Kiedy Wyjeżdża:
Jin:
O jego wyjeździe za granicę dowiedziałaś się dwa tygodnie przed wylotem. Nie miałaś mu za złe tego, że nie powiedział Ci o tym wcześniej. Wiedziałaś, że spełnia swoje marzenia i byłaś z tego powodu bardzo z chłopaka dumna.
- Spakowałeś już wszystko? - dopytywałaś.
- Tak mam wszystko, pytałaś już o to z dziesięć razy - powiedział wzdychając.
- No martwię się. - Pomogłaś założyć mu plecak.
- Ja to się bardziej martwię o ciebie - przytulił cię - bo jak masz ciąg nauki, to się nie pilnujesz. Masz jeść, tylko nie jakieś zupki instant. Gotuj sobie. Jak schudniesz chociaż kilogram...
- Dobra, dobra... - odwzajemniłaś uścisk - nie szalej zbytnio. Szczególnie z alkoholem.
- Nie ma sprawy mamo - puścił ci oko - będę tęsknić.
- Ja też. Dzwoń! - Pomachałaś mu i zamknęłaś drzwi.
Westchnęłaś ciężko. To będzie najdłuższe dwa miesiące twojego życia.
(nie zwracajcie uwagi na napis)
Suga:
- Czemu mi wcześniej o tym nie powiedziałeś?
Nie odpowiedział, więc zapytałaś go o to ponownie. Za drugim razem coś tam burknął pod nosem. Westchnęłaś ciężko i usiadłaś w fotelu.
- Nie lubię pożegnań - powiedział w końcu, siadając na kanapie.
- I co ty myślałeś, że pojedziesz sobie od tak, bez słowa? - oburzyłaś się.
Chłopak milczał i dobrze. Lepiej dla niego.
- Nie bądź zła.
- Jak długo cię nie będzie?
- A co? Będziesz tęsknić? - uśmiechnął się i uniósł brew.
- A ty nie? - Wstałaś i usiadłaś obok niego.
- Najbardziej na świecie.
- Tylko masz na siebie uważać i nie łazić po kasynach. Ja już powiem temu Taehyungowi, żeby cię przypilnował. - Pogroziłaś mu palcem.
- Bo myślisz, że on będzie mnie niańczył. Jestem dorosły i do tego starszy od niego - prychnął.
- Ja już tego dopilnuje...
J-Hope:
- Na prawdę nie chcę wyjeżdżać, ale muszę - mówił Hoseok, przytulając cię.
Byliście na lotnisku. Chłopak za pół godziny miał wylot. Czekały go koncerty, zwiedzanie nowych krajów, spotkania z fanami... Żadne z was nie chciało tej rozłąki. Twój przyjaciel jednak miał taką pracę, a ty chciałaś by był szczęśliwy.
- Obiecaj, że zadzwonisz, jak tylko dolecisz.
- Obiecuję, że będę dzwonił codziennie, albo chociaż co drugi dzień. - Uśmiechnął się szeroko.
- Nie szalej i uważaj na siebie.
- Spokojnie, zamierzam wrócić tu w jednym kawałku.
- Nie śmiej się, bo się martwię - oburzyłaś się.
- Oj przestań, jestem dorosły.
- Ale czasem zachowujesz się nieodpowiedzialnie.
- Od czego są chłopcy? Oni mnie ogarną - zaśmiał się.
- Będę tęsknić, bardzo. Dałaś mu buziaka w policzek.
- J-ja też - zaczął się czerwienić - muszę już iść.
Pomachał ci i skierował się w stronę bramek. Odprowadziłaś go wzrokiem, a gdy zniknął ci z oczu, z ciężkim sercem opuściłaś lotnisko.
RM:
Odkąd Namjoon zaczął bywać w domu częściej, stałaś się bardziej podejrzliwa. Próbowałaś go o to podpytać, ale za każdym razem odwracał kota ogonem. Dowiedziałaś się od jego kumpla tylko to, że zwolnił się na stałe.
- Namjoon, o co chodzi? Czemu się zwolniłeś? - spytałaś, gdy już nie wytrzymałaś.
- Skąd wiesz?
- Bao mi powiedział. Czemu ja nic o tym nie wiem?
- Chciałem Ci powiedzieć o tym. Za miesiąc wyjeżdżam i muszę się do tego przygotować.
- Wyjeżdżasz? A-ale gdzie? Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć?
- Mam trasę koncertową. Mówiłem, że miałem Ci o tym wkrótce powiedzieć. Nie bądź zła.
- Nie jestem, tylko martwiłam się. Zachowywałeś się ostatnio dziwnie.
- Obiecuję Ci, że gdzieś cię zabiorę zanim wyjadę i...
- Będę tęsknić. - Przytuliłaś go.
- Ja też. - Niepewnie odwzajemnił uścisk.
Jimin:
Byliście w drodze na lotnisko. Tego dnia Jimin wyjeżdżał w trasę i miało go nie być dwa miesiące. Nie wiedziałaś, jak bez niego wytrzymasz. Ostatnio bardzo się do siebie zbliżyliście, a wasza relacja pogłębiała się z każdym dniem. Dziwne, ale ten z początku nieśmiały, a miejscami lekko zboczony chłopak, zaczął ci się podobać.
- Uważaj na siebie, nie przesadzaj z imprezami i z laskami.
- O to się już nie martw. Moje serce już do kogoś należy. - Uśmiechnął się nieśmiało.
- Nic nie mówiłeś.
- Kiedyś się dowiesz kto to. Będziesz chociaż trochę tęsknić? - zapytał przechylając głowę.
- Będę bardzo tęsknić. - Rzuciłaś mu się w objęcia i mocno przytuliłaś.
Gdy chcieliście się od siebie odsunąć, wasze twarze znalazły się bardzo blisko siebie. Momentalnie twoje serce zaczęło bić szybciej. Dziwne, ale nie chciałaś przerywać tej chwili. Jimin głośno przełknął ślinę i oblizując wargi, skierował wzrok na twoje. Gdy był już naprawdę blisko, coś wam przerwało.
- Samolot na trasie Seul - Tokio startuje za dziesięć minut! - odezwał się głos w głośnikach.
- Muszę już iść - wyjąkał Chim i machając ci, zniknął za zakrętem.
V:
- [T.I], co robisz w tym tygodniu?
- A jak myślisz? Wracam niedługo na uczelnię, więc pewnie będę się przygotować - zaśmiałaś się.
- Mogłabyś przerwać na tydzień te przygotowania?
- A dlaczego? - Spojrzałaś na niego zdezorientowana.
- Bo... Ja wyjeżdżam... za tydzień i chciałbym... chciałbym spędzić z tobą trochę czasu.
- Masz trasę? - Posmutniałaś.
- No. A-ale to tylko dwa miesiące.
- Dobra, więc co planujesz? - Chciałaś zmienić temat.
- Niespodziankę. Codziennie coś innego i obiecuję, że ani dnia grania.
- Nie mogę się doczekać.
Byłaś szczęśliwa, że spędzicie ze sobą tyle czasu, bez jego cudownych gier komputerowych. Jednak w głębi serca było Ci bardzo smutno. Wiedziałaś, że będziesz tęsknić.
Jungkook:
- Wiesz, że nie chce jechać? - zapytał Jungkook, kiedy jedliście kolacje.
Następnego dnia, rano miał wylot do Stanów Zjednoczonych. Zaczynała mu się trasa koncertowa, która trwała dwa miesiące. Bardzo mu zazdrościłaś tych podróży. Chciałaś, żeby jechał, a później ci wszystko opowiedział.
- Przecież musisz. Chłopcy nie mogą jechać bez ciebie.
- Wiem ale to tyle czasu. - Spuścił głowę.
- Ja ci zazdroszczę. Będziesz widział tyle wspaniałych miejsc, poznasz nowych ludzi...
- Będę tęsknił...
- Oj daj spokój, ja też. To tylko dwa miesiące.
Następnego dnia, kiedy jechałaś z nim na lotnisko, zaczęłaś strasznie panikować. Kookie śmiał się z ciebie, bo przecież sama namawiałaś go do tego wyjazdu.
- Uważaj na siebie, z dala od terrorystów, bandytów i narkotyków...
- Spokojnie. - Przytulił cię i pogłaskał po plecach.
- Jak mam być spokojna?
- Nic mi nie grozi, będę dzwonił często i wszystko Ci opowiadał.
- Obiecujesz?
- Obiecuję, a teraz muszę już iść, bo nigdzie nie polecę.
Pomachał ci i poszedł w stronę bramek.
Hejcia morelcia!
Jak tam nastroje po comebacku? Kto was najbardziej hitnął? Która piosenka podoba wam się najbardziej? Chcę wiedzieć wszystko!
Ja w momencie, gdy wyszło MV miałam lekcje rosyjskiego i poszłam do łazienki specjalnie, żeby je zobaczyć. Szczerze to prawie zasłabłam w kabinie XD
A chcecie może reakcje dotyczącą Fake Love? Jeśli tak, to dajcie znać a z pewnością ją napisze. Dodam ją jednak nieco później, bo mam już zaplanowane kilka następnych rozdziałów.
Buziaki i do za tydzień ~ Dżemix
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro