głodny. Więc pomyślałem, że przyjdę i zobaczę co robisz i czy to jest obiad.
-Ale jest mi tutaj tak wygodnie.-jęknęłaś.-Tobie też. Dlaczego po prostu nie zamówimy jedzenia, bez konieczności wstawania stąd.-skinął głową.
-Ale co się stanie, kiedy będziemy musieli otworzyć drzwi?
-To właśnie zaleta życia z siedmioma innymi facetami. Jeden z nich może pójść.-stwierdziłaś, patrząc, jak jego oczy błyszczą.-Jestem pewna, że jeden z nich to zrobi.
-Widzisz, jesteś kimś więcej niż tylko piękną buźką.
-Czasami też potrafię być mądra.
HAN
-Jisung.-wyszeptałaś, spoglądając przez ramię, by zobaczyć, jak jego oczy są zamknięte, a on leżał na twoim tyłku.
Zmarszczyłaś brwi, lekko trzęsąc się, by go obudzić.
-Tak?-mruknął, powoli otwierając oczy, by na ciebie spojrzeć.-Coś się stało? Dlaczego mnie budzisz?
Nie mogłaś powstrzymać śmiechu.
-Po prostu pomyślałam, że nie jest ci tam za wygodnie, zamiast tego możesz położyć się na poduszce.
-Cóż, wyraźnie nie doceniasz tego, jak wygodna jest twoja pupa.-zachichotał.-To najlepsza drzemka, jaką miałem od bardzo dawna.
Spojrzałaś na niego z niedowierzaniem.
-Proszę, powiedz mi, że żartujesz.. mówisz na poważnie?
-Oczywiście, że mówię poważnie. Nie wiem, dlaczego nie wymyśliłem tego wcześniej.-wyszczerzył się, kładąc się plecami na twoich pośladkach.-Nigdzie się nie ruszam.
-Jak to może być logiczne?
-Sprawię, że to zadziała, zobaczysz.
CHANGBIN
-Tutaj jesteś.-uśmiechnął się, przeszedłszy całą drogę dookoła domu, żeby cię znaleźć, zdejmując buty i kurtkę.
-Jak w pracy?-spytałaś, ale nie otrzymałaś odpowiedzi.
Można było powiedzieć, że poczułaś coś ciężkiego, a raczej kogoś, kto usadowił się tuż nad twoim tyłkiem. Westchnął i w końcu się odezwał.-Nie działo się nic szczególnego. Nie zrobiłem nic, co chciałem. Jeden wielki bałagan.
-Przynajmniej jesteś już w domu.-wyszczerzyłaś się, starając się, by poczuł się lepiej.-Mam nadzieję, że położenie na moich pośladkach sprawiło, że poczułeś się lepiej.
Doszedł do niego lekki chichot.
-Wiem, że to nie ma sensu, ale nie wstawaj.
-Nie narzekam.-zaśmiałaś się.-Jeżeli tylko mój tyłek może sprawić, że poczujesz się lepiej po długim dniu, to nie widzę żadnych problemów.
-Jesteś najlepsza, wiesz o tym?
-Wspominałeś mi o tym wiele razy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro