Jaebum (GOT7)
Można by pomyśleć, że twój chłopak nie powinien się z ciebie śmiać, bo byłoby to bardzo okrutne, prawda? Cóż, siedziałeś teraz na kanapie z rękami skrzyżowanymi, rzucając wymyślone wiązki słowne w Jaebuma.
Co się stało? Doskonale wie, że nie mogę jeść smażonych rzeczy ze względu na dietę narzuconą przez wytwórnię, i z tego powodu i żeby z ciebie się nabijać, chłopcy postanowili nie zamawiać nic więcej niż smażonego kurczaka.
- Naprawdę was wszystkich nienawidzę - mruknęłaś, patrząc, jak Mark i Jaebum jedzą przed tobą.
- Chcesz trochę, Jagiya? - Zapytał z małym śmiechem. Gdybyś nie była piękną damą, którą dobrze wychowała matka, prawdopodobnie pokazałbyś mu środkowy palec.
- Jeszcze raz coś takiego powiesz to nie będziesz już miał dziewczyny.
Śmiejąc się podszedł do ciebie i pochylił się, oblizując to, co zostało na jego palcach. Naprawdę jest złym człowiekiem.
- Co myślisz o tym żeby zjeść trochę sałatki? - Zaproponował całkiem poważnie, dopóki go nie uderzyłaś, a potem zaczął się głośno śmiać. - Po prostu gram, księżniczko. Jutro wyjdziemy i zjemy hamburgery z frytkami.
- Jaebum!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro