Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy Się Przed Tobą Kompromituje:


Jin:

Jin  nie żartował. Rzeczywiście przychodził ci gotować. Gdy tylko weszłaś do domu, nawet nie zdążyłaś położyć torby i zdjąć butów, bo chłopak już stał w drzwiach. Pewnego dnia przyniósł ci pączki. Nie miał jednak cukru pudru, więc zapytał czy ty go masz.

- Hej [T.I.], masz może cukier puder?

- W szafce nad zlewem, w niebieskim pudełku! - krzyknęłaś z salonu.

Chwilę potem Jin podał ci talerz z pączkiem. Ugryzłaś go i od razu wyplułaś.

- Jin! - Skrzywiłaś się.

- Coś nie tak? Nie smakują ci? - Chłopak był zaskoczony.

- Posypałeś je mąką - zaczęłaś się śmiać.

- Nie rozumiem, przecież kazałaś mi wziąć niebieski pojemnik.

- Ten z cukrem pudrem był podpisany.

- No to niezły że mnie kucharz, co myli mąkę z cukrem pudrem. - Pacnął się otwartą dłonią w czoło.


Suga:

Chodziłaś z Yoongim po galerii, bo obiecałaś, że pomożesz mu w zakupach. Weszliście do dość zatłoczonego sklepu, mimo, że na początku nie byłaś przekonana czy chcesz tam iść. Nie lubiłaś tłumu. Suga uparł się jednak, że to jego ulubiony sklep, a poza tym była wyprzedaż. Zaczęliście przeglądać ubrania, gdy nagle Yoongi, który miał w uszach słuchawki, zaczął rapować na głos.

- These niggas talkin' that beef shit
We'll check into it like the room cheap
And all we sell is the greatest feelin' on Earth...*

Suga niezbyt dobrze mówił po angielsku, więc w jego wykonaniu utwór brzmiał jak bełkot.
Rozejrzałaś się. Chłopak skupił na sobie uwagę większości osób. Nie którzy nawet śmiali się z chłopaka. Nie dziwne bo nawet ty nie mogłaś się powstrzymać. W końcu chwyciłaś go za rękę i zaskoczonego, wywlokłaś że sklepu.

- Co, co się stało? - Zdezorientowany biegł za tobą.

- Czasem powinieneś się kontrolować z tym twoim rapowaniem - zaśmiałaś się.

*(Lil Wayne - Krazy)


J-Hope:

Hobi pokazywał ci swoje zdjęcia z dzieciństwa. Stwierdziłaś, że był bardzo uroczym bobasem. Zglodniałas i chłopak poszedł po coś do jedzenia. Zostawił ci swój laptop. Korzystając z tego stwierdziłaś, że jeszcze sobie pooglądasz trochę tych jego zdjęć. Po dokładnym przeglądnięciu wszystkiego, znalazłaś bardzo tajemniczy folder oznaczony trzema krzyżykami. Ciekawa jego zawartości kliknęłaś w ikonkę. Myślałaś, że spadniesz, jak zobaczyłaś te zdjęcia. Był na nich twój przyjaciel, około czternastoletni, pozujący bez koszulki przed lustrem. Jego twarz, fryzura, wszystko było tam komiczne. Zaczęłaś  śmiać się jak opętana. J-Hope wrócił do pokoju, by sprawdzić, co się dzieje.

- Nie wiedziałam, że zbierałeś swoje nagie fotki już w tak młodym wieku.

- A miałem usunąć te zdjęcia, jaki wstyd. - Zaczerwienił się.



RM:

W końcu nadszedł ten dzień, w którym twój brat wrócił że swojej podróży do Peru. Spotkałaś się z nim w kawiarni, by pogadać o szczegółach wycieczki. Niespodziewanie ni stąd, ni zowąd, przysiadł się do was Namjoon.

- Hej [T.I.]! Cóż za miłe spotkanie.

- Hej Nam! Pozwól, że ci przedstawię...

- To twój chłopak? Miło poznać...

- Tak właściwie... - chciałaś wytłumaczyć.

- Dopiero się poznaliście? Ale wiesz, jak będzie przez ciebie płakać, masz ze mną do czynienia.

- Kurde Nam! Dasz mi dojść do słowa?

- Tak... - Chłopak spojrzał na ciebie i uśmiechnął się.

- Cześć, tak w sumie to jestem bratem [T.I.] - uśmiechnął się twój brat.

Mina twojego przyjaciela była w tamtym momencie komiczna.


Jimin:

Ostatnio przegrałaś zakład z Jiminem i chłopak kazał ci przyjść ubranej w strój baletowy. Posiadałaś jeden. Kiedyś, na urodziny dostałaś w prezencie od zaprzyjaźnionej szwaczki strój z jeziora łabędziego. Postanowiłaś, że go włożysz, chciałaś zobaczyć reakcje przyjaciela.
Czekałaś na chłopaka na środku sali. Po chwili zauważyłaś, że stoi w drzwiach. Wyglądał na oszołomionego, aż na twój widok torba spadła mu z ramienia.

- W- wow! - wyjąkał.

Chcąc wejść do środka, potknął się o próg i z hukiem runął na ziemię. Zaczęłaś się śmiać, a on cały czerwony podniósł się z podłogi.

- Wiem, że wyglądam olśniewająco, ale nie spodziewałam się, że aż padniesz przede mną na kolana - zachichotałaś.

- Ja ci dam! - krzyknął i zaczął cię gonić. Przy okazji przewrócił się jeszcze kilka razy.

- Ale z ciebie niezdara Chim.



V:

Oglądałaś z Tae najśmieszniejszą dramę, jaką kiedykolwiek widziałaś. Chłopak co chwilę komentował różne sytuacje. Irytowało cię to trochę, ale jak zaczął gadać o swoich przypałach, to siedziałaś cicho. Chciałaś wiedzieć, co nawywijał.

- A taką minę miałem, kiedy chcąc mierzyć ubranie, wlazłem do przebieralni jakiejś lasce, która była prawie naga...

Nie wytrzymałaś i zaczęłaś się śmiać, a on dopiero po chwili zorientował się co powiedział. Strzelił buraka i już do końca się nie odzywał.



Jungkook:

Zaprosiłaś Kooka do swojego domu. Twoja siostra bardzo chciała poznać twojego przyjaciela. Zaprosiłaś chłopaka do pokoju dziesięciolatki. Gdy Kook zobaczył [I. Siostry], trzymającą na rękach swojego pupila, oczy mu się rozszerzyły.

- Boże kochany, przecież to królik! - pobiegł do twojej siostry. - Mogę potrzymać. Mogę?

Twoja siostra bez słowa oddała mu zwierzątko i z uniesionymi brwiami podeszła do ciebie.

- Czy on na pewno jest normalny? - Zapytała patrząc na chłopaka, który całował i przytulał królika.

- Na takiego wyglądał.

Jungkook zauważył wasze spojrzenia i w końcu się ogarnął. Oddał zwierzaka twojej siostrze.

- Cóż, po prostu lubię króliki. - Uśmiechnął się głupio.

- Zauważyłam.


Hejcia ludzie!
Dzisiejszy rozdział jest trochę krótszy od pozostałych. Mimo to mam nadzieję, że miło się wam go czytało i czekacie na kolejne.
Od razu powiem też że następny będzie w kolejną niedzielę i tak już chyba pozostanie.

Trzymajcie się ~ dżemix

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro