1.
PIERWSZE SPOTKANIE
HYUNJIN
Jako nowa członkini staffu zaczęłaś pracować w wytwórni JYP. Pierwszego dnia, wchodząc do budynku, wpadłaś na kogoś.
-Przepraszam!-powiedziałaś spanikowana i skłoniłaś się.
-Nic się nie stało.-słysząc męski głos, podniosłaś głowę i spojrzałaś na niego.
Wpatrywałaś się, zachwycona jego delikatną urodą.
-Mam coś na twarzy?-zaśmiał się i potarł kark dłonią.
-A-a nie nie, przepraszam..-speszyłaś się i spuściłaś głowę.
-Pracujesz tutaj?
-Tak dzisiaj zaczynam pierwszy dzień. (Y/n)..-wystawiłaś rękę w jego stronę.
-Hyunjin.-uścisnął twoją drobną dłoń.
-Przepraszam, ale śpieszę się..nie chcę się spóźnić.-posłałaś mu ciepły uśmiech.
-W takim razie miło było cię poznać.-uśmiechnął się i pomachał ci.
Odmachałaś mu i ruszyłaś w stronę pokoju.
SEUNGMIN
Byłaś kuzynką Bangchana. Pewnego dnia zaproponował ci, abyś wybrała się z nim i resztą grupy, ponieważ chciał cię z nimi poznać. Wsiadłaś do czekającego pod twoim blokiem samochodu kuzyna i przywitałaś się z nim.
-A więc tak..-odwrócił się w stronę siedzących z tyłu Seungmina i Felixa.-to jest moja kuzynka (Y/n).-wskazał ciebie do nich ręką.-(Y/n), to są moi przyjaciele, reszta jest w drugim samochodzie.-uśmiechnął się do ciebie ciepło.
-Miło mi was poznać.-odwzajemniłaś ciepły uśmiech i rozsiadłaś się wygodnie.
-Nam również..-Felix odwrócił głowę w stronę Mina. Wiedział, że mu się spodobałaś.-prawda Seungmin?-szturchnął go ramieniem.
-T-tak..-potarł niezręcznie kark.
Jadąc w stronę wytwórni, gdzie mieliście spędzić dzień, usłyszałaś, jak siedzący z tyłu rozmawiają po angielsku.
-Stop touching me.-powiedział Seungmin poważnym głosem.
-Hey Seungmin will you touch me I feel so soft and fluffy.-zaczął śpiewać Felix.
Słysząc chłopaków, zaczęłaś się śmiać. Chłopak speszył się i obiecał sobie, że jak tylko dojadą na miejsce, dorwie piegowatego.
I.N
Jako nowa uczennica stałaś pod klasą i wyczekiwałaś na dzwonek. Widząc nauczycielkę, uśmiechającą się w twoją stronę i wskazującą ci drogę do klasy, ruszyłaś za nią i niepewnie stanęłaś na jej środku.
-Drodzy uczniowie..-zatrzymała się, by klasa mogła się uspokoić.-jak widzicie będzie z wami chodzić nowa koleżanka.-wskazała na ciebie ręką.-przedstaw się proszę.
Wzięłaś głęboki wdech, który miał ci pomóc opanować stres.
-N-nazywam się (Y/n)...nie jestem stąd, ale myślę, że nie będzie w tym problemu..-spuściłaś głowę. Czułaś na sobie wzrok całej klasy.
-No dobrze..jak widzicie musi się jeszcze oswoić, proszę usiądź z Jeonginem..-uśmiechnęła się ciepło i popchnęła cię delikatnie w stronę wolnego miejsca obok chłopaka.
Usiadłaś niepewnie i poprawiłaś włosy.
-Hej jestem Jeongin.-uśmiechnął się ciepło, ukazując tym samym swój aparat i podał ci rękę.
-(Y/n)...-uścisnęłaś ją delikatnie.
-Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
-Tak, ja też.-dodałaś już pewniej i skupiłaś się na lekcji.
LEE KNOW
Wprowadziłaś się niedawno do nowego mieszkania na piątym piętrze. Nad tobą znajdowały się jeszcze kilka pięter, w końcu to wieżowiec. Siedziałaś na kanapie i oglądałaś swój ulubiony serial, kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wstałaś i ruszyłaś zobaczyć kto to. Widząc w progu sąsiada z piętra wyżej, ukłoniłaś się delikatnie.
-Cześć nie widziałaś może Soonie?-spojrzał na ciebie z nadzieją.
-S-soonie?-spytałaś zdezorientowana.
-Ah, przepraszam..chodziło mi o mojego kota.-podrapał się po karku.
Nagle usłyszeliście miałczenie. Zaciekawieni weszliście w głąb twojego mieszkania. Odchyliłaś firankę i widząc rudawego kotka, otworzyłaś balkon. Złapałaś go na ręce i oddałaś w ręce właściciela.
-Soonie! Co ty sobie myślisz, Tata odchodzi od zmysłów.- podrapał kotka za uchem.-nie wiem jak ci dziękować..-zatrzymał się.
-(Y/n)..-domyśliłaś się o co chodzi i uśmiechnęłaś się.-to nie moja zasługa. Musiał chodzić między balkonami..następnym razem uważaj.-dodałaś.
-Oczywiście! Teraz będę pilnować ich jak oka w głowie...ah, nie przedstawiłem się.-speszył się za swoje maniery.-jestem Minho, ale znajomi mówią do mnie Lee Know.-uśmiechnął się.
-Miło mi cię poznać. Napijesz się czegoś?
-Dziękuję, będę się już zbierał. Następnym razem na pewno wpadnę.-wyszczerzył się i ruszył w stronę wyjścia.-dziękuję ci jeszcze raz cześć!
Zanim odpowiedziałaś, chłopak zdążył wyjść. Westchnęłaś i wróciłaś do oglądania końcówki serialu.
BANGCHAN
Jako, że jesteś siostrą Felixa, ty zostałaś w Australii, zaś chłopak wyleciał do Korei łapać swoje marzenia. Po dość długiej przerwie nie widzenia brata na żywo, postanowiłaś się do niego wybrać. Starszy o wszystkim wiedział, dlatego teraz wyczekiwał ciebie na lotnisku wraz z Chanem. Od razu, gdy dowiedział się, że ma siostrę, bardzo chciał cię poznać. Zabierając walizkę, ruszyłaś w stronę wyjścia. Widząc swojego brata, przyspieszyłaś kroku i mocno się do niego przytuliłaś.
-Felix strasznie za tobą tęskniłam..-powiedziałaś, czując napływające łzy.
-Ja za tobą też siostrzyczko.-ucałował cię w czoło i oderwał się od ciebie. Chan cały czas się wam przyglądał z szerokim uśmiechem.
Spojrzałaś na wyższego i ukłoniłaś się delikatnie.
-To jest mój przyjaciel Chris.-uśmiechnął się w twoją stronę.
-(Y/n)..miło mi cię poznać.
-Wiesz, że też jest z Australii?-dodał podekscytowany.
-Naprawdę?-ucieszyłaś się.
-Dobra, dobra koniec tego gadania, jedziemy, jesteś pewno zmęczona.-Chan złapał twoją walizkę i ruszył w stronę samochodu.
Wy zaś ruszyliście za nim, szczęśliwi, że w końcu się spotkaliście.
FELIX
Przyleciałaś na wakacje do swojej cioci, która mieszkała w Korei Południowej. Wysiadłaś z autobusu, który podwiózł cię do parku, gdzie miałaś spotkać się z ciocią. Zabrałaś ze sobą walizkę i ruszyłaś w głąb parku. Rozglądałaś się w poszukiwaniu kobiecej postury jednak jej nie znalazłaś. Zatrzymałaś się przy ławce i usiadłaś na niej. Wyciągnęłaś telefon z kieszeni i wybrałaś numer do cioci.
-Halo? Ciociu dlaczego nie ma cię tam, gdzie się umawiałyśmy?-podrapałaś się po brwi.
-Kochanie! Tak strasznie przepraszam, ale nie będę w stanie mogła bo ciebie wyjść. Wujek złamał nogę w pracy i muszę się nim zająć. SMS-em wyślę ci adres. Dasz sobie radę prawda? To nie daleko. Będę już kończyć kocham cię i czekam!-chciałaś coś dodać, ale się rozłączyła.
Zrezygnowana wstałaś z ławki i ruszyłaś przed siebie. Adres nie dawał ci nic do zrozumienia. W końcu byłaś tu pierwszy raz. Błądząc po uliczkach z ciężką walizką, zaczepił cię chłopak.
-Mogę w czymś ci pomóc? Widzę, że błądzisz..-powiedział, uśmiechając się.
-O-oh, przepraszam, ale nie za bardzo umiem koreański...-odpowiedziałaś łamanym językiem i zażenowana spuściłaś głowę.
-Rozumiem.-powiedział już po angielsku.-mogę ci w czymś pomóc?-spytał ponownie.
Uniosłaś głowę i westchnęłaś. Pokazałaś mu telefon z wiadomością od cioci.
-Szukam tego adresu, ale jak widać słabo mi to idzie..-zaśmiałaś się cicho.
-Wiem gdzie to jest. Zaprowadzę cię tam.-uśmiechnął się ciepło i zabrał od ciebie walizkę.
-Dziękuje..to miłe..-dodałaś.
-Ah, nie przedstawiłem się...-zatrzymał się.-jestem Felix.-podał ci dłoń.
-(Y/n)..-uścisnęłaś ją i ruszyliście dalej.
Będąc pod blokiem cioci, podziękowałaś mu i pożegnaliście się.
HAN
Czując kolejne mocne pieczenie na policzku, skuliłaś się.
-Jesteś zwykłą dziwką! Wynoś się stąd!-mężczyzna złapał cię mocno za ramię i szarpnął powodując tym, że wyrzucił cię z mieszkania w samych butach, spodniach i krótkim rękawku.
Na dworze nie było ciepło. Był późny wrzesień, wieczory stawały się coraz zimniejsze. Skuliłaś się na schodach prowadzących do posesji i rozpłakałaś się jeszcze bardziej. Tłumiłaś płacz w zgiętych kolanach. Nagle poczułaś delikatny dotyk na ramieniu. Uniosłaś wystraszona wzrok.
-Hej..nie bój się mnie..-powiedział spokojnie.-czy coś się stało?-dodał i ukucnął przy tobie.
Nie odzywałaś się. Bałaś się cokolwiek powiedzieć.
-Dlaczego siedzisz tutaj w samej koszulce, zimno jest..-nie zastanawiając się, ściągnął swoją bluzę i założył ją na ciebie.-jak masz na imię?
-(Y-y/n)...-powiedziałaś cicho. Starałaś się zakryć podbite oko włosami.
-Chodź odprowadzę cię do domu..-wstał, jednak czując twoją drobną dłoń, która kurczowo uciskała jego nadgarstek, zatrzymał się.
-N-nie chcę tam wracać..-zapłakałaś.-o-on mnie bije..-skuliłaś się, czując ciepło bluzy chłopaka.
Jisung nie dopytywał. Zmartwiony twoim stanem, wyciągnął swój telefon z kieszeni i podał ci go.
-Jeżeli masz tu kogoś bliskiego, to zadzwoń...-uśmiechnął się, dodając ci tym samym otuchy.
Wybrałaś numer do przyjaciółki i po chwili rozłączyłaś się. Oddałaś mu telefon i spojrzałaś na niego niepewnie.
-Jeżeli będziesz chciała, odprowadzę cię, ale jeżeli nie czujesz się ze mną pewnie nie będę się narzucać.
Zgodziłaś się na jego pomoc i razem udaliście się do domu twojej przyjaciółki.
-Tak strasznie ci dziękuje!-powiedziała twoja przyjaciółka i zabrała cię do siebie.
Chłopak uśmiechnął się, pożegnał i udał w swoją stronę.
CHANGBIN
Weszłaś na bieżnie i zaczęłaś swój co tygodniowy trening. Obok ciebie ćwiczył chłopak. Podnosił sztangi. Nagle poczułaś jak bieżnia staje, a ty nie łapiąc równowagi, upadłaś. Złapałaś się za kostkę i zaczęłaś ją pocierać.
-Wszystko w porządku?-podbiegł do ciebie ten sam chłopak, co ćwiczył obok ciebie.
-Chyba nie..kostka mnie boli..-mruknęłaś, czując zbierające się łzy.
-Bardzo boli?-przytaknęłaś głową.-pokaż mi ją.-dodał.
Syknęłaś z bólu i oparłaś się na rękach.
-Pomogę ci dojść do szatni. Trzeba zgłosić, że sprzęt im szwankuje. To mogło się skończyć gorzej.-złapał cię jak pannę młodą i udał się w stronę szatni. Odstawił cię na ławkę i ukucnął przy tobie.-zawiozę cię do szpitala, muszą zobaczyć czy to coś poważnego.-złapał twoją torbę i pomógł ci wstać.
Po dojechaniu na miejsce, czekał do samego końca. Gdy wyszłaś z sali, z pomocą pielęgniarki. Chłopak podniósł się i podbiegł do ciebie.
-Jak kostka?-usiadł z tobą na krześle.
-Nie jest źle, muszę jej tylko nie nadwyrężać.-uśmiechnęłaś się.
-Changbin..-podał ci dłoń.
-(Y/n)..-odwzajemniłaś uścisk.-dziękuję, że mi pomogłeś.-dodałaś.
Chłopak uśmiechnął się ciepło. Odwiózł cię pod dom, po czym pożegnaliście się.
----------------------------------------------------------------------------
Tak jak mówiłam i obiecałam, zaczynam pisać reakcje z naszymi chłopakami.
Jak się czujecie?
Buzi ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro