Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

gdy wyzna ci miłość

Mark- nudziło cię już siedzenie w domu, więc postanowiłaś się przejść na orzeźwiający spacer o zachodzie słońca. Oczywiście udałaś się do parku, bo to było jedno z najprzyjemniejszych miejsc do spacerowania. Po pewnym czasie zobaczyłaś znajomą posturę siedzącą na ławce.
W końcu zdałaś sobie sprawę że to Mark i chciałaś już do niego podejść, ale usłyszałaś że rozmawia
-jak mam jej powiedzieć że ją kocham?-
Zapytał do telefonu przez co mimo wolnie zaczęłaś słuchać
-ale ona nie jest jak inne dziewczyny... nie lubi tandetnych, romantycznych rzeczy, a jak inaczej można wyznać miłość?... Okey... a co jeśli odmówi?... a co jeśli jednak to zrobi... jeśli się nie uda to stracę (T.I) także jako przyjaciółkę-
Twoje serce przyspieszyło gdy usłyszałaś swoje imię
-chyba zrezygnuję... tak będzie najbezpieczniej. Będę żył w friendzonie, ale przynajmniej jej nie stracę... dzięki za pomoc stary- rozłączył się.
Odrazu podbiegłaś do niego i stanęłaś przed nim
-nie poddawaj się! Proszę- wpatrywałaś się w niego
-słyszałaś wszystko...?- zawstydził się, a ty pokiwałaś głową.
-więc wiesz, że cię friendzonuję?-
-nie friendzonujesz. Mi też się podobasz-
-serio?!- podniósł się odrazu -przepraszam że tak się tego dowiedziałaś-
-nic nie szkodzi- pocałowałaś go w policzek, a on cię przytulił.

Renjun- chłopak zaprosił cię na nocowanie, na które oczywiście przyszłaś. Spędziliście przyjemnie wieczór, aż nadszedł czas na kąpiel. Gdy chłopak poszedł do łazienki ty zaczęłaś przeglądać jego rzeczy i w pewnym momencie zobaczyłaś ozdobiony własnoręcznie zeszyt, który chłopak ostatnio wszędzie zabierał i coś w nim rysował, ale nigdy nie pozwolił ci zobaczyć co.
Podeszłaś do niego i zajrzałaś do środka. W środku... byłaś ty, a mianowicie mnóstwo twoich rysunków. Szybkich szkiców, dokładnych ujęć, czarno-białych stron i kolorowych.
Przeglądałaś to wszystko ze wzruszeniem i przez kolorystykę obrazków zrozumiałaś, że podobasz się chłopakowi i cierpi nie potrafiąc ci tego bezpośrednio powiedzieć.
Gdy kończyłaś zdałaś sobie sprawę, że woda już od dłuższego czasu nie leciała, więc odwróciłaś się i stał tam przerażony chłopak w słodkiej piżamce.
Nie mógł się ruszyć, ani nic powiedzieć sparaliżowany, więc ty do niego podeszłaś i go mocno przytuliłaś.
-nie zostawiaj mnie- szepnął
-nie mam zamiaru-
-zostaniesz ze mną na zawsze?- zapytał
-tak. Na zawszę- uśmiechnęłaś się do niego, a on pocałował cię w wierzch dłoni.

Jeno- zauważyłaś że ostatnio chłopak się zmienił. Zaczął nosić poważniejsze ciuchy, nie zapraszał cię do zabawy zabawkami i wyrażał się dojrzalej. Przerażało cię to.
Bałaś się że wraz z zmianą chłopaka zmieni się wasza relacja i to nie na lepsze.
Nie chciałaś go stracić bo od dłuższego czasu ci się podobał i wolałaś żyć w friendzonie niż już nigdy z nie nie porozmawiać czy nie pobawić się lalkami barbie.
Postanowiłaś z nim o tym porozmawiać.
Zmierzałaś ku jego mieszkaniu w ponurym nastroju, bo ta rozmowa albo uratowałaby waszą relację, albo by ją na dobre zakończyła.
Zadzwoniłaś do drzwi i zaraz chłopak ci otworzył
-musimy porozmawiać- rzekłaś poważnie
-masz racje- ta odpowiedź cię przeraziła, lecz weszłaś do środka
-czy coś ci się stało? Ktoś cię gnębi, albo nie radzisz sobie w pracy?-
-nie- odpowiedział krótko
-masz depresję?-
-nie. O co ci chodzi?- zmarszczył brwi -nic się nie dzieje-
-zmieniłeś się Jeno! Boję się o ciebie. O nas! Zacząłeś się dziwnie ubierać, a twój charakter zmienił się o 180 stopni! Boję się, że się  ode mnie oddalasz i cię stracę- rozpłakałaś się lecz on zaraz cię przytulił
-ciiii. Przepraszam. Zmieniłem się tak przez ciebie...-
-co?-
-daj mi dokończyć. Strasznie... mi się podobasz i chciałbym z tobą być, ale wiem, że podobają ci  się dojrzali chłopcy, więc chciałem ci udowodnić, że też taki potrafię być... przepraszam, że przeze mnie cierpiałaś-
Odsunęłaś się przez co w oczach chłopaka pojawił się strach
-podobam ci się?- szepnęłaś a on pokiwał głową.
Zanim się zdążył zorientować złączyłaś wasze usta w delikatnym i krótkim pocałunku.
-co to znaczy?- zapytał
-to znaczy, że ty mi też się podobasz-
Wpatrywał się w ciebie chwilę po czym tym razem to on wpił się w twoje usta.

Haechan- miałaś niezwykle leniwy dzień. Siedziałaś i nic nie robiłaś, gdy nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Z jękiem się podniosłaś i po doczłapaniu do nich, je otworzyłaś.
Na twoją twarz odrazu wkradł się uśmiech gdy okazało się, że stał za nimi Haechan z opakowaniem
-co to?- zapytałaś marszcząc brwi
-pizza. Zrobiłem dla nas-
-o. Idealnie się składa, bo nie mam dzisiaj do niczego siły- wpuściłaś go a on odrazu poszedł do kuchni
-z jakiej okazji ją robiłeś?-
-zobaczysz. Siadaj i jedz- nałożył ci, a ty tak zrobiłaś.
Rozmawialiście o różnych rzeczach, podczas czego chłopak wydawał się na zestresowanego
-wszystko w porządku?- zapytałaś w końcu
-tak... po prostu... czekam na coś- nie chciałaś go cisnąć więc jadłaś dalej i nagle poczułaś kartkę. Skonsternowana wyciągnęłaś ją i spróbowałaś rozszyfrować co na niej pisze.
-oppa, rozmazało się-
-co?!- zestresował się jeszcze bardziej i zrobił się cały czerwony. Widać było że próbował coś powiedzieć, ale nie wiedział jak zacząć
-spokojnie. Nie stresuj się-
-kocham cię... tam miało być kocham cię-
Spojrzałaś na niego oniemiała -to żart czy wyznanie?-
-wyznanie- patrzył na ciebie oczekująco, a ty rzuciłaś mu się na szyję
-też mi się bardzo podobasz-

Jaemin- od dłuższego czasu nie widziałaś się z chłopakiem, bo zawsze jak proponowałaś wyjście, on mówił, że jest zajęty. I tylko to. Nic więcej. Stawałaś się przez to coraz bardziej przygnębiona, bo myślałaś, że się tobą po prostu znudził i cię unika.
Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Podeszłaś tam niepewnie, bo nie spodziewałaś się nikogo. Okazało się, że to chłopak, więc otworzyłaś
-hej- uśmiechnęłaś się, a on przez chwile milczał i się w ciebie tylko wpatrywał co cię przeraziło
-W górach płynie mądra rzeka
W oku płynie gorzka łza 
Jest ktoś taki co Cię KOCHA
I to właśnie jestem JA- 
Jeszcze bardziej wzruszyło cię to, że powiedział to wszystko po polsku, więc się rozpłakałaś.
Chłopak się przeraził i cię przytulił -przepraszam. Ćwiczyłem od tygodni. Myślałem, że mi się w końcu uda. Przekręciłem coś?-
Pokręciłaś głową i się w niego wtuliłaś
-to było piękne- pocałowałaś go w kącik ust, a on się uśmiechnął i wszedł ci do domu zamykając za wami drzwi.

Chanle- umówiłaś się z chłopakiem, że spotkacie się u niego w domu, ale gdy tam przyszłaś, na drzwiach była karteczka „w parku" i była do niej przypięta róża. Wzięłaś ją i  poszłaś do parku w miejsce gdzie najczęściej się spotykaliście i tam również była karteczka. „Salon gier" przy tym była nowa gra na konsolę, w którą bardzo chciałaś pograć i mówiłaś o tym chłopakowi od dawna.
Poszłaś tam i sprzedawca żetonów podał ci karteczkę „przy fontannie" oraz podał ci przytulankę fokę.
Przy fontannie była karteczka „w naszej restauracji" i dwa świeczniki w kształcie łabędzi. Ostatecznie znalazłaś tam chłopaka który machał do ciebie z uśmiechem
-co to miało być?- uśmiechnęłaś się
-prezenty-
-a jaki dostanę tu?-
Zapiął ci na szyi naszyjnik z jednym puzzlem na którym była połowa serca i pokazał że ma jego drugą część
-tu dostaniesz moje serce. Podobasz mi się od praktycznie początku-
Rzuciłaś się chłopakowi na szyję
-ty mi też. Bałam się że to tylko jednostronne uczucie-
-uf. Ale ulga... zamówiłem ci twoje ulubione danie-
-dziękuję- usiedliście z szerokimi uśmiechami do stołu.

Jisung- chłopak zbyt się wstydził by powiedzieć ci to wprost, więc gdy wróciłaś do domu, przed drzwiami zobaczyłaś ogromny bukiet róż i przy nim karteczkę
„podobasz mi się, ale wydaje mi się, że dla ciebie to tylko przyjaźń, więc jeśli odwzajemniasz moje uczucia to napisz do mnie, a jeśli nie proszę zapomnij o tej sytuacji i powiedz mi, że niczego tu nie było
~Jisung"
Byłaś trochę smutna, że nie powiedział ci tego prosto w twarz, ale ucieszyłaś się, że to nie ty musiałaś to wyznać. Sięgnęłaś po telefon i napisałaś do chłopaka, że ty też to czujesz.
Odczytał, ale nic nie odpisał, jednak już po minucie widziałaś jak pędzi w twoją stronę, a jak dobiegł był tak zdyszany, że nie mógł nic powiedzieć, więc po prostu się przytuliliście.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro