Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy Wyznajecie Sobie Miłość:

Na wstępie chcę powiedzieć, że jesteście niesamowici. Nie spodziewałam się, że tak szybko to zrobicie. Dziękuję wam!
Życzę miłego czytania, mam nadzieję, że wam się spodoba. Niektóre sytuacje nie są skończone i będą kontynuowane w następnej reakcji
Do następnej niedzieli!
Buziaczki ~ Dżemix

Jin:

Od dawna zamierzał ci to powiedzieć. Zdawał sobie sprawę, że też nie jest ci obojętny, szczególnie wtedy, gdy prosił cię o pomoc z dziewczyną. Po tym incydencie w końcu zrozumiał, że ty również jesteś dla niego bardzo ważna. Nie byłaś dla niego już tylko przyjaciółką. Wiedział też, że jeśli on ci tego nie powie, ty też nie powiesz mu otwarcie o swoich uczuciach. Jak to on, musiał zaplanować coś wyjątkowego. Miał już nawet pomysł.

Zapowiadała się piękna noc. Ty spałaś już dawno, gdy poczułaś delikatne trącanie w bok.

- Coooooooooo... - wyjąkałaś, przecierając oczy.

- Wstawaj i się ubierz. Muszę Ci coś pokazać.

Posłusznie ubrałaś się i ziewając wyszłaś za chłopakiem. Wsiedliście do windy, ale zamiast w dół, wyjechaliście na górę. Nie zwróciłaś na to jednak uwagi, bo prawie zasypiałaś oparta o ramię Jina. Weszliście na dach, skąd rozpościerał się widok na miasto. Mimo, że mieszkałaś tu już trochę, jeszcze nigdy nie byłaś na dachu. Od razu się rozbudziłaś i rozejrzałaś wokół.

- Nie do wiary, że jeszcze tu nie byłam. - Zachwyciłaś się widokiem.

Usiedliście na murku i patrzyliście w bezchmurne niebo. Teraz Jin musiał wykorzystać sytuację. Delikatnie złapał cię za rękę. Czując jego dotyk, wciągnęłaś powietrze w płuca, ale wciąż patrzyłaś przed siebie.

- [T.I] muszę Ci coś powiedzieć. - Spojrzał na ciebie.

- Co takiego? - Odwróciłaś się gwałtownie i wasze spojrzenia się spotkały.

- Bo ja... Odkąd cię poznałem... Ja zrozumiałem pewną rzecz - spuścił głowę, po czym znów ją podniósł. - Ja cię kocham [T.I].

Nie mogłaś uwierzyć...

Suga:

Miałaś przypływ weny twórczej, więc rozłożyłaś w salonie sztalugę, wzięłaś płótno i zaczęłaś malować. Kochałaś to robić i było to twoją wielką pasją.
Suga kręcił się po domu jak w transie. Zdecydował, że już najwyższy czas, by powiedzieć ci o swoich uczuciach. Długo się do tego zabierał, bo bał się, że wyznanie to może zniszczyć całą waszą relację. W końcu jednak stwierdził, że nie może już dłużej oszukiwać siebie i przede wszystkim ciebie.

- [T.I], musimy pogadać - powiedział stanowczo zbliżając się do ciebie.

- Co się stało? - zapytałaś, nie przerywając wcześniej wykonywanej czynności.

- Nie mogę cię już dłużej oszukiwać. My nie możemy się już dalej przyjaźnić.

- Że co? - zerwałaś się, przez co pędzel zrobił długą, czarną kreskę przez całe płótno. - D-dla czego? Nie rozumiem.

- Bo ja cię kocham, czy ty tego nie widzisz? - krzyknął łapiąc cię za ramiona. - Ja już dłużej nie potrafię tego ukrywać!

- Yoongi ja to wiem. Ja wiem, że mnie kochasz, widzę to i...

- Zrozumiem, jeśli ty nie będziesz czuła tego co ja...

- Suga ja...

- Ale chcę, żeby nasza przyjaźń...

- Och zamknij się wreszcie i daj mi dojść do słowa! - Chłopak momentalnie zamilkł. - Ja też cię kocham, tylko bałam się ci o tym powiedzieć.

Na ustach chłopaka w momencie pojawił się cudowny uśmiech.



J-Hope:

Ostatnio chłopak był nie do zniesienia. We wszystko się wtrącał, czym cię irytował i bardzo często prowadziło to do kłótni między wami. Nie chciał, by to się tak kończyło, ale wiedział, że to z jego winy. Kochał cię całym sercem, ale bał się ci to wyjawić. Traktowałaś go jak brata i nigdy nie zwróciłaś uwagi na jego zaloty. Z drugiej strony bał się tego, że przez ciągłe wasze awantury, przestanie cię się przyjaźnić.

Pewnego dnia, wasza kłótnia była bardziej ostra niż zwykle. Poszło oczywiście o kolejnego chłopaka z którym byłaś na randce.

- Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego znowu wtrącasz się w moje życie? - W twoich oczach gromadziły się łzy.

- [T.I] proszę, nie płacz. Przepraszam. - Próbował cię przytulić, ale odepchnęłaś go.

- Odpowiedz mi!

- Robię to, bo jestem zazdrosny, bo cię kocham idiotko! - wykrzyknął. - Co bym dał, żebyś była szczęśliwa że mną? Jesteś dla mnie wszystkim, nie widzisz tego?

W domu zapadła grobowa cisza. Gdyby w pokoju obok latała mucha, z pewnością byłoby ją słychać. Stałaś zszokowana i patrzyłaś na Hoseoka. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Byłaś w szoku. Hobi, twój najlepszy przyjaciel, kochał cię.

- Od jak dawna? - wyszeptałaś, przełykając ślinę.

- Od początku...

Nic więcej nie powiedziałaś. Zabrałaś kurtkę i wybiegłaś z domu, zostawiając Hoseoka samego, wciąż stojącego bezradnie na środku pokoju. Musiałaś wszystko przemyśleć na spokojnie.



RM:

Dręczyły cię uczucia skrywane do Namjoona. Bałaś się mu o tym powiedzieć ze względu na to, że był bardzo impulsywny. Bałaś się jego reakcji.
Musiałaś jednak stawić temu czoła, bo dowiedziałaś się o czymś, co mogło wszystko zniszczyć.

- [T.I] wiesz co? - zagadał tego dnia.

Był cały w skowronkach, więc to, co chciał ci powiedzieć, na pewno było dla niego ważne.

- Co takiego się stało, że mój najlepszy przyjaciel jest taki szczęśliwy?

- Powiedziała, że chce do mnie wrócić!

Momentalnie wyraz twojej twarzy się zmienił. Zmarszczyłaś brwi i założyłaś ręce na piersi.

- Chyba nie chcesz jej na to pozwolić?

- A dlaczego nie? - Przybrał podobną pozę do twojej.

- Czy ty nie widzisz, że ona jest powalona?

- Nie mów tak o niej!

- Stwierdzam fakty.

- Nawet jej nie znasz, więc się nie wtrącaj.

- Właśnie, że się będę wtrącać, bo cię kocham i mi na tobie cholernie zależy!

Dopiero po wypowiedzeniu tych słów dotarło do ciebie, że zrobiłaś to. Wyznałaś mu miłość.
W całym domu zapanowała cisza.



Jimin:

Odkąd wrócił z trasy zachowywał się dziwnie. Czasem cię unikał, czasem miałaś wrażenie, że chce ci coś powiedzieć, ale odwlekał tą rozmowę...
Wreszcie twoja cierpliwość się skończyła i postanowiłaś sama zapytać go, o co chodzi.

- Jimin, czemu się tak dziwnie zachowujesz? - spytałaś, gdy wieczorem oglądaliście telewizję.

Chłopak odwrócił się w twoją stronę i wytrzeszczył oczy. Później spuścił głowę i zaczął się czerwienić. Głośno przełknął ślinę.

- Dziwnie? To znaczy jak? - powiedział tak cicho, że ledwo to usłyszałaś.

- Unikasz mnie na przykład.

- No bo ja... - westchnął. - Ja muszę Ci coś powiedzieć. Miałem zrobić to już dawno, ale jakoś...

Wstał i podszedł do okna. Później odwrócił się w twoją stronę i spojrzał takim wzrokiem, jakim nigdy wcześniej nie patrzył. Bał się tego, bał się twojej reakcji. Miałaś wrażenie, że stoi teraz przed tobą chłopiec, który dostał uwagę w szkole i nie potrafi powiedzieć o tym mamie.
Gdzie podział się ten pewny siebie, uwodzicielski Jimin?

- Jimin, jeśli nie chcesz, to nie musisz mi o tym mówić...

- Nie! Ja ci powiem. Jesteśmy przyjaciółmi prawda? Tylko wiesz, dla mnie to za mało. Ja chcę czegoś więcej. Chcę, żebyś wiedziała, że Cię kocham i tak bardzo chciałbym z tobą być - powiedział wszystko na jednym wydechu.

Zupełnie odjęło ci mowę. Park usiadł obok ciebie i przetarł dłonią twarz. Później zawiesił wzrok na jakimś punkcie naprzeciw niego i nie spuszczał z niego oka.

- Jeśli się nie zgodzisz, zrozumiem. Nie zmuszam cię do miłości, bo byłoby to nie fair. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że mi naprawdę na tobie zależy. - Spuścił głowę.

Przez chwilę milczałaś a później przesunęłaś się bliżej niego i mocno przytuliłaś. Zaskoczyło go to.

- Ja też cię kocham Jimin - szepnęłaś mu do ucha.

Jimin powoli podniósł głowę i spojrzał na ciebie z niedowierzaniem.

- Powiedz, że nie żartujesz.

- No co ty, mówię prawdę - zaśmiałaś się.

- Raju! Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem szczęśliwy. - Wstał, podniósł cię i obkręcił się z tobą wokół.



V:

- [T.I] możemy porozmawiać? - zapytał Taehyung wchodząc do twojego pokoju.

- Jasne, siadaj. - Poklepałaś miejsce na łóżku, obok siebie.

Chłopak usiadł i zwrócił się w twoją stronę. Widać, że stresował się rozmową i długo zastanawiał się, jak zacząć. W końcu jednak się odezwał.

- Muszę Ci coś powiedzieć, w sumie dawno już to chciałem zrobić.

- Co takiego chciałeś mi powiedzieć? - Spojrzałaś na niego dociekliwie.

- Chodzi o to, że... Ja... Wiesz? - wstał i zaczął chodzić po pomieszczeniu. - Jak bylem mały, to uważałem, że dziewczyny są fu. A-ale ty nie jesteś fu - po tych słowach, uderzył się dłonią w twarz. - Boże, bardziej idiotyczne nie mogłem zacząć.

- Co jak co, ale komplementów prawić nie umiesz - zaśmiałaś się.

- Nie o to mi chodziło - ponownie usiadł i ujął twoje ręce. - Chodziło mi o to, że ty mi się tak strasznie podobasz i... ja cię chyba kocham.

Zatkało cię totalnie. Najpierw szeroko otwierając oczy, spojrzałaś na niego, później na swoje ręce, które trzymał. Taehyung, ten dzieciak żyjący w swoim swiecie gier, twój przyjaciel, cię kochał. Wtedy przypomniał ci się dzień, kiedy te słowa wymsknęły mu się z ust. Myślałaś, że to żart.

- [T.I], jeśli ty tego samego nie czujesz, to zapomnij o tym. Nie chcę, żeby nasza przyjaźń...

- Nie Tae, stop! - przerwałaś mu, a chłopak popatrzył na ciebie z przerażeniem. - Ta sytuacja wszystko zmienia...

- Rozumiem, prze...

- Daj mi skończyć co? - przerwałaś mu, a on zamilkł. - Jesteś dla mnie kimś ważniejszym, od zwykłego przyjaciela i zależy mi na tobie. Nie wiem czy to już jest miłość, ale...

- Czy ty w tym momencie chcesz dać mi szansę?

- Tak. - Uśmiechnęłaś się.

- Nawet nie wiesz, jaki teraz jestem szczęśliwy. Tak strasznie cię kocham. - Przytulił się do ciebie mocno, a ty odwzajemniłaś gest.


Jungkook:

Do chłopaka przyszli kumple. Mieliście oglądać film, ale im się to szybko znudziło. Hobi podrzucił pomysł, żeby zagrać w butelkę. Co mieliście innego do wyboru?

Gdy kolejny raz padło na Jungkooka, on po trzech wyzwaniach w końcu wybrał pytanie. Miał je zadać Namjoon. Starszy kolega zamyślił się a na jego twarzy po chwili pojawił się podejrzany uśmiech.

- Powiedz nam, co tak naprawdę czujesz do [T.I]?

Spojrzałaś na przyjaciela.Reszta chłopaków również wlepiała w niego ciekawskie oczy. Siedział ze spuszczoną głową cały czerwony. Nie mógł powiedzieć

- No co się tak gapicie? Co mam wam powiedzieć? Wiem, że oczekujecie tego, że powiem, że ją kocham. Ale ona jest TYLKO I WYŁĄCZNIE moją przyjaciółką - krzyknął.

Zapanowała cisza. Poczułaś w gardle narastającą gulę. Wstałaś i bez słowa poszłaś do swojego pokoju.

- Aleś ty jest durny Kookie.

- Co znowu?

- Serio? Nie widzisz, że się jej podobasz? W ten sposób sami siebie oszukujecie - ofuknął go Jin.

- Że ja się jej podobam?

- Ja nie wiem, czy on jest ślepy, czy głuchy - najstarszy zwrócił się do Jimina.

- Chyba głupi - rzekł tamten.

- Co wy gadacie?

- My wychodzimy, a ty idź i ratuj swoją przyjaźń i to, co mogłoby być twoim związkiem - powiedział Suga i razem z resztą opuścili dom.

Jungkook przez chwilę stał w bezruchu, a jego mózg przetwarzał zdarzenia. Następnie skierował się do twoich drzwi i cicho do nich zapukał.

- [T.I] mogę wejść? - Nie słysząc odpowiedzi wszedł do środka.

Leżałaś na łóżku z głową ukrytą w poduszce i płakałaś. Jeon widząc to ukląkł przy tobie i pogłaskał po głowie.

- Nie wiedziałem o tym...

- I co zmienia fakt, że teraz wiesz? I tak zawsze będę twoją przyjaciółką.

- Powiedziałem tak tylko dla tego, że bałem się swoich uczuć. Tak naprawdę cię kocham.

- Nie kłam mnie. - Podniosłaś się i spojrzałaś mu w oczy.

- Nie kłamie! Chcesz się przekonać?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro