Kiedy Spotkacie Się Po Raz Kolejny :
Jin:
Przed chwilą Jin zadzwonił do ciebie i oznajmił, że jego ciotka znalazła materiały. Ucieszyłaś się i zaprosiłaś chłopaka do siebie. Po skończonej rozmowie zorientowałaś się, że masz bałagan w mieszkaniu. Bez zastanowienia wpakowałaś wszystko do pokoju, który był wolny. Od kiedy twój lokator się wyprowadził, pomieszczenie zmieniło się w graciarnię i nawet w nim nie sprzątałaś. Gdy odkurzałaś, zadzwonił dzwonek. Szybko schowałaś odkurzacz i otworzyłaś drzwi. Jin wszedł do środka z ogromnym pudłem. Postawił go na stole w kuchni i kazał ci go rozpakować.
- Jesteś głodny? Możemy zamówić sushi - zaproponowałaś otwierając paczkę.
- Mogę sam coś ugotować. Co powiesz na ryż z kurczakiem?
- Niestety, nie mam składników.
- Nie szkodzi, przyniosłem wszystko co potrzeba. Można powiedzieć, że przewiduje różne sytuacje. - Chłopak wszedł do kuchni, a ty zaskoczona poszłaś za nim.
Wyjął z torby rzeczy i zabrał się do pracy. Ze skupieniem obserwowałaś, jak z łatwością gotuje. Nim się spostrzegłaś, jedzenie było gotowe. Wyglądało pysznie. Jin z zadowoleniem przyjrzał się efektom pracy.
- Spróbuj pierwsza. - Podał ci pałeczki.
Wzięłaś jedno z mniejszych kawałków mięsa i włożyłaś je niepewnie do ust.
- Jeny! - krzyknęłaś z pełną buzią. - Już nie pamiętam kiedy jadłam takie pyszne jedzonko!
- Cieszę się, że ci smakuje. Jak będziesz chciała, to dzwoń. Przyjdę i ci ugotuje - zaśmiał się.
- Przychodź kiedy chcesz. Przydałby mi się kucharz - uśmiechnęłaś się wychodząc z kuchni.
Suga:
Nie byłaś pewna do tego, co robisz, ale postanowiłaś zadzwonić do Sugi. Od godziny myślałaś, co mu powiedzieć, kiedy już odbierze. Gdy jednak odebrał, głos uwiązł ci w gardle.
- Suga? - odezwałaś się w końcu.
- A-ha! Jednak zadzwoniłaś! - Usłyszałaś jego śmiech w słuchawce.
Mimowolnie kąciki twoich ust uniosły się. Chłopak zaprosił cię do kina. Miał wybrać film. No cóż, oby Ci się spodobał.
Przygotowywałaś się już od dłuższego czasu. Nie wiedziałaś, dla czego aż tak bardzo zależało ci na tym, by dobrze wyglądać. Wsiadłaś w autobus i chwilę później byłaś pod kinem.
- [T.I.] w końcu jesteś. - Powitał cię Yoongi.
Czułaś, jak zmierzył cię wzrokiem od góry do dołu. Poczułaś się trochę nieswojo.
Weszliście do sali i usiedliście w przedostatnim rzędzie, by lepiej widzieć ekran. Po chwili światła zgasły. Byłaś podekscytowana, ale gdy zobaczyłaś tytuł, byłaś w szoku. Zdecydowanie nie brzmiał optymistycznie, więc zorientowałaś się, że to horror. Spojrzałaś na chłopaka z mordem w oczach. Yoongi, jak gdyby nigdy nic, zajadał pop corn.
- No co? - Odwrócił się i uśmiechnął niewinnie.
Prychnęłaś tylko. Starałaś się skupić wzrok na rękach, byleby tylko nie patrzeć na ekran. Nagle usłyszałaś krzyk i odruchowo złapałaś Sugę za rękę. Do końca filmu już jej nie puściłaś. O to właśnie chodziło chłopakowi.
J-Hope:
Hobi wprost nie dawał ci spokoju. Przynajmniej raz dziennie do ciebie dzwonił. Nie przeszkadzało ci to, uznałaś, że jest uroczy. Szczególnie, jak co wieczór życzył ci słodkich snów. Od razu lepiej ci się spało.
Pewnego razu, miałaś bardzo zły dzień. Nie miałaś na nic ochoty, wszystko cię denerwowało i nie, to nie był okres. Nawet z Nadziejką nie miałaś ochoty rozmawiać. Po trzech nieodebranych połączeniach, chłopak wysłał wiadomość.
Hoseok: Jak w tej chwili nie otworzysz drzwi, to sam wejdę!
Nie wierzyłaś, bo skąd niby znał twój adres.
Hoseok: Dobra sama tego chciałaś! 3...2...1... Wchodzę!
Czekałaś na ten moment, ale nie nadszedł. Po chwili dostałaś od Hobiasza kolejną wiadomość.
Hoseok: Kuźwa! Pomyliłem drzwi!
Zaczęłaś się śmiać jak opętana. Przez to nie usłyszałaś, jak drzwi się otwierają. Gdy się odwróciłaś, w korytarzu stał Hobi. Chwilę później, twój dom rozbrzmiewał śmiechem, nie tylko twoim, ale i Hoseoka.
RM:
Cały czas myślałaś o Namjoonie. Niewątpliwie, chłopak wywarł na tobie ogromne wrażenie. Niestety od waszego ostatniego spotkania, nie odezwał się ani razu. Stwierdziłaś, że też nie będziesz dzwonić, miałaś inny plan. Wiedziałaś, kiedy będzie w klubie, więc niecierpliwie czekałaś na ten dzień.
W końcu się doczekałaś. Długo, nie mogłaś się zdecydować, co na siebie ubrać, ale w końcu się zdecydowałaś. Zadowolona ze swojego wyglądu, wyszłaś z domu.
Pierwsze, co zrobiłaś po wejściu,to podeszłaś do baru. Bardzo się zdziwiłaś, kiedy zobaczyłaś, że obsługuje ktoś inny. Byłaś trochę zawiedziona, ale nie chciałaś jeszcze wychodzić. Nic nie zamawiałaś, więc zaskoczyło cię, kiedy barman podszedł do ciebie i podał ci kolorowy drink.
- To od tamtego chłopaka - powiedział mrugając.
Spojrzałaś w tamto miejsce, siedział tam Namjoon. Uśmiechnął wstał i podszedł do ciebie.
- Sama dziś? - Usiadł obok.
- Jak widać. A ty dziś nie pracujesz? Wydawało mi się, że... - powiedziałaś i ugryzł się od razu w język.
- Zaczynam za godzinę. Powinnaś to wiedzieć, skoro jesteś taką stalkerką. - Puścił do ciebie oczko.
Jimin:
- Od razu mówię, że niczego nie obiecuje - zarzekał się Jimin.
- Rozumiem. Mówisz mi to już trzeci raz. - Przewróciłaś oczami.
- A może nie ograniczaj się od razu tylko do baletu? Zamiast tego nauczę cię mojej choreografii - zaproponował.
Nie byłaś pewna, co do jego pomysłu. Chim jednak błagał cię tak bardzo, że w końcu dałaś za wygraną. Zadowolony chłopak poleciał po tablet.
- Nie przesadzasz sobie Park? -
zapytałaś lekko podenerwowana, patrząc na parę, która wykonuje dość skomplikowany układ. - Przecież ja nawet piruetu nie jestem w stanie zrobić. Co dopiero takie figury.
Mimo wszystko patrzyłaś na taniec z zapartym tchem. Bardzo Ci się podobał, ale starałaś się myśleć realistycznie. Do tego nie wyobrażałaś sobie, że Jimin miałby cię obejmować w ten sposób, jak tancerz swoją partnerkę w filmiku.
- Nie ma mowy.
- Przecież widzę, że ci się podoba. Prooszę. - Złożył ręce w błagalnym geście.
- Zachowujesz się gorzej, niż te dzieciaki, które uczę.
- No błagam... - udawał, że łka.
- No dobra... - wywrociłaś oczyma - ale niech tylko twoja ręką zjedzie na mój tyłek, to pożałujesz.
Chłopak uradowany chwycił cię w ramiona i dziękując, obrócił się z tobą wokół własnej osi.
V:
Siedziałaś na ławce w parku i czekałaś na przyjaciółkę. Spóźniała się, co było do niej niepodobne. Słuchałaś muzyki, gdy ktoś nagle wyjął ci jedną słuchawkę.
- Czego słuchasz? - zapytał Taehyung siadając obok.
- Tae, wystraszłeś mnie.
- Przepraszam. Wow, nie spodziewałem się, że słuchasz takiej muzyki. Czekasz na kogoś?
- Na przyjaciółkę, ale chyba nie przyjdzie. - Wyjęłaś telefon i sprawdziłaś wiadomości.- No, właśnie napisała, że nie może przyjść. A ja tu jak głupia siedzę.
- Wcale nie jesteś głupia. - Zmarszczył brwi.
Między wami zapadła cisza. Wpatrywałaś się w jezioro, gdy nagle poczułaś, jak chłopak daje ci coś do ręki. Był to malutki, pluszowy breloczek w kształcie serduszka z oczkami i żółtymi ustami.
- Ma na imię Tata - uśmiechnął się. - Jest twój.
- Dziękuję, jest uroczy. - powiedziałaś przyglądając się podarkowi.
Jungkook:
- [T.I], jakiś chłopak pytał o ciebie i czeka pod szkołą. - Zaczepiła cię koleżanka na korytarzu.
Wyszłaś na zewnątrz i zobaczyłaś Kooka, otoczonego wianuszkiem dziewcząt. Chłopak, kiedy cię zauważył, pomachał przyjaźnie ręką i podszedł do ciebie.
- Kookie, co tu robisz?
- Przechodziłem i pomyślałem, że wpadnę. Skończyłaś już lekcje?
- W sumie skończyłam. - Rozejrzałaś się wokół i chwytając chłopaka za rękę, ruszyłaś w stronę bramy.
- Czy ty właśnie zrywasz się z lekcji - zapytał stając w miejscu.
- Nie gadaj, tylko chodź.
- Jak później będziesz miała przez to problemy, to...
- A wiesz, że po lekcjach musiałabym iść prosto do domu i wtedy byśmy się w ogóle nie spotkali? - Skrzyżowałaś ręce na piersi.
Chłopak udawał przez chwilę, że się zastanawia.
- No dobra namówiłaś mnie. Chodźmy już.
Hejcia wszystkim!
Jak tam dzisiaj samopoczucie?
Mam nadzieję, że wszystko w porządku, rozdział się podoba. Jeśli macie jakieś propozycje to piszcie i koniecznie czekajcie na kolejny!
~dżemix
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro